– Pełna racja – zgodził się z zadowoleniem Michał. – Rozumujesz dokładnie tak jak ja. Dzięki, w takim razie zdecydowane, jutro dam odpowiedź, że biorę całość. A tak ogólnie to co u ciebie? – dodał swobodniejszym tonem.
– W porządku. Został mi jeszcze jeden egzamin, ostatni. Zdaję go pojutrze, pierwszego lipca, i na tym kończę drugi rok.
– Super. To kiedy przyjedziesz do Korytkowa?
– Dziesiątego.
– Dopiero?
– Tak, dopiero. Wcześniej mam jeszcze w Lublinie do wykonania kilka ważnych zadań, które muszę zamknąć przed urlopem. A ty? – zmieniła czym prędzej temat. – Będziesz cały czas w domu czy wracasz do Lublina na końcówkę sesji?
– Nie, nie wracam – odparł nieco zgaszonym tonem. – Przełożyłem dwa egzaminy na wrzesień, teraz nie mam do tego głowy. Jestem totalnie uziemiony w Korytkowie.
– Twój tata nadal ma problemy ze zdrowiem?
– No, niestety – westchnął. – I to jakie! Dwa dni temu znowu wylądował w szpitalu, był na granicy drugiego udaru.
– Ach! – szepnęła ze współczuciem. – Przykro mi.
– Już jest lepiej – zapewnił ją Michał. – Wyciągnie się z tego, ale przynajmniej z miesiąc mu zajmie, zanim dojdzie do siebie na tyle, żeby chociaż częściowo wrócić do roboty. Więc do tego czasu wszystkie sprawy w firmie spadły na mnie, bo na matkę oczywiście jak zwykle nie można liczyć.
W jego tonie, którym podkreślił słowo oczywiście, zabrzmiała nutka irytacji.
– Jakoś wytrzymasz, Misiu – pocieszyła go Iza, starannie unikając podjęcia niewygodnego tematu starej Krzemińskiej. – Na pewno powoli wszystko się unormuje, a zdrowie taty przecież najważniejsze.
– Niby tak – zgodził się bez wielkiego przekonania.
– To i tak szczęście, że tata ma ciebie i może bezpiecznie zostawić firmę w twoich rękach – ciągnęła. – Podziwiam cię, że tak świetnie dajesz sobie radę, bo wy przecież macie nie tylko hotel, ale też resztę starego biznesu w Małowoli. Nie każdy umiałby nad tym zapanować i ogarnąć wszystko z marszu tak jak ty.
Subtelny acz szczery komplement zawarty w tej uwadze ucieszył Michała jak niespodziewany prezent.
– No fakt, jakoś się ciągnie – odparł znacznie pogodniejszym tonem. – Łatwo nie jest, w sumie orka od świtu do nocy, ale co zrobić? Trzeba pchać ten wózek do przodu i nie narzekać. Dzięki za dobre słowo, Izulka, ty jak coś powiesz, to zaraz chce się żyć.
– Słyszałam od Zbyszka, że zaprosiłeś ich z Kubą na wakacje do pracy w hotelu? – zmieniła szybko temat.
– A tak, zaprosiłem – przyznał. – Zbyszek pierwszy zapytał, niby w żartach, czy nie zatrudniłbym ich u siebie, żeby nie nudzili się w wakacje, a ja pomyślałem, że faktycznie mogą mi się przydać. No i dogadaliśmy się. Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe? – zaniepokoił się.
– Ja? – zdziwiła się. – No co ty! Dlaczego miałabym ci mieć to za złe, Misiu? To przecież sprawa między wami trzema.
– Tak, ale to są mimo wszystko twoi kumple z roku i mogłabyś nie chcieć widzieć ich w wakacje w Korytkowie. Ale nie martw się – zapewnił ją skwapliwie. – Dostaną taki wycisk, że nie będą mieli czasu na zawracanie ci głowy. Już ja o to zadbam!
– Ech! – roześmiała się Iza, szczerze rozbawiona takim postawieniem sprawy. – Tylko nie mów im tego, bo potem Zbyszek będzie miał pretensje, że przeze mnie musiał uharować się jak koń. Cały rok będzie mi to wypominał!
Michał również parsknął śmiechem, w duchu ucieszony jej ciepłą i humorystyczną reakcją. Jakże miło i przyjemnie było znów usłyszeć jej śmiech!
– No dobrze, Misiu – podjęła po chwili, nieco poważniejąc. – Zaraz będę musiała zbierać się do pracy, więc wybacz, ale rozłączę się już. Niemniej dziękuję ci za telefon i życzę ci powodzenia w sprawie jutrzejszej transakcji. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze i będziesz zadowolony z tej ziemi w Polanach, bo działka jest naprawdę bardzo ładna.
– To ja ci dziękuję, skarbie – odparł łagodnym, czułym głosem Michał. – Fajnie było cię usłyszeć, tęskniłem już za tym jak nie wiem co. Jutro finiszuję sprawę ziemi i czekam z niecierpliwością na twój przyjazd do Korytkowa. Muszę przecież zabrać moją księżniczkę do Polan i pokazać jej nowe włości, nie? – zagadnął podstępnie. – Pojedziesz ze mną, prawda?
– No… nie wiem – odparła niepewnie zaskoczona tymi słowami Iza. – Jeśli będzie czas, to w sumie mogę pojechać… chociaż… zobaczymy jeszcze, okej? Dogadamy się na miejscu, jak już przyjadę.
– Okej – zgodził się bez wahania. – Będę czekał z wielką niecierpliwością. To co…trzymaj się, Izulka. I jeszcze raz dziękuję.
– Na razie, Misiu.
Odłożywszy telefon na biurko, Iza wróciła do rozczesywania włosów, które w międzyczasie mocno już podeschły i plątały się pod szczotką bardziej niż zwykle.
„Zabrać moją księżniczkę do Polan i pokazać jej nowe włości” – powtórzyła w myśli znaczące słowa Michała. – „Zabawne… Rok temu na takie dictum dostałabym skrzydeł u ramion i przez tydzień chodziłabym jak pijana. Dlaczego dzisiaj to mnie prawie nie rusza? Tak tylko trochę… odrobinę… bez szału… Czy to przez to, że nadal mu nie wierzę? A gdyby okazało się, że jednak nie kłamie i mówi to na poważnie?”
Opuściła na kolana rękę ze szczotką i przymknęła oczy. Pod powiekami wyświetlił jej się znów ten sam obrazek – lekko pagórkowata łąka oświetlona popołudniowym słońcem i widoczny kątem oka zarys domu o białych ścianach, przykrytego czerwonym dachem. Z jednej strony ocieniają go rozłożyste wierzby o długich gałęziach… prowadzi do niego wyłożona kostką droga…
Przed tobą długa droga… przed nim też… – odezwał się nagle z oddali znajomy śpiewny głos. – Ale nic się nie bój, bądź spokojna. Będziecie bardzo szczęśliwi. Tak bardzo, jak nigdy ci się nawet nie śniło… Ach, znowu to samo! Ten sam obraz, to samo skojarzenie! Co jeszcze mówiła wtedy „cyganka”? Śnisz o nim od dawna i nosisz w sercu jego imię…To jedno, jedyne imię, które kochasz nad wszystko na świecie…
Iza drgnęła i czym prędzej otworzyła oczy. Nie, nie ma sensu o tym myśleć. Będzie, co ma być, jeśli coś ma się zdarzyć, to i tak się zdarzy. Jeśli „dobra droga”, o której mówiła pani Ziuta, ma ją poprowadzić do Michała i do domu pod wierzbami, to tak się stanie i już. Nie powinna zabiegać o to explicite. Trzeba po prostu zdać się na los, ufnie poddać się biegowi wypadków. A teraz przede wszystkim porządnie rozczesać i dosuszyć włosy, bo jak tak dalej pójdzie, to jeszcze spóźni się do pracy!

Poprzednie części:
Tom I
Rozdział I (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział II (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział III (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział IV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział V (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział VI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział VII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)
Rozdział VIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział IX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)
Rozdział X (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Tom II
Rozdział XV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Tom III
Rozdział XXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XXXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XXXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16)
Rozdział XXXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XXXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XL (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XLI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XLII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Tom IV
Rozdział XLIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział XLIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16)
Rozdział XLV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XLVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XLVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XLVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XLIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział L (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział LV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Tom V
Rozdział LVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17) (18)
Rozdział LVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział LXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział LXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział LXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział LXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17)
Rozdział LXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Tom VI
Rozdział LXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział LXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LXXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17) (18)
Rozdział LXXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LXXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LXXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LXXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział LXXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LXXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)
Rozdział LXXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Tom VII
Rozdział LXXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział LXXXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział LXXXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział LXXXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXXXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXXXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LXXXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17)
Rozdział LXXXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XC (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XCI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17)
Dalsze części:
Rozdział XCII (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XCIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział XCIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)