Ach, jak ta Lodzia umiała czytać w jej myślach! Skąd wiedziała, że Iza od paru dni tak bardzo pragnęła porozmawiać z kimś, kto będzie mógł w pełni zrozumieć jej uczucia? Wyczerpać temat Victora, zadręczyć go aż do znudzenia i raz wreszcie się od niego uwolnić… Tymczasem, jak dotąd, nikt nie rozumiał jej do końca, nawet Majk, na którego tak bardzo liczyła w najtrudniejszym momencie, a który jednak ją zawiódł – najpierw nieudaną, dziwnie nienaturalną sesją terapii przy wódce, potem zaś niezrozumiałym milczeniem i dystansem, który mimo wszystko bolał.
Nie, lepiej o tym nie myśleć… Po co w ogóle się nad tym zastanawiać? A jednak… Dlaczego z Majkiem nie dało się już rozmawiać tak jak wcześniej? Zwłaszcza w ostatnich tygodniach, kiedy, zamiast wesprzeć ją w przyjacielskim trybie terapii, udawał, że nie widzi jej przygnębienia i ani razu nie zaczepił jej z propozycją prywatnej rozmowy czy choćby doładowania baterii elfową energią. Jakby zupełnie o tym zapomniał! Ba, wręcz zdawał się jej unikać, a na domiar złego, również w pracy, jako szef Anabelli, zrobił się dla wszystkich po prostu nieznośny. Co prawda przyzwyczajona już do jego cyklicznych fochów ekipa nie dziwiła się temu zbytnio i jak zawsze profilaktycznie schodziła mu z drogi, by nie drażnić jego napiętych nerwów, jednak nie zmieniało to faktu, że kilka osób, w szczególności Antek i Chudy, już kilka razy padło ofiarą złego humoru szefa, co w całym zespole wprowadzało napiętą i nieprzyjemną atmosferę.
Znając Majka na wylot, Iza wiedziała, że to nerwowe zachowanie nie wynikało ze złośliwości czy chęci dominacji, lecz musiało świadczyć o jego wewnętrznych problemach i rozterkach. Bez wątpienia, wbrew temu, o czym zapewniał ją przy okazji ostatniego doładowania baterii, miał obecnie bardzo ciężki okres i znów bił się z myślami, może nawet bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Zresztą… dla niej było oczywiste, że nie chodziło mu, jak dawniej, o rozdrapywanie ran z przeszłości, ale o walkę o uratowanie przyszłości. Tak, to było powodem… Majk walczył ze sobą coraz mniej uwikłany w przeszłość, a coraz bardziej wpatrzony w przyszłość… szamotał się pomiędzy rezygnacją i nową nadzieją… tą nadzieją na szczęście, o której wspomniał jej pod koniec kwietnia na cmentarzu nad grobem pana Szczepana.
Ach… kimże była ta nowa nadzieja? W czyich oczach Majk odnalazł wreszcie jej zbawienny promyk? Jaka kobieta, znajoma lub nieznajoma, wystawiała na próbę głucho zamknięte podwoje jego serca? Ktoś bowiem musiał dać mu ten nagły impuls do zmiany myślenia. Wercia? Hmm… Co prawda Wercia ostatnio ani razu nie pojawiła się w Anabelli, ale czy to o czymkolwiek świadczyło? Z drugiej strony to mogła być też nadinterpretacja… no bo cóż ona, Iza, tak strasznie uczepiła się tej nieszczęsnej Werci?!… W każdym razie, nawet jeśli to nie była Wercia, to ktoś inny na pewno… Więc kto?…
Ech, nieważne!… nieważne, nieistotne, bez znaczenia! Tak czy inaczej z nią, Izą, Majk nie chciał o tym rozmawiać, odcinał się i uciekał, nie prosił o pomoc w trybie terapii. Fakt, że może ona sama też była temu winna, może wtedy, na cmentarzu, zbyt szybko ucięła rozmowę, ale… Nie, nie myśleć o tym! Nie, nie, nie! Po co ona w ogóle myśli o Majku i jego problemach, skoro sama ma wystarczająco własnych? To absurd, kompletny absurd… Niech Majk robi sobie, co chce! Ona musi teraz pomyśleć o sobie.
Tak, o sobie… zanim zwariuje. Bo prawdą było, że przez kilka ostatnich tygodni znów nie miała z kim podzielić się swoim smutkiem, który narastał w niej z każdym dniem i jak szara, gęsta mgła osnuwał jej serce. Milczenie Victora… w pełni naturalne po tym, jak go potraktowała, ale jednak takie przykre, budzące tak palące wyrzuty sumienia… Jej własne milczenie wobec Michała, sms, który obiecała mu pod koniec kwietnia, lecz którego nadal nie wysłała… Zbliżająca się nieubłaganie data deadline’u Krawczyka… Tak bardzo potrzebowała wyrzucić to z siebie, poczuć, że ktoś ją rozumie! I oto niespodziewanie osobą, która najlepiej pojmowała jej stan ducha, okazała się być Lodzia. Zstępowała jej na pomoc jak anioł dobroci z burzowego nieba, dosłownie czytając w jej myślach. Skąd wzięło się to niespodziewane porozumienie? Czy dlatego, że z Lodzią od początku łączyła ją szczególna sympatia? A może po prostu dlatego, że Lodzia, jak ona, była kobietą?
Ach, tak, niewątpliwie! Myśl ta olśniła Izę jak nagły błysk światła. Tak, to musiało być to! Lodzia była kobietą, w głębi bardzo podobną do niej samej… Więc jednak nie da się przecenić damskiej przyjaźni! Nikt nie zrozumie uczuć kobiety tak dobrze jak inna kobieta… Majk, pomijając to, że obecnie sam przeżywał duchowe rozterki, był mężczyzną i jako mężczyzna nie mógł jej zastąpić kobiecej przyjaciółki. Jego przyjaźń, choć dla niej tak cenna, nie mogła do końca przekroczyć bariery różnic między damską i męską psychiką oraz odrębnymi sposobami postrzegania świata. To dlatego wtedy powiedział jej tamte dziwne słowa, które w głębi serca dotknęły ją i obruszyły… o tym, że docenił to, co zrobił Victor… Mówił tak, bo patrzył z jego perspektywy! Mężczyzna w naturalny sposób stawia się na miejscu mężczyzny, nie potrafi w pełni popatrzeć na sytuację oczami kobiety. Czy to dlatego ich terapia tym razem była taka słaba i nieskuteczna? Na pewno… Lecz przecież wcześniej, kiedy opowiadała mu o Michale, było inaczej… zdawało jej się, że rozumie ją jak nikt… A może właśnie tak jej się tylko zdawało? Może wtedy, na tamtym etapie, po prostu potrzebowała czegoś innego niż dziś? A może… Ach, nie! Nie myśleć o tym! Po co ona znowu o tym myśli?! Wróćmy lepiej do Lodzi…
Bo to właśnie Lodzia, poprzez okazaną jej życzliwość i ów pełen wyrozumiałości dotyk dłoni na jej włosach, w kilka chwil zyskała status, jaki w przeszłości w życiu Izy miała tylko jedna osoba – Agnieszka. Status powiernicy najskrytszych tajemnic jej serca… Tak, tylko Lodzia mogła ją zrozumieć i tylko ona zasługiwała w tym względzie na zaufanie. Dlaczego? Może dlatego że, sama doświadczając w swym życiu najgorętszej namiętności, o jakiej tylko może marzyć kobieta, miała głęboko rozwiniętą wrażliwość na takie sprawy? O wiele głębiej niż Marta, której zauroczenie Radkiem coraz bardziej okazywało się jedynie powierzchowną burzą zmysłów… Zdecydowanie głębiej niż Agnieszka, która w swym rozpaczliwym i jakże nieudolnym poszukiwaniu miłości, tak mocno poraniła siebie i innych…
(c.d.n.)

Poprzednie części:
Tom I
Rozdział I (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział II (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział III (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział IV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział V (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział VI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział VII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)
Rozdział VIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział IX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)
Rozdział X (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Tom II
Rozdział XV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Tom III
Rozdział XXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XXXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XXXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16)
Rozdział XXXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XXXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XL (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XLI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XLII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Tom IV
Rozdział XLIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział XLIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16)
Rozdział XLV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XLVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XLVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XLVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XLIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział L (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział LV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Tom V
Rozdział LVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17) (18)
Rozdział LVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział LXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział LXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział LXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział LXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17)
Rozdział LXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Tom VI
Rozdział LXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział LXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LXXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17) (18)
Rozdział LXXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LXXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Dalsze części:
Rozdział LXXVII (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LXXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział LXXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LXXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)
Rozdział LXXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Tom VII
Rozdział LXXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział LXXXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział LXXXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział LXXXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXXXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXXXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LXXXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17)
Rozdział LXXXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XC (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XCI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17)
Rozdział XCII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XCIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział XCIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)