– Aga, usiądź ze Pepciem z tyłu – poleciła Agnieszce Iza, kiedy Piotrek, zamontowawszy na tylnym siedzeniu auta fotelik ze śpiącym niemowlęciem, wysunął się z powrotem z samochodu i otworzył przednie drzwi, by zająć miejsce za kierownicą. – Będziesz miała do niego ciągły dostęp, a ja siądę z Piotrkiem z przodu, okej?
– Okej – mruknęła obojętnie Agnieszka, posłusznie zasiadając z tyłu obok synka.
Granatowy renault Piotrka ruszył skąpaną w słońcu szosą w stronę Małowoli, a następnie, minąwszy ją, wyjechał na drogę powiatową wiodącą do Radzynia Podlaskiego. Mieli przed sobą jeszcze pełną godzinę do umówionego telefonicznie spotkania w kancelarii adwokackiej mecenasa Giziaka, jednak Iza wolała pojechać wcześniej, by mieć czas na spokojne odnalezienie adresu w centrum miasta.
Święta już minęły, Amelia i Robert wrócili do pracy w sklepie, jednak Iza została jeszcze w Korytkowie, by zrealizować zadanie zlecone jej przez Pabla. Plan, który miała do wykonania, na razie szedł pomyślnie, Agnieszka posłusznie zgodziła się na przekazanie swojej sprawy fachowcowi, zwłaszcza kiedy dowiedziała się, że nie będzie musiała płacić za jego usługi, zaś zaindagowany któregoś wieczoru w sprawie działki Robert, również a priori nie widział przeszkód w powierzeniu jej zaufanemu prawnikowi, jeśli tylko Iza sobie tego życzy. Odniósłszy zatem pierwszy sukces negocjacyjny, Iza przystąpiła do działania, skontaktowała się telefonicznie z adwokatem, który w istocie był już z góry uprzedzony o sprawie, i na początek umówiła się do niego z Agnieszką, na kolejny dzień planując również wizytę z Robertem.
Na prośbę Izy Robert zwolnił tego dnia z pracy w sklepie Piotrka, który dostał zadanie zawiezienia obu dziewczyn do Radzynia, a ponieważ Agnieszka nie ruszała się nigdzie bez dziecka, nie chcąc zostawiać go na głowie matce, miał również zająć się chłopcem w czasie, gdy obie będą na spotkaniu w kancelarii. Podróż odbyła się sprawnie i szybko, dzięki czemu, kiedy Piotrek zaparkował auto niedaleko rynku, do umówionej wizyty dziewczyny miały jeszcze pełny kwadrans.
Agnieszka wysiadła pierwsza i rozejrzała się po okolicy z miną wyrażającą zadowolenie i jakby nostalgię, bowiem w Radzyniu, gdzie kończyły z Izą liceum, od czasów matury nie była jeszcze ani razu. Ubrana dziś elegancko w najodświętniejsze ubrania, jakie posiadała, z kręconymi, świeżo umytymi blond włosami, które ostatnio ścięła do wysokości ramion, oraz ze starannie wykonanym na ten wyjazd makijażem, wyglądała dziś wyjątkowo ładnie, prawie jak za dawnych, beztroskich lat. Jedyne, co nie pasowało do jej obrazu z przeszłości, który Iza nadal przechowywała w pamięci, to bijące z całej jej postaci przygnębienie i rezygnacja, smutek w przygaszonych oczach oraz zacięta, surowa linia ust, które kiedyś tak często się śmiały…
Rozejrzawszy się z melancholią po znajomych zaułkach centrum miasteczka, Agnieszka jeszcze raz kontrolnie zerknęła na Pepusia, który nadal smacznie spał w foteliku, i na jej twarz wybiegł znany już wszystkim w jej otoczeniu wyraz wrogiej niechęci, jaki przybierała tylko i wyłącznie w odniesieniu do swojego dziecka.
– W tym niebieskim termosie masz dla niego mleko – poinformowała chłodno Piotrka, wskazując mu leżącą na tylnym siedzeniu torbę z akcesoriami dla niemowlęcia. – Jakby darł się o jedzenie, to mu daj. Pieluchy też są w razie czego, włożyłam je do tej dużej przegrody.
– Jasne – pokiwał głową Piotrek, zerkając z uśmiechem na uśpioną twarzyczkę chłopca. – Wszystko ogarnę, spokojnie. Zostawię mu otwarte drzwi, żeby miał świeże powietrze, a jak się obudzi, to dokładnie wiem, co robić. Ale grzmotnął w kimę, co? – dodał wesoło, zwracając się do Izy, która tak jak on nachyliła się do środka auta, by móc przyjrzeć się niemowlęciu. – Nawet trzęsienie ziemi by go nie zbudziło. Pepi uwielbia jeździć samochodem, to jest o wiele lepsze od kołyski!
– Jest słodziutki i prześliczny jak aniołek – szepnęła z zachwytem Iza. – I ciągle taki maleńki jak na swoje siedem tygodni…
Rzeczywiście, dziecko, choć dobrze odżywione, jak na swój wiek było drobniutkie i filigranowe, przez co nadal miało rozmiary noworodka i tylko po jego zachowaniu można było odgadnąć, że jest to niemowlę już prawie dwumiesięczne. Zasnąwszy w foteliku jeszcze przed wyjściem z domu w Korytkowie, spało ciągle jak zabite, z maleńkimi rączkami podniesionymi na wysokość twarzy i zwiniętymi w urocze piąstki.
– Urośnie – zapewnił Izę Piotrek. – Zobaczysz, jeszcze będzie z niego chłop jak dąb!
– Tak… jeszcze wszystko przed nim – przyznała ze wzruszeniem Iza.
Kontekst ten przypomniał jej scenę z wieczoru tuż przed śmiercią pana Szczepana i przed narodzinami Pepusia, kiedy ona i Majk siedzieli w sypialni Pabla i Lodzi, wpatrując się w uśpioną buzię małego Edzia. Mówili wtedy o nadziei… Maleńki Pepuś również był jej uosobieniem, wszak pomimo trudności i piętrzących się przed nim przeszkód miał przed sobą całe życie, które bez względu na wszystko miało wielkie szanse stać się ciągiem najpiękniejszych chwil.
– Iza, idziemy? – zapytała ze zniecierpliwieniem Agnieszka, która przyglądała im się z daleka ze skwaszoną miną. – Już siedem minut zostało, a zawsze lepiej być wcześniej, niż się spóźnić, nie?
– Tak, Aga, już idziemy – pokiwała głową Iza, z trudem odrywając oczy od dziecka i wyprostowując się. – Kancelaria jest tu obok, zaraz za rogiem, będziemy idealnie na godzinę.
– Leć, Iza – uśmiechnął się porozumiewawczo Piotrek. – I nie martwcie się niczym, ani się nie śpieszcie, ja zajmę się Pepim bez pudła.

Poprzednie części:
Tom I
Rozdział I (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział II (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział III (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział IV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział V (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział VI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział VII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)
Rozdział VIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział IX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)
Rozdział X (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Tom II
Rozdział XV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Tom III
Rozdział XXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XXXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XXXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16)
Rozdział XXXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XXXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XL (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XLI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XLII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Tom IV
Rozdział XLIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział XLIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16)
Rozdział XLV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XLVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XLVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XLVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XLIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział L (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział LV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Tom V
Rozdział LVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17) (18)
Rozdział LVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział LXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział LXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział LXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział LXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17)
Rozdział LXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Tom VI
Rozdział LXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7)
Dalsze części:
Rozdział LXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (13)
Rozdział LXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LXXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17) (18)
Rozdział LXXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LXXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LXXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LXXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział LXXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LXXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)
Rozdział LXXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Tom VII
Rozdział LXXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział LXXXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział LXXXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział LXXXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXXXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXXXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LXXXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17)
Rozdział LXXXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XC (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XCI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17)
Rozdział XCII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XCIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział XCIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)