– No tak! – westchnęła. – My go teraz żałujemy, a on potem wróci do zdrowia i dalej będzie nas prześladował. Racja, to bardzo możliwe. Swoją drogą trudno nie zauważyć, że w tym, co mu się przydarzyło, mimo wszystko jest jakaś sprawiedliwość.
– Tak, Pablo też to podkreśla – podchwycił Majk. – On jest generalnie bardzo wyczulony na kwestię sprawiedliwości, i to nie tylko tej ludzkiej, ale również tej wyższej, metafizycznej. Jak by na to nie spojrzeć, w tamtej środowej scenie w knajpie, kiedy Krawczyk grzmotnął jak długi na podłogę, była pewna symbolika… wbrew pozorom pozytywna, bo przywracająca wiarę w to, że nikt w swoich łajdactwach nie jest do końca bezkarny.
Iza pokiwała głową i oboje zamilkli na dłuższą chwilę, siedząc nieruchomo na kozetce, każde zatopione w swoich myślach. Do świadomości Izy dopiero teraz powoli docierał fakt, że dręcząca ją od prawie dwóch miesięcy sprawa szantażu Krawczyka nagle sama się rozwiązała, a przynajmniej czasowo zneutralizowała. Mimo naturalnego współczucia, jakie odczuwała względem chorego milionera, był to dla niej kolejny kamień z serca… dla Lodzi też… i dla Pabla… Myśl o tym, że bez względu na to, jak będzie ewoluował stan zdrowia Krawczyka, w najbliższym czasie nikt z nich nie będzie już musiał obawiać się jego knowań i szantaży, a współpraca z Romanem Krzemińskim zostanie przymusowo zawieszona, była mimo wszystko kojąca… ba, na swój sposób przyjemna! Czy z tego powodu powinna czuć wyrzuty sumienia? Ech, bez przesady! Majk miał rację, w przypadku takiego człowieka jak Krawczyk nawet altruizm miał swoje granice.
– Czyli rozumiem, że skoro on zasłabł z powodu choroby, to policja umorzy Pablowi tę sprawę? – zapytała po kilku minutach ciszy, podnosząc oczy na Majka.
Mężczyzna ocknął się z zamyślenia i pokiwał głową.
– Tak. Choć właściwie to tam nie ma czego umarzać – zaznaczył spokojnie. – Na razie tylko wyjaśniali sytuację, badali tę wodę ze szklanki i czekali na diagnozę lekarzy. Musieli to zrobić po tych absurdalnych oskarżeniach ochroniarza, ale teraz już nie ma podstaw, żeby nadawać sprawie dalszy bieg. Jedyną osobą, która nadal ma problem, jest pan Sebastian. No cóż… na to już nikt nie ma wpływu. Mam tylko cichą nadzieję, że ta choroba zmieni mu myślenie i facet definitywnie da sobie spokój. I z Lodzią, i z ewentualną zemstą na nas wszystkich. Oczywiście to są tylko moje pobożne życzenia – dodał oględnie. – Ale kto wie? Trzeba dać mu szansę. Ogólnie to jest inteligentny człowiek, więc może przemyśli sprawę i zrozumie sugestię, jaką dostał od losu.
– Oby – przyznała Iza. – Ja też mam taką nadzieję.
– Na razie i tak musi skupić się na swoim zdrowiu – stwierdził Majk. – A najpierw w ogóle wyjść z tej zapaści i odzyskać przytomność. Sama pomyśl, facet od dwóch dni leży w śpiączce drętwy jak kłoda i nie wie, co się z nim dzieje. Aż się dziwię, że tak to spieprzył, może gdyby wcześniej zgłosił się do lekarza, nie doprowadziłby się do takiej ruiny… no, ale to już nie nasza sprawa. Dla nas ważne jest, że chwilowo mamy z nim spokój. Pablo wreszcie odżyje, Lodzia się uspokoi, a ty też będziesz miała jeden problem mniej na tej biednej, kochanej główce.
Mówiąc to, podniósł rękę i delikatnie pogładził ją po włosach, ostrożnie odgarniając z jej twarzy długi kosmyk włosów. Jego oczy zajaśniały przy tym jedynym w swoim rodzaju blaskiem. Iza jednak nie patrzyła na niego, gdyż instynktownie przymknęła oczy pod dotykiem jego dłoni, delektując się myślą, którą właśnie wypowiedział – że teraz, przynajmniej przez jakiś czas, będzie miała względny spokój. Ach, spokój! Wreszcie spokój, niebiański stan, za którym tęskniła jej dusza…
Korzystając z tego, że dziewczyna przymknęła oczy, Majk wpatrzył się w jej twarz roziskrzonym wzrokiem, szczególną uwagę skupiając na jej ustach, a następnie na łabędziej linii szyi wychylającej się zza rozpiętego kołnierzyka białej bluzki. Odchylona dość mocno w tej pozycji poła dekoltu odsłaniała początek drogi wiodącej w wymarzoną krainę cudów… Przez dłoń mężczyzny, podobnie jak przez całe jego ciało, przeszedł mocny prąd. Natychmiast cofnął ramię i odsunął się od niej.
– Tak czy inaczej chwilowo możemy wrócić do normalności – powiedział neutralnym tonem.
Iza otworzyła oczy i wyprostowała się na swoim miejscu, traktując to jako sygnał do służbowej odprawy. Prawda, że czas był już wracać na salę.
– A dla ciebie i Lodzi to będzie szczególnie ważne, bo teraz macie sesję na uczelni – ciągnął Majk, nie patrząc na nią. – Dobrze mówię?
– Tak – przyznała. – Chociaż w tym kontekście to nie jest aż takie ważne. Przyzwyczaiłam się już… i myślę, że Lodzia też… do zaliczeń i egzaminów w nawet najbardziej niesprzyjających warunkach. To jest po prostu kolejne zadanie, które trzeba wykonać i już.
Zerknęła na Majka, który teraz pochylił się do przodu i wsparł łokcie na kolanach, przez co bujna czupryna opadła mu na czoło, częściowo przysłaniając twarz. Przez głowę przebiegła jej niepewna myśl, że pewnie jest bardzo zmęczony, w końcu od paru dni on też mocno stresował się sprawą Krawczyka i nie wiadomo, ile spał.
(c.d.n.)

Poprzednie części:
Tom I
Rozdział I (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział II (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział III (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział IV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział V (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział VI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział VII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)
Rozdział VIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział IX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)
Rozdział X (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Tom II
Rozdział XV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Tom III
Rozdział XXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XXXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XXXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16)
Rozdział XXXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XXXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XL (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XLI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XLII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Tom IV
Rozdział XLIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział XLIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16)
Rozdział XLV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XLVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XLVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XLVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XLIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział L (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział LV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Tom V
Rozdział LVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17) (18)
Rozdział LVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział LXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział LXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział LXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział LXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17)
Rozdział LXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Tom VI
Rozdział LXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział LXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LXXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17) (18)
Rozdział LXXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LXXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LXXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LXXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział LXXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LXXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)
Rozdział LXXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Tom VII
Rozdział LXXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział LXXXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8)
Dalsze części:
Rozdział LXXXIII (10)
Rozdział LXXXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział LXXXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXXXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXXXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LXXXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17)
Rozdział LXXXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XC (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XCI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17)
Rozdział XCII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XCIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział XCIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)