Majk przyglądał jej się z rozbawieniem przemieszanym z czymś jeszcze… z czymś, co napełniało jego oczy charakterystycznym wewnętrznym blaskiem, tym samym, który rozświetlał je, gdy na tonącej w ciemnościach sali Anabelli obserwował sobotniego walca w wykonaniu Izy i Victora.
– Na pewno ze wszystkiego? – zapytał podstępnym tonem.
– Oczywiście – pokiwała głową z powagą.
– W takim razie poproszę o moje regulaminowe doładowanie elfikową energią – odparł, wyciągając do niej obie ręce. – Podwójna dawka z racji zaległości, panno Izabello.
– Ach! – uśmiechnęła się Iza, bez wahania odkładając teczkę z papierami na brzeg półki z klaserami i z radością wtulając się w jego ramiona. – Przecież wiesz, że nie o to mi chodziło, manipulatorze! Ale jeśli to też jest polecenie służbowe szefa…
– Polecenie służbowe, żołnierski rozkaz i jednocześnie moja uniżona osobista prośba – doprecyzował Majk, schylając się, by zatopić twarz w jej włosy. – Zapomniałaś, że twój szef bez tego nie jest w stanie funkcjonować? Nie wiesz, że kiedy go nie doładowujesz, pośrednio działasz na szkodę firmy? Co za niesubordynowana pracownica! Kupiłem jej samochód i nawet to nie pomogło!
Iza znów prychnęła śmiechem, wtulona w jego objęcia, z policzkiem na jego piersi i przymkniętymi oczami. Ach, teraz było dobrze! Chociaż przez chwilę nic jej nie martwiło, nic nie bolało… Wystarczyła chwila przyjacielskiego doładowania energii, kilka żartobliwych słów i jej ulubiony zapach markowej wody kolońskiej… Skąd wzięło się to srebrzyste światełko w jej duszy? Delikatne, rozproszone, a tak niezastąpione… Jak zbawcza lampka wskazująca drogę w ciemności… jak wpatrzone w nią srebrne oczy księżyca, który widziała podczas balu w Liège…
– Jak możesz być taką bezwzględną formalistką? – ciągnął z żartobliwym wyrzutem Majk. – To ja aż muszę wydać polecenie służbowe, żeby doczekać się należnego mi doładowania? O nie, mój niedobry nocny elfie. Nie zgadzam się na takie zapisy w umowie. Powiem więcej – dodał z powagą, odsuwając ją nieco od siebie, by popatrzeć jej w oczy. – Nie wiem, czy sama to zauważyłaś, ale ja w tym względzie prowadzę szczegółową i bezbłędną ewidencję. A wynika z niej, że od ładnych paru tygodni ani razu nie pogłaskałaś mnie po włosach. Nawet w czasie naszej weekendowej pijackiej terapii. Ani razu! I teraz sama powiedz… czy to jest dopuszczalne?
– Racja! – zgodziła się ze śmiechem Iza, natychmiast podnosząc obie ręce, by wsunąć je w jego włosy. – Niedopuszczalne! Wybacz, szefie… już to nadrabiamy!
– No! – mruknął z satysfakcją Majk, nadstawiając głowę jak łaszący się kot. – Nareszcie!
Jego włosy były miękkie i pachnące, a ich niezliczone kłęby przyjemnie wypełniały jej dłonie. Jakże jej tego brakowało! Miał rację – od wielu tygodni nie zdarzyła się ani jedna okazja, kiedy mogłaby ich dotknąć. Nawet w weekend, kiedy, najpierw upojeni alkoholem, a potem zmożeni kacem, siedzieli w jego mieszkaniu i gadali o jej trudnych sprawach, ani razu tego nie zrobiła. Dlaczego? Bo on jej o to nie poprosił. Nie tylko nie mówił nic o sobie, ale również nie prosił jej o doładowanie elfową energią, tak jakby to nie było mu potrzebne. Czy to przypadkiem nie to… między innymi… tak bardzo ją bolało przez ostatnie dni? Niewykluczone. A może…
Świecące w jej duszy srebrne światło zgasło nagle jak księżyc, który ni stąd, ni zowąd osnuwają gęste burzowe chmury. Przed jej oczami po raz kolejny mignęła zgrabna sylwetka dziewczyny podnoszącej rękę ku włosom Majka. Wercia! Ach, ta Wercia… Dlaczego ona ciągle się tu szwenda? Dlaczego bez przerwy tak się przy nim kręci? I dlaczego on tak łatwo pozwala jej dotykać swoich włosów?… Tych cudownych, miękkich włosów, które w trybie terapii powinny należeć tylko do niej, do Izy… To przecież ona jest jego terapeutką i etatową dostarczycielką życiodajnej, przyjacielskiej energii! Sam to przed chwilą powiedział! Czy na mocy terapii nie powinno jej przysługiwać wyłączne prawo do dotykania jego włosów? Zatem dlaczego ciągle wplatają się w nie jakieś inne palce? Zwłaszcza tamte… tamte…
Na zamglony obraz Werci nałożył się drugi, bledszy, tak niewyraźny, że prawie niewidoczny. A jednak Iza dobrze widziała ten ruch palców przeczesujących zmierzwione pukle jego włosów… jedynych palców, jakie kiedykolwiek miały prawo się w nich znaleźć… i ten dźwięczny głos, w którym brzmiało rozbawienie… No, pokaż, rumaku, poprawię ci tę grzywę! Ania?… Tak, ona. Właśnie ona, ta jedyna. To jej Majk oddał się przed laty w całości i na zawsze. To jej przyznał wyłączne prawo do swej niepowtarzalnej, epickiej czupryny, troskliwych ramion i kochającego serca. A kiedy ona nie chciała z tego prawa skorzystać, dopiero wtedy, w odruchu rozpaczy, pozwolił na to, by dotykały go inne dłonie – jakiekolwiek, obojętnie czyje i w dowolnej ilości, bo to już było dla niego bez znaczenia. Zatem również jej dłonie, Izy, były w jego włosach tylko jednymi z tłumu, miała do nich takie samo prawo jak Wercia i każda inna z tamtych.
Ach, nie! Stop! O czym ona znowu myśli? Dlaczego to tak uparcie do niej wraca? To przecież tylko terapia, akt przyjacielskiego wsparcia, jakiego równie dobrze mogłaby w potrzebie udzielić Kacprowi… albo Tomowi, gdyby tego chciał… Terapia… duchowa terapia, której – jak kiedyś powiedział przyjaciel-psycholog pana Szczepana – podlega każda nieodwzajemniona miłość… Misja pocieszania cierpiącego serca… gest solidarności… Tylko takie było jej prawo. Prawo, a jednocześnie moralny obowiązek.
(c.d.n.)

Poprzednie części:
Tom I
Rozdział I (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział II (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział III (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział IV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział V (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział VI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział VII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)
Rozdział VIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział IX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)
Rozdział X (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Tom II
Rozdział XV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Tom III
Rozdział XXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XXXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XXXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16)
Rozdział XXXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XXXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XL (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XLI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XLII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Tom IV
Rozdział XLIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział XLIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16)
Rozdział XLV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XLVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XLVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XLVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XLIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział L (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział LV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Tom V
Rozdział LVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17) (18)
Rozdział LVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział LXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział LXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział LXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział LXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17)
Rozdział LXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Tom VI
Rozdział LXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział LXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LXXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17) (18)
Rozdział LXXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)
Dalsze części:
Rozdział LXXIV (11)
Rozdział LXXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LXXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LXXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział LXXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LXXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)
Rozdział LXXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Tom VII
Rozdział LXXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział LXXXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział LXXXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział LXXXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXXXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXXXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LXXXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17)
Rozdział LXXXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XC (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XCI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17)
Rozdział XCII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XCIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział XCIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)