Anabella – Rozdział LXXXIX (cz. 11)

Iza słuchała jej spokojnie, w duchu potwierdzając naszkicowany obraz sytuacji na podstawie słów wypowiedzianych kiedyś przez samego Majka. W tym domu nie będzie kobiety, dawno to sobie przysiągłem. Jedna noc, proszę bardzo, ale żadnych walizek, szczoteczek do zębów i ciuchów w szafie… nigdy. Relacja czujnej sąsiadki idealnie zbiegała się z tym założeniem i z niewiadomego powodu sprawiała Izie satysfakcję. Czy to dlatego, że ona sama wiedziała na ten temat dużo więcej, i to w dodatku wprost ze źródła, podczas gdy pani Lewicka oraz babcia i matka Majka mogły się tylko tego domyślać? A może to dlatego, że ona sama posiadała własną szczoteczkę do zębów, którą Majk przydzielił jej kiedyś i od tej pory przechowywał w najwyższej szufladzie łazienkowej półki przy lustrze? Nie… to głupie skojarzenie… Po co ona w ogóle myśli o takich bzdurach?

– Potem umówiły się, że sąsiadka będzie mieć na niego oko i od czasu do czasu powie pani Irence, co tam się u niego dzieje – ciągnęła pani Lewicka. – A że słowa dotrzymuje, to i na bieżąco mamy o nim różne wiadomości. I naprawdę nie chodzi o plotki, Izabelko – zaznaczyła po raz kolejny. – To przecież jego prywatne życie, a my poza modlitwą nie możemy tu nic zrobić. A już zwłaszcza ja. Nie przeczę, że los tego chłopca leży mi na sercu jak los własnego syna, ale przede wszystkim zależy mi na ich spokoju ducha… znaczy pani Irenki i Helenki – wyjaśniła. – O to, żeby one wreszcie mogły przestać się zamartwiać i żeby miały choć trochę nadziei. Takie, jak to się mówi, światełko w tunelu.

– Tak, rozumiem – skinęła głową Iza, starannie tłumiąc smutek, jaki ogarnął ją na te ostatnie słowa. – Tylko nie bardzo wiem, jaka w tym ma być moja rola i w czym mogłabym paniom pomóc.

– O właśnie! Już do tego dochodzę, Izabelko! – podchwyciła żywo pani Lewicka. – Bo widzisz… od jakiegoś czasu wszystko się zmieniło. Z jednej strony skończyło się, a z drugiej tak jakby zaczęło na nowo… sama nie wiem, trudno to zrozumieć. Mam na myśli Michała i te jego wygłupy – podkreśliła, widząc pytające spojrzenie Izy. – Bo on od paru miesięcy, a właściwie już z pół roku, jak nie dłużej, przestał przywozić do domu te dziewczyny. Przynajmniej sąsiadka ich nie widziała, a że to było dziwne, to obserwowała go z podwójną uwagą. I nic. Nagle, ni stąd, ni zowąd to się urwało, dosłownie jak nożem uciął.

Iza poczuła, że znów mocniej zaczyna jej bić serce, a zrzucony z niego kamień powoli wraca na swoje miejsce i na nowo zaczyna je przygniatać. Przez głowę przebiegła jej myśl, że ta rozmowa nie przyniesie jej nic dobrego i że tak naprawdę nie chce już słuchać dalej. Nie śmiała jednak przerywać pani Lewickiej.

– Najpierw pomyślałyśmy, że on po prostu zmienił miejsce spotkań – ciągnęła kobieta. – Że może zorientował się, że sąsiadka ma go na oku albo co… Ale po jakimś czasie okazało się, że jednak nie, bo mimo wszystko została jedna dziewczyna, która nadal co jakiś czas się u niego pojawia. Tylko jedna – podkreśliła z naciskiem. – Nieczęsto tam bywa, a ostatnio wcale, ale jak już jest, to zawsze zostaje na noc albo i na dłużej.

Kamień coraz mocniej przygniatający serce Izy zdążył już nabrać takiej wagi, że prawie nie mogła oddychać, a znajoma cieniutka igiełka znów wbiła się w nie jak zatruty sztylet. Ostatnio tak intensywne kłucie czuła kilka tygodni wcześniej, kiedy nosiła w sobie żal do Majka o to, że nie zwierzał jej się ze swych sercowych spraw i próbował radzić sobie sam, ignorując przyjacielską terapię. Lecz przecież potem wszystko się ułożyło, a ona obiecała mu, że nie będzie go o nic wypytywać, bo najważniejsze było porozumienie dusz i wymiana pozytywnej energii. Dlaczego teraz to znowu wracało? Czy znów, mimo że już to sobie wyjaśnili, czuła do niego żal o to, że nie powiedział jej nic na temat owej dziewczyny? To przecież byłoby absurdalne! Jakie miałaby prawo tego oczekiwać, skoro sama do tej pory nie opowiedziała mu wznowieniu kontaktu z Michałem Krzemińskim i o drugiej szansie, jaką postanowiła mu dać? Majk zresztą obiecał, że opowie jej o wszystkim, kiedy będzie na to gotowy… Ach, jakie to wszystko było pogmatwane!

Oczywiście domyślała się, kim była ta dziewczyna, nie miała co do tego żadnych wątpliwości. Spośród wspomnień zepchniętych na same dno świadomości bezbłędnie wyłoniło się jedno – zgrabna sylwetka ślicznej brunetki stojącej przy barze w Anabelli i czułym gestem wsuwającej dłoń we włosy Majka. Wercia. Co prawda nic z tego nie wyszło i Majk sam to potwierdził… nadal kochał tylko jedną kobietę na świecie… A jednak próba, którą podjął, choć zakończyła się rozczarowaniem, była faktem. Przynajmniej przez jakiś czas w jego myślach zagościła tamta – inna niż Ania.

– I tu jest właśnie ten najważniejszy punkt, Izabelko – mówiła dalej pani Lewicka. – Bo może ty wiesz coś więcej na jej temat? Skoro codziennie widujesz się z Michałem, to na pewno coś byś zauważyła. Zwłaszcza gdyby to było coś poważniejszego.

Iza pokiwała powoli głową, zastanawiając się, ile swojej wiedzy może przekazać pani Lewickiej, a za jej pośrednictwem również matce i babci Majka, jednocześnie nie zdradzając jego najskrytszych tajemnic. Zaoczna sympatia, jaką darzyła jego babcię, a także współczucie względem jego matki, która nadal wierzyła w zmianę życiowej postaci ukochanego jedynaka, nakazywały jej jak najszybciej uciąć te hipotezy, by nie narażać obu kobiet na dalsze życie w złudzeniu. Bezgraniczne zaufanie, jakim obdarzyła ją pani Lewicka, również było w tym względzie zobowiązujące, jak jednak miała ująć w słowa to, czego nie umiała (a może po prostu nie chciała?) ujmować nawet w myślach?

– Nie chodzi mi o szczegóły – zaznaczyła kobieta, przyglądając się w napięciu wahaniu widocznemu na jej twarzy. – Z opisu sąsiadki wynika, że to była dosyć młoda osoba, na pewno przed trzydziestką, szczupła, długie, ciemne włosy. Tylko tyle o niej wiemy… czyli właściwie nic. Ale nie to jest najważniejsze, raczej zależy mi na tym, żeby wiedzieć, na ile to jest poważne i czy dalej trwa. Rzecz w tym, że od dłuższego czasu sąsiadka nie widziała u Michała nawet tej jednej dziewczyny, a kiedy przyłoży się do tego jego ostatnie zachowanie, to można powyciągać różne wnioski. I te dobre, i te złe… Hmm, to co, Izabelko? – zagadnęła ciepło. – Wiesz coś może na ten temat?

(c.d.n.)

Źródło: pixabay.com

Poprzednie części:

Tom I

Rozdział I (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział II (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział III (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział IV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział V (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział VI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział VII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)

Rozdział VIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział IX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)

Rozdział X (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział XIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Tom II

Rozdział XV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział XXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Tom III

Rozdział XXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XXXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XXXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XXXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16)

Rozdział XXXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział XXXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XL (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział XLI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XLII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Tom IV

Rozdział XLIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XLIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16)

Rozdział XLV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XLVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XLVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XLVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział XLIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział L (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział LI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział LII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział LIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział LIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział LV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział LVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Tom V

Rozdział LVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17) (18)

Rozdział LVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział LIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział LX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział LXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział LXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział LXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział LXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział LXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział LXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział LXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17)

Rozdział LXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Tom VI

Rozdział LXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział LXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział LXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział LXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział LXXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17) (18)

Rozdział LXXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział LXXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział LXXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział LXXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział LXXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział LXXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział LXXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)

Rozdział LXXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Tom VII

Rozdział LXXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział LXXXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział LXXXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział LXXXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział LXXXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział LXXXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział LXXXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17)

Rozdział LXXXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Dalsze części:

Rozdział LXXXIX (12)

Rozdział XC (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XCI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17)

Rozdział XCII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XCIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XCIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)


Dodaj komentarz