– Nie no, żarcie jest okej – zapewnił Izę Kacper, gniotąc w obu swoich rękach jej dłoń wyciągniętą ku niemu na blacie stolika w sali widzeń. – Właściwie wszystko mi smakuje, może oprócz buraczków… wolę takie, jak ty robisz, są inaczej przyprawione. Ale i tak da się zjeść, więc spoko…
Anabella – Rozdział LVII (cz. 17)
Jej podniesiona dłoń, którą gładziła włosy Majka, wysunęła się z nich powoli i na wpół bezwładnie opadła na jego ramię. Nie zareagował na to w żaden sposób, nie poruszył się, jakby spał… ona zresztą też już prawie spała… Ciepło i bliskość jego ciała były takie przyjemne… i ten zapach eau de Cologne przemieszany z tym drugim, zmysłowym… z tym, który kilka razy już ją obezwładnił, bo kojarzył jej się zawsze z… ech, czy to ważne z czym lub z kim?