– Wprawdzie o tym to nawet Dorotka nie słyszała, ale kto wie? – ciągnęła Amelia. – Może tym razem, po wpadce z tamtą panną w Sylwestra, chcą do ostatniej chwili utrzymać rzecz w tajemnicy? Tak podejrzewa Dorotka. W każdym razie pan Waldek też potwierdza, że mogliby nam pomóc tylko w czerwcu i w lipcu, bo od sierpnia szykuje im się zlecenie u młodego Krzemińskiego. A to w dodatku nie będzie w Korytkowie.
– Skąd wiesz, że nie? – uśmiechnęła się z rozbawieniem Iza.
Jako że miała na ten temat potwierdzone informacje ze źródła, czyli od samego Michała, zdumiewała ją potęga korytkowskich plotkarek, przed którymi trudno było utrzymać jakąkolwiek tajemnicę. Była stuprocentowo pewna, że Michał sam z siebie nie rozpowiadał na prawo i lewo o swoich planach, zatem jedynym źródłem wycieku informacji o zakupie działki budowlanej w Polanach mogła być jego matka. Wystarczyło, że zwierzyła się poufnie którejś z sąsiadek, a dalej już zadziałał standardowy efekt domina, co z jednej strony było zabawne, a z drugiej mimo wszystko nieco irytujące.
– Wiem na pewno – oznajmiła jej tonem oczywistym Amelia. – Tak wywnioskowały Marczukowa z Dorotką. Jeśli młody naprawdę kupuje działkę pod dom, to na pewno nie tutaj, bo już byłoby wiadomo którą i od kogo. Nie myśl, kochana, że to by się ukryło! Czyli wniosek z tego taki, że będzie się budował poza Korytkowem. Tylko dlaczego? Przecież tutaj mają hotel, młody ma go prowadzić, więc byłoby mu wygodniej, gdyby pobudował się gdzieś w pobliżu. Trochę to dziwne, nie?
– Dlaczego dziwne, Melu? – zapytała Iza, siląc się na obojętny ton. – Przecież mają też stację i motel w Małowoli, więc może Michał, jeśli ma to wszystko nadzorować, chce usytuować się gdzieś pomiędzy Korytkowem i Małowolą? To byłoby przecież logiczne.
– Hmm… może i masz rację – przyznała po chwili zastanowienia Amelia. – Chociaż my z Dorotką i tak obstawiamy, że on ma w zanadrzu jakąś nową pannę. Zresztą może to ona kazała mu pobudować dom poza Korytkowem? Fakt, że od czasu tamtej Sylwii jeszcze z żadną go tu nie widziano, a przecież chyba przywiózłby ją, żeby chociaż obejrzała hotel… no i do rodziców…
– Zostawmy to już, Melu – przerwała jej łagodnie Iza. – Mówiłaś o panu Waldku i pomocy przy budowie naszej restauracji.
– Naszej hali – poprawiła ją z naciskiem Amelia. – Pamiętaj, Izunia, żeby nie mówić o naszej inwestycji inaczej niż „hala”. Żeby ci się przypadkowo przed czasem jakieś słówko o restauracji nie wyrwało!
– Jasne – westchnęła. – No więc mówiłaś o pomocy pana Waldka i reszty jego ekipy przy budowie naszej hali…
– Właśnie. Oni chętnie by pomogli, bo zarobiliby sobie dodatkowo w czasie, kiedy u Krzemińskich jest przestój. Pan Waldek rozmawiał o tym wstępnie z Robertem, uprzedził tylko, że musiałby to lojalnie skonsultować z Krzemińskimi, bo jednak to jest ich główny pracodawca. Więc oboje z Robim uznaliśmy, że na tym sprawa się skończy, bo przecież stary Krzemiński za nic nie zgodzi się użyczyć nam ekipy. Komu jak komu, ale nam? – prychnęła. – Na to nie liczyliśmy ani przez chwilę. Tyle że zanim pan Waldek zdążył poruszyć temat, Krzemińskiemu znowu zdrowie siadło. On podobno po tym udarze bardzo źle znosi wysokie temperatury. Pamiętasz? Rok temu miał problemy ze zdrowiem, całe lato dochodził do siebie i dopiero jesienią mu się poprawiło.
– Pamiętam – skinęła głową Iza. – Czyli pan Waldek w końcu z nim nie porozmawiał?
– Z nim nie – odparła Amelia. – Ale za to przedstawił sprawę młodemu, kiedy tylko tu przyjechał i na czas choroby ojca przejął dowodzenie w firmie. No i młody się zgodził.
– Hmm – mruknęła Iza, a choć jej ton był obojętny i sceptyczny, serce zalała jej fala przyjemnego ciepła. – To chyba dobrze, prawda? A co na to Robert?
– Robert jest bardzo ostrożny – zapewniła ją Amelia. – Niczego nie wyklucza, bo w najbliższych tygodniach na pewno będzie potrzebował dodatkowych robotników, a w sezonie wcale nie jest tak łatwo ich znaleźć. Ale z drugiej strony Piotrek stanowczo mu odradza wchodzenie w jakiekolwiek układy z tym Michałem. Ma w tym względzie niedobre doświadczenia, a Robik wierzy mu i bierze to ostrzeżenie na poważnie. Obaj boją się, żeby to nie był jakiś nowy podstęp Krzemińskich.
– Podstęp? – powtórzyła zaskoczona Iza.
– No tak – odparła z namysłem Amelia. – Pomyśl tylko, Iza. Nie dość, że stary Krzemiński nienawidzi nas do szpiku kości za to, że za jego plecami kupiliśmy działkę od Andrzejczaków, to jeszcze nie wie, co na niej budujemy. Może podejrzewa, że to będzie jakaś konkurencja dla hotelu? Na pewno chciałby wiedzieć, co planujemy, więc podsyła nam szpiega. Niby pan Waldek wygląda na uczciwego człowieka, ale kto go tam wie…
– Ech, chyba przesadzacie, Melu – pokręciła głową Iza. – Nie można dać się zwariować. Zresztą, nawet gdyby Krzemińscy dowiedzieli się, jakie macie plany na przeznaczenie budynku, to co z tego? Każdemu wolno budować, co chce, oni też przecież prędzej czy później postawią restaurację hotelową, więc monopol i tak długo się nie utrzyma. Po prostu trzeba być konkurencyjnym bez względu na okoliczności.
– No… niby tak – przyznała z wahaniem Amelia. – Ale jednak wolelibyśmy na razie utrzymać to w tajemnicy. W każdym razie, jak mówiłam, Robi nie wyklucza przyjęcia na lipiec tych robotników, musieliby się tylko dogadać co do stawek. Wydaje się, że panu Waldkowi zależy na tej pracy, a skoro młody Krzemiński się zgadza, to bierzemy to pod uwagę. Na razie jesteśmy przed decyzją, ale jak przyjedziesz do nas na urlop, to już na pewno wszystko będzie ustalone. Kiedy dokładnie możemy się ciebie spodziewać?
– Dziesiątego lipca – odparła rzeczowo Iza. – Właśnie ustalam z moją ekipą dokładny grafik na wakacje i już mam prawie pełny obraz sytuacji. Biorę trzy tygodnie urlopu, od dziesiątego do trzydziestego pierwszego lipca, a na sierpień wracam, bo muszę we wszystkim zastąpić szefa. On też wybiera się na urlop i obiecałam, że przejmę ster pod jego nieobecność.
Uśmiechnęła się na wspomnienie ostatniej rozmowy z Majkiem, podczas której ów po raz kolejny potwierdził, że na poważnie zaplanuje w sierpniu dwutygodniowy odpoczynek, ale tylko pod warunkiem że na ten czas będzie mógł w pełni powierzyć jej pieczę nad firmą. Choć w głębi serca nieco obawiała się, czy na pewno da sobie radę z tak odpowiedzialnym zadaniem, myśl o tym, że dzięki temu Majk choć kilka dni odpocznie sobie w górach z Pablem, Lodzią i Edziem, sprawiała jej głęboką radość, chyba nawet głębszą niż perspektywa jej własnego urlopu. Zwłaszcza w świetle słów, które powiedział jej na koniec.
Nigdy jeszcze nie miałem w firmie nikogo takiego jak ty, Izulka. Jesteś jedyną osobą, w której rękach nie boję się zostawić sterów tej mojej łajby. Wiesz, po co głównie pojadę na ten urlop? Po to, żeby po powrocie móc z pełną mocą poczuć, co to znaczy wrócić do siebie… do bezpiecznego miejsca, gdzie nad wszystkim czuwa ktoś zaufany. Bez ciebie to by było niemożliwe, mój mały elfiku.
Czyż to nie był najwspanialszy komplement, jaki pracownik może dostać od szefa?
– Oczywiście – zgodziła się z satysfakcją Amelia. – Ten człowiek też na pewno potrzebuje odpoczynku, a kto by go zastąpił lepiej niż moja dzielna siostrzyczka? Widać, że masz tam wysoką pozycję i na pewno wywiążesz się z zadania modelowo. Ale najważniejsze, że do końca lipca będziesz z nami! – dodała z niepohamowaną radością w głosie. – Zwłaszcza w czasie, kiedy urodzi się Klarcia! Moja kochana… jak ja już nie mogę się tego doczekać!
– Ja też, Melu – zapewniła ją ciepło Iza. – Ja też.

Poprzednie części:
Tom I
Rozdział I (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział II (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział III (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział IV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział V (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział VI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział VII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)
Rozdział VIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział IX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)
Rozdział X (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Tom II
Rozdział XV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Tom III
Rozdział XXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XXXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XXXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16)
Rozdział XXXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XXXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XL (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XLI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XLII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Tom IV
Rozdział XLIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział XLIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16)
Rozdział XLV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XLVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XLVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XLVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XLIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział L (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział LV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Tom V
Rozdział LVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17) (18)
Rozdział LVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział LXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział LXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział LXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział LXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17)
Rozdział LXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Tom VI
Rozdział LXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział LXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LXXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17) (18)
Rozdział LXXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LXXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LXXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LXXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział LXXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LXXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)
Rozdział LXXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Tom VII
Rozdział LXXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział LXXXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział LXXXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział LXXXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXXXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXXXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LXXXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17)
Rozdział LXXXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XC (1) (2) (3) (4) (5)
Dalsze części:
Rozdział XC (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XCI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17)
Rozdział XCII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XCIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział XCIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)