Anabella – Rozdział LXXXVI (cz. 7)

Kiedy, mniej więcej w połowie utworu, przygotowujący się do zamknięcia dyskoteki Antek podniósł głowę znad konsoli i ogarnął spojrzeniem dość przerzedzone już pary na parkiecie, jego uwagę natychmiast przykuła łatwo rozpoznawalna postać szefa, który tulił w ramionach drobną postać tańczącej z nim dziewczyny. Z miejsca, gdzie znajdowała się konsola, nie było widać jej twarzy, zresztą w samym fakcie tańca nie było nic nadzwyczajnego, zważywszy że szef przez cały wieczór obracał na parkiecie partnerkę za partnerką, a z okazji do zatańczenia z nim skorzystała również większość koleżanek z ekipy (w tym nawet Karolina), co było to dziś niekończącym się tematem do żartów. A jednak obecny taniec szefa z ową dziewczyną wyglądał jakoś inaczej niż wszystkie pozostałe… dziwnie… na tyle dziwnie, że zaintrygowany didżej podniósł się z krzesła i podszedł do skraju parkietu, by lepiej przyjrzeć się fascynującej parze.

Co było w nich takiego niezwykłego? Czy to, że byli przytuleni odrobinę za mocno jak na konwencję nawet powolnego tańca? Nie, to chyba nie to… Szef w końcu nigdy nie krył się ze swoimi kontaktami z różnymi dziewczynami, co prawda nie tańczył z nimi, ale nie stronił na przykład od pocałunków i Antek nieraz widywał go w o wiele bardziej jednoznacznych sytuacjach. Fakt, że ostatnio owe dziewczyny całkowicie poznikały z horyzontu Anabelli, lecz czy to znaczyło, że zniknęły również z horyzontu szefa? W to Antek zbytnio nie wierzył. Może to zresztą była właśnie jedna z nich, a szef, zostawiwszy ją sobie na deser, tańczył z nią ostatni urodzinowy utwór, by następnie odjechać z nią do siebie na upojne zakończenie wieczoru? Tak, to było możliwe, wręcz bardzo prawdopodobne.

Dopiero po kolejnej minucie, podszedłszy jeszcze nieco bliżej, Antek z zaskoczeniem odkrył, że dziewczyną, z którą tańczył szef, była Iza. Nie zauważywszy wcześniej, że gospodyni wieczoru w międzyczasie przebrała się w swoje zwyczajne ubrania, nadal kojarzył ją z poprzednią, jaskrawo pomarańczową sukienką. Teraz jednak bezbłędnie rozpoznał ją po włosach i sylwetce, mimo że nadal nie widział jej twarzy. Tak, to była Iza, a fakt ten nie tylko zmieniał postać rzeczy, ale wręcz był jeszcze bardziej intrygujący, zwłaszcza w świetle wszystkich scen z udziałem obojga, jakich Antek był świadkiem od niemal półtora roku. Co prawda większość zespołu nie wierzyła, że między szefem i Izą działo się coś wykraczającego poza relację służbową, jedynie Klaudia wspierała go w tej hipotezie, lecz on przecież ślepy nie był. Choć nie miał na to żadnych twardych dowodów, intuicyjnie wyczuwał, że przy Izie szef zachowywał się jakoś inaczej… na tyle inaczej, że kto wie? Jej osoba wkrótce mogła nabrać w Anabelli jeszcze większego znaczenia niż dotąd.

A zatem cóż takiego było w tańcu tych dwojga, że po raz kolejny potwierdzało jego hipotezę? Tańczyli niemal normalnie, jak wiele innych par na parkiecie, równie mocno przytulonych i splecionych w uścisku. A jednak coś w układzie ich ciał i sposobie, w jaki lgnęli do siebie, wskazywało na coś więcej – na głębokie i fundamentalne zjednoczenie ich istot, tak idealnie się dopełniających, że zdawały się stanowić nierozerwalną jedność zaprogramowaną metafizycznie od początku istnienia świata. Do tego ta zmysłowa nutka w gestach ich rąk, twarz szefa wtulona we włosy dziewczyny tak mocno, że jego czupryna zlewała się z nimi w jedno, kryjąc oblicza obojga przed oczami świata… Czy ta interpretacja była przesadzona? Może ktoś inny powinien ją potwierdzić? Antek rozejrzał się wokół siebie, chcąc pokazać tańczącą parę Karolinie lub którejkolwiek innej koleżance z ekipy, jednak jak na złość żadnej nie było w pobliżu, on zaś musiał już wracać do konsoli, bowiem utwór powoli się kończył i niebawem trzeba będzie zamknąć dyskotekę…

Choć Iza znała na pamięć każdą nutę utworu Joe Dassina, dziś wydał jej się on ciągnąć i rozwlekać w nieskończoność, jakby trafiła do innego wymiaru czasowego, w którym nic nie było takie samo. Ogień, który tak niespodziewanie rozpalił się w jej żyłach, gdy tylko na parkiecie przytuliła się do Majka, wzmagał się teraz z każdą sekundą, tłumiąc w niej zdrowy rozsądek i umiejętność analitycznego myślenia. Niby wiedziała, że nie powinna tak się zachowywać… że to źle wyglądało, zwłaszcza względem Majka… że najwyraźniej po długich latach samotności uległa jakiemuś nagłemu, niekontrolowanemu porywowi zmysłów i pierwotnego instynktu w stylu Kacpra… i że już wkrótce będzie jej za to strasznie wstyd… A jednak nie umiała zapanować nad tym przemożnym pragnieniem, które obudziło się w niej właśnie dziś. Właśnie teraz.

Dlatego, wtulając coraz mocniej rozpaloną twarz w fałdy spoconej koszuli Majka, wdychając z rozkoszą jego zapach, który dziś oszałamiał ją jak narkotyk, jak pijana, niemal bez tchu, tuliła się do niego w rytm tańca, a jej palce błądziły po jego plecach miękkimi gestami godnymi dalekowschodniej tancerki wykonującej zmysłowy taniec brzucha. Nie myślała o niczym, lecz poddawała się bezwolnie temu szaleństwu, odsuwając na bok jego późniejsze konsekwencje. Co tam… to było nieważne… pomartwi się tym potem… Teraz liczyła się tylko ta bieżąca chwila i płynąca z niej rozkosz. Gdyby nie byli na parkiecie wśród innych ludzi, wyzbyłaby się chyba wszystkich zahamowań! Wystarczyłoby, żeby i on przekroczył tę subtelną lecz jakże kluczową granicę… żeby jego dotyk nabrał więcej śmiałości… więcej ognia… żeby stał się odrobinę bardziej jednoznaczny…

Odurzony koktajlem feromonów niczym silnym alkoholem Majk z trudem panował nad gestami, które dyktowało mu wciąż narastające pragnienie, i jedynie siłą woli powstrzymywał się od bardziej jednoznacznej odpowiedzi na dyskretne sygnały płynące ku niemu ze strony dziewczyny. Jakże ciężka to była walka! Bo gdyby tak mógł zdjąć nogę z hamulca… ech! Jechałby dalej na pełnym gazie, aż do celu, ignorując jedno po drugim wszelkie czerwone światła i brawurowo biorąc zakręty! Gdyby tylko mógł uwierzyć w to, że ona rzeczywiście pragnie tego samego co on, nie wahałby się ani chwili dłużej, lecz chwyciłby ją na ręce i zaniósł na zaplecze, do swojego gabinetu, a tam… Ha! Tam dopiero zacząłby się bal! Dopiero by sobie razem zatańczyli!

Lecz nie. To przecież była tylko jego wyobraźnia. Szalona wyobraźnia, którą powinien mocniej trzymać w ryzach, oraz zbytnio rozbudzone pragnienie, tak silne, że zbliżało się już do granicy eksplozji. Należało czym prędzej je ostudzić, zanim Iza zorientuje się, jak dalece jego zachowanie wykracza poza ramy przyjacielskiej relacji, która oficjalnie ich łączyła, zapanować nad tym, zanim chwila zapomnienia pociągnie za sobą zbyt dotkliwe i kosztowne w skutki szkody. To był przecież tylko taniec… ostatni taniec tego niezapomnianego urodzinowego wieczoru…

(c.d.n.)

Źródło: pixabay.com

Poprzednie części:

Tom I

Rozdział I (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział II (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział III (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział IV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział V (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział VI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział VII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)

Rozdział VIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział IX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)

Rozdział X (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział XIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Tom II

Rozdział XV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział XXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Tom III

Rozdział XXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XXXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XXXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XXXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16)

Rozdział XXXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział XXXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XL (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział XLI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XLII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Tom IV

Rozdział XLIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XLIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16)

Rozdział XLV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XLVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XLVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XLVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział XLIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział L (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział LI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział LII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział LIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział LIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział LV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział LVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Tom V

Rozdział LVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17) (18)

Rozdział LVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział LIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział LX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział LXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział LXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział LXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział LXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział LXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział LXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział LXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17)

Rozdział LXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Tom VI

Rozdział LXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział LXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział LXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział LXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział LXXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17) (18)

Rozdział LXXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział LXXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział LXXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział LXXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział LXXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział LXXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział LXXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)

Rozdział LXXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Tom VII

Rozdział LXXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział LXXXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział LXXXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział LXXXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział LXXXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6)

Dalsze części:

Rozdział LXXXVI (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział LXXXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział LXXXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17)

Rozdział LXXXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XC (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XCI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17)

Rozdział XCII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XCIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XCIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)


Dodaj komentarz