Anabella – Rozdział LXX (cz. 6)

Sparaliżowana wciąż z wrażenia Iza czuła na twarzy ciepło jego oddechu. Znów owionął ją zapach jego mocnych perfum… Zmierzch kładł się cieniem na piaszczystej drodze i rozległych łąkach, wśród trawy odezwało się cichutkie cykanie świerszczy… jak kiedyś… jak wtedy, u progu niezapomnianego lata, gdy ich stęsknione usta złączyły się w namiętnym miłosnym pocałunku. I oto czas zatoczył wielkie koło, po latach poniewierki prowadząc ich w to samo miejsce! W scenerię korytkowskich krajobrazów i wieczornego cykania świerszczy… Jakby to, co stało się w międzyczasie, nigdy się nie wydarzyło… jakby znowu znaleźli się w tym samym punkcie i mogli odzyskać wszystko…

Głośny skrzek ptaka nad ich głowami wyrwał ją brutalnie z transu. Ach, nie! Nie! Zwariowała chyba! Przecież to było kłamstwo! Kłamstwo i fałsz, od zawsze, od samego początku aż do teraz! Kłamstwo i manipulacja! Michał znów bajerował po swojemu, znów zasypywał ją milionem słodkich słówek, znów próbował ją omamić! A ona miałaby się temu poddać? Znów naiwnie mu uwierzyć? Zaufać temu, kto w przeszłości tyle razy ją oszukał? Zapomnieć o przeszłości, nie wyciągając z niej żadnych wniosków? Wybaczyć wszystko i przejść do porządku dziennego nad tym, że jego ojciec spiskował z Krawczykiem przeciwko jej rodzinie? O nie… nie! Nigdy!

Cofnęła głowę i gwałtownym gestem odsunęła się od Michała. Przez krótki moment w zapadającym mroku zdało jej się, że jego twarz przybiera rysy Krawczyka… Ech, nie… to na szczęście było tylko złudzenie… Czas był jednak przerwać tę rozmowę. Iza odwróciła się i stanowczym krokiem, nie oglądając się na niego, ruszyła w stronę zabudowań wioski, w oknach których, jedno po drugim, zaczynały się zapalać światełka. Choć w głowie jej się kręciło, a krew wrzała w żyłach jak wzburzone morze, musiała natychmiast to przerwać, nie mogła pozwolić na nic więcej, bo jeśli po raz kolejny da się zmanipulować i oszukać, już chyba nigdy się z tego nie podniesie. To, co się działo, wciąż jeszcze nie mieściło jej się w głowie, ale teraz nie mogła o tym myśleć, całą swą uwagę musiała skupić na tym, by zachować się prawidłowo. Na szczęście wiedziała, co ma robić, w tym względzie nie miała żadnych, najmniejszych wątpliwości.

Zaskoczony jej reakcją Michał zamarł na chwilę w bezruchu, patrząc bezradnie, jak się oddala, po czym nagle rzucił się za nią i dogonił ją po kilkunastu krokach. Szła teraz tak szybko, że niemal musiał przy niej biec.

– Iza – podjął lekko zdyszanym głosem. – Proszę, nie uciekaj mi… Przepraszam. Przepraszam cię za wszystko, naprawdę. I za mnie, za moją głupotę… i za mojego starego… za te jego idiotyczne wyczyny z tą działką… Zobaczysz, naprawię to. Wszystko naprawię… Teraz mi nie wierzysz, nadal myślisz, że cię okłamuję, ale przekonasz się, że tak nie jest. Udowodnię ci to czynem, zobaczysz. Daj mi tylko na to trochę czasu, okej? Iza?

Iza pokręciła głową przecząco, jeszcze bardziej przyśpieszając kroku, aż zabolały ją wszystkie ścięgna u nóg. Minęli łąkę, kolejne pole i w coraz bardziej gęstniejącym zmroku dochodzili już do pierwszej linii domów przy wejściu do Korytkowa.

– A ja wierzę, że dasz mi szansę – ciągnął Michał, który pomimo narzuconego przez nią tempa szedł bokiem do niej, by nieustannie patrzeć jej w twarz, choć ona uparcie ją od niego odwracała. – Wierzę, bo znam cię na wylot… wiem, jaka jesteś… i pamiętam wszystko… to, co tyle razy mi mówiłaś. Pamiętam każde słowo, Iza – podkreślił z naciskiem. – Wcześniej tego nie doceniałem, ale możesz być pewna, że tym razem tego nie zmarnuję. Przekonasz się, że nie żartuję, nie robię sobie jaj… Zobaczysz, że mówię to na serio. Udowodnię ci to, a ty uwierzysz mi i znowu mi zaufasz.

Ostatnie dwa czasowniki, choć wypowiedziane żarliwym i przekonującym tonem, zabrzmiały w uszach Izy fałszywie, jak kwintesencja jego wyrachowanego planu. Ogarnięta nagłą falą oburzenia, zatrzymała się na środku drogi, tuż przed skrzyżowaniem, skąd szosa wiodąca na prawo prowadziła prosto do jej domu, i podniósłszy dumnie głowę, spojrzała mu prosto w oczy.

– Nie, Misiu – oznajmiła mu stanowczym, dobitnym tonem. – Już nigdy ci nie uwierzę ani nie zaufam. Nigdy. I naprawdę nie rozumiem, po co jeszcze tracisz czas i zajmujesz się moją osobą. Tak ogólnie to oczywiście wiem, o co ci chodzi – skrzywiła się z przekąsem – ale to jest inna rzecz, a ja dzisiaj nie mam już ochoty na rozmowę o tak zwanych interesach. Tak czy inaczej, jeśli myślisz, że to, co mi przed chwilą powiedziałeś, w jakimkolwiek stopniu mnie ruszyło, to bardzo się mylisz. Wysłuchałam cię tak, jak mnie o to prosiłeś… ale dla mnie konkluzja tej rozmowy nadal jest jednoznaczna. Nie mamy sobie już nic do powiedzenia. Nic, rozumiesz to?

Michał stał przed nią nieruchomo, w milczeniu inkasując kolejne ciosy. Na jego twarzy nie było irytacji ani zniecierpliwienia, a jedynie fascynacja i lekkie niedowierzanie, bowiem przed chwilą, na drodze wijącej się wśród łąk, wyraźnie widział, że Iza wcale nie była względem niego taka obojętna, jaką próbowała grać. Wszak widział jej chwilowe zmieszanie, cień tkliwej melancholii na jej twarzy… wszak niewiele brakowało, a podałaby mu usta… A zatem udawała! Udawała obojętność, wręcz wrogość, i była w tym taka urocza! Te wielkie brązowe oczy ciskające iskry niczym zimne ognie… ta dumna mina i zacięty wyraz ust, które przydawały jej charakteru walecznej amazonki… i te słowa, tak stanowcze, takie pewne siebie!

(c.d.n.)

Źródło: pixabay.com

Poprzednie części:

Tom I

Rozdział I (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział II (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział III (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział IV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział V (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział VI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział VII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)

Rozdział VIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział IX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)

Rozdział X (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział XIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Tom II

Rozdział XV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział XXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Tom III

Rozdział XXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XXXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XXXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XXXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16)

Rozdział XXXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział XXXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XL (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział XLI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XLII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Tom IV

Rozdział XLIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XLIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16)

Rozdział XLV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XLVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XLVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XLVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział XLIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział L (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział LI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział LII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział LIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział LIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział LV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział LVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Tom V

Rozdział LVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17) (18)

Rozdział LVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział LIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział LX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział LXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział LXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział LXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział LXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział LXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział LXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział LXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17)

Rozdział LXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Tom VI

Rozdział LXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział LXX (1) (2) (3) (4) (5)

Dalsze części:

Rozdział LXX (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział LXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (13)

Rozdział LXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział LXXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17) (18)

Rozdział LXXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział LXXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział LXXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział LXXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział LXXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział LXXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział LXXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)

Rozdział LXXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Tom VII

Rozdział LXXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział LXXXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział LXXXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział LXXXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział LXXXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział LXXXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział LXXXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17)

Rozdział LXXXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XC (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XCI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17)

Rozdział XCII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XCIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XCIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)


Dodaj komentarz