Po wschodniej stronie nieba nie było jeszcze chmur, które nadal wisiały dość nieruchomo na południowym wschodzie, lecz błąkało się tam jedynie kilka jaśniejszych obłoczków. Jeden z nich odsłonił właśnie słabo jeszcze widoczny o tej porze księżyc… Pojawił się tam tak bardzo a propos, jakby sama Matka Natura chciała puścić do nich oko i nawiązać do wątku ich rozmowy. Dzisiejszy księżyc nie był jednak w pełni, lecz jego forma, bliżej nowiu, przypominała raczej szeroki sierp lub francuski rogalik. Iza znaczącym gestem wskazała go Majkowi.
– Aha, już tu jest, nasz księżycowy frajer – przyznał żartobliwym tonem. – Chyba usłyszał, że o nim mówimy.
Oboje przez dłuższy czas wpatrywali się w blady, poszarpany z jednej strony sierp wschodzącego księżyca na pochmurnym, ciemniejącym niebie.
– Księżyc to zresztą też jest dla mnie kluczowa metafora – podjął w zamyśleniu Majk. – W pewnym sensie nawet ważniejsza od drogi czy lustra.
– To znaczy? – zapytała zaciekawiona.
Czuła się teraz tak dobrze, tak spokojnie…
– To złożona sprawa – odparł z namysłem. – Spróbuję ująć to tak. Księżyc nie świeci sam z siebie, tylko odbija blask słońca, jego światło jest wtórne. Bazuje więc na złudzeniu optycznym… wprawdzie trochę inaczej niż lustro, jednak w obu przypadkach chodzi mniej więcej o to samo. Światło księżyca jest dużo słabsze, czerpie z energii słońca i jest od niego zależne, podobnie jak obraz w lustrze jest zależny od istnienia rzeczywistych przedmiotów i osób, które się w nim odbijają. Dlatego każdy, kto nosi w sobie pragnienie ideału… nawet taki potłuczony palant jak ja… będzie biegł jak wariat za słońcem, nie zwracając uwagi na księżyc, bo ten dla niego będzie tylko marnym odbiciem słońca. Tymczasem taki frajer zapomina o jednym, a mianowicie o tym, że do słońca nie da się zbliżyć.
– Jak Ikar – wyszeptała Iza, która z zapartym tchem słuchała jego wywodu, starając się jak najbardziej trafnie odgadnąć zawarte w nim alegorie.
– Trochę jak Ikar – zgodził się Majk. – Idealista samobójca, biedny naiwniak, który biegnie do słońca jak ćma do świecy… na śmierć. Tak jest zresztą i z nami, Izula… ze mną, z tobą… Trzymamy się jednej linii, tej, którą kiedyś uznaliśmy za najjaśniejszą i jedyną możliwą, zapominając o tym, że do słońca… takiego słońca rozumianego w negatywnym sensie jako coś, co nas spala… że do niego nie tylko nie da się zbliżyć, ale nawet nie da się na nie patrzeć, bo jego światło zbyt silne i oślepiające. A co z tego wynika? To, że taki oślepiony człowiek nie wie, dokąd idzie, nie widzi swojego celu, a tylko wyobraża go sobie i wierzy, że kiedy już tam dojdzie, będzie najszczęśliwszy na świecie. Tymczasem, mówiąc o moim marzeniu, zmierzałem do tego, że takie założenie może się okazać pułapką i złudzeniem. Bo jeśli jesteśmy zaślepieni, to jaką możemy mieć pewność, że słońce, za którym tak gonimy, jest tym prawdziwym?… tym, które naprawdę daje życie i oświetla drogę?… Oczywiście mam na myśli tę właściwą drogę.
Iza słuchała go jak zaczarowana, po raz kolejny w życiu przepełniona wrażeniem, że stoi u progu zrozumienia tajemnicy drogi i że za chwilę nastąpi błysk światła, który pokaże jej ów upragniony, wytęskniony obraz kryjący się we mgle. A jednak nadal panowała ciemność i w dodatku pogłębiała się… w przenośni i nie tylko. Jakież to wszystko było pokręcone i skomplikowane!
– Nie możemy mieć żadnej pewności – przyznała cicho.
– Natomiast księżyc to co innego – mówił dalej Majk. – Może przy słońcu wygląda niepozornie, zwłaszcza na pierwszy rzut oka, ale frajerem jest ten, kto się na to nabierze. Księżycowe światło jest delikatne, nie męczy oczu, można wpatrywać się w nie, ile dusza zapragnie… wystarcza do tego, żeby rozpoznawać wokół siebie zarysy przedmiotów, i na tyle rozprasza ciemności, żeby człowiek się w nich nie zgubił. Co więcej, przez to, że nie razi w oczy, pomaga rozpoznać właściwą drogę do szczęścia.
– Tak myślisz? – zdziwiła się Iza, nie podnosząc głowy. – Przecież w świetle księżyca łatwo pomylić drogi, a w słońcu właśnie wszystko idealnie widać.
– Mnie też tak się kiedyś wydawało – zgodził się spokojnie. – Jednak to, co powiedziała cyganka, po długim namyśle kazało mi spojrzeć na to inaczej. Bo kiedy przyjmiemy perspektywę tego naszego idealisty oślepionego słońcem, to sama pomyśl, elfiku… co z tego, że frajer widzi przed sobą jasno oświetloną drogę, skoro nie wie, czy za zakrętem nie czekają go ciemności i błądzenie po manowcach? To mocne światło, które oświetla tylko początek ścieżki, nie pozwala mu spojrzeć na nią w dalszej perspektywie. A ona może przecież prowadzić donikąd… Natomiast słabsze światło księżyca daje możliwość spojrzenia dalej i wybrania spośród wielu dróg tej jednej, na końcu której czeka nas prawdziwe słońce. Bo kiedy zaczynasz od pozornych ciemności, łatwiej ci jest dostrzec i rozpoznać światło. Widzisz je z daleka i możesz iść w jego stronę… powoli, stopniowo, dając sobie czas… czekając, aż twój wzrok się dostosuje i zacznie widzieć niuanse, których nie dostrzegał w pełnym słońcu… z każdym krokiem nabierając pewności, że idziesz w dobrą stronę.
– W stronę światła… – szepnęła.
– W stronę prawdziwego światła – sprecyzował Majk. – Bo to, co opisałem ci jako działanie zaślepionego frajera, który biegnie za fałszywym słońcem, to gotowy przepis na przegranie życia. Tak właśnie rodzą się złudzenia. Już kiedyś ci o nich mówiłem, pamiętasz?
– Pamiętam – pokiwała głową. – To było w kontekście nadziei.
– Właśnie. Złudzenia zawsze opierają się na bezpodstawnej nadziei. I bardzo bolą, dopóki są niespełnione, ale paradoksalnie, kiedy się spełnią, mogą skończyć się jeszcze boleśniejszym rozczarowaniem. Bo nagle okazuje się, że jest inaczej, niż nam się wydawało… że drzewa w ogrodzie naszych marzeń są mniej zielone, niż myśleliśmy, owoce mniej słodkie i mniej soczyste, a kwiaty mniej kolorowe, niż można było sądzić z daleka. I że my sami nie czujemy się tam dobrze, nie pasujemy do tego miejsca. Dlaczego? Dlatego, że to po prostu nie był nasz ogród… dlatego, że poszliśmy niewłaściwą drogą… a to przez to, że wybraliśmy ją w zaślepieniu, z góry zakładając, że ta jest jedyna i że jeśli nie ta, to żadna inna…
(c.d.n.)

Poprzednie części:
Tom I
Rozdział I (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział II (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział III (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział IV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział V (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział VI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział VII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)
Rozdział VIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział IX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)
Rozdział X (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Tom II
Rozdział XV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Tom III
Rozdział XXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XXXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XXXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16)
Rozdział XXXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XXXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XL (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XLI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XLII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Tom IV
Rozdział XLIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział XLIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16)
Rozdział XLV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XLVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XLVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XLVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XLIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział L (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział LV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Tom V
Rozdział LVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17) (18)
Rozdział LVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział LXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział LXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział LXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział LXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17)
Rozdział LXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Tom VI
Rozdział LXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział LXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LXXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17) (18)
Rozdział LXXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LXXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LXXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LXXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział LXXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LXXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)
Rozdział LXXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Tom VII
Rozdział LXXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział LXXXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział LXXXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział LXXXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXXXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXXXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LXXXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17)
Rozdział LXXXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XC (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XCI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17)
Rozdział XCII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XCIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Dalsze części:
Rozdział XCIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)