– Aha – skinęła głową. – W takim sensie, że rozumiem, co kierowało Victorem, kiedy działał na dwa fronty… co kieruje tobą w relacjach z tymi dziewczynami… i ogólnie jaką to może być pokusą dla człowieka. Dzisiaj na pewno rozumiem to lepiej niż rok temu, nawet jeśli nadal brakuje mi praktycznego doświadczenia. Może to kwestia upływu czasu? Coraz częściej odzywa się we mnie to coś… nie wiem, co to jest, chyba po prostu naturalny instynkt… wcześniej niewiele o tym myślałam, a teraz potrafi mi się to włączyć zupełnie znienacka, do tego w najdziwniejszych sytuacjach. Może tak bije zegar biologiczny? Nie mam pojęcia. Tak czy inaczej, wracając do tematu, teraz rozumiem cię lepiej niż wtedy, kiedy pierwszy raz o tym rozmawialiśmy. Rozumiem cię nie tylko jako terapeutka, ale też… chyba po prostu jako kobieta – dodała ciszej, jakby lekko zawstydzona. – Zwłaszcza że, jak mogę się domyślić, u mężczyzn ten instynkt działa jeszcze silniej niż u nas.
– Hmm – mruknął Majk, odwracając oczy.
– Tylko nie odbierz tego niewłaściwie – spoważniała Iza. – Nie chcę powiedzieć, że pochwalam ten styl życia. Absolutnie nie. Victor postąpił jak ostatni oszust i drań… i gdyby nie to, że od początku był mi obojętny, nie mogłabym mówić o tym tak spokojnie. Wiesz zresztą, ile swego czasu wycierpiałam przez… przez mojego Misia – zniżyła głos do szeptu. – I cierpiałam przecież dokładnie z tego samego powodu. Mam w tym długoletnie doświadczenie, wiem, jak smakuje zdrada, i ze swojej strony nigdy nie zrobiłabym tego nikomu. Samej sobie też nie, bo po takim czymś zwyczajnie nie umiałabym spojrzeć w lustro. Ale ty to co innego, Majk – podkreśliła stanowczo. – Co prawda nie mówię, że pochwalam to, co robisz z tymi dziewczynami, bo…
– Nie co robię, tylko co robiłem – przerwał jej Majk. – Skończyłem już z tym.
– Skończyłeś… – powtórzyła z rozpędu i zamilkła.
W jej pamięci rozbrzmiały słowa pani Lewickiej. Od jakiegoś czasu wszystko się zmieniło. Z jednej strony skończyło się, a z drugiej tak jakby zaczęło na nowo… Tak, wiedziała przecież o tym. Została tylko tamta jedna… Wercia… Serce nagle zabiło jej jak szalone i wrócił ów straszliwy, zatykający oddech ciężar na piersi. Ach, stres, znowu ten stres! Jednak nadal nie była od niego wolna.
– Tak, skończyłem – potwierdził cicho. – I to już dość dawno. Za dużo nerwów mnie to kosztowało, za dużo zepsutej krwi i wyrzutów sumienia. Od pewnego momentu ja też, dokładnie tak jak mówisz, nie mogłem patrzeć w lustro. Czułem, że im dłużej w tym tkwię, tym więcej ryzykuję… i tym więcej tracę. I że nie warto, bo przyjemność, po której potem cały dzień czy dwa ma się kaca moralnego, nie jest de facto żadną przyjemnością. Nie mówiąc już o tym, że przez lata byłem przyzwyczajony do czekania na… na lepsze czasy… i sumie było mi z tym dobrze.
– Wiem – szepnęła. – Pod tym względem jesteś jak ja. Przyzwyczajony do życia nadzieją i karmienia się marzeniami.
– Właśnie tak – skinął głową, mocniej obejmując ją ramieniem. – Już dawno to ustaliliśmy, prawda, elficzku? W środku jestem taki jak ty, nawet jeśli z zewnątrz zachowuję się jak porąbany. Przy czym nie jestem aż tak niereformowalnym bucem, żeby nie umieć tego skorygować. Bylebym był do tego naprawdę przekonany… a tutaj tak właśnie było. Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale chcę, żebyś wiedziała jedno. To, że z tym zerwałem, to była twoja zasługa. Wynik terapii, jej sukces czy jak to tam nazwiemy… Nieważne. W każdym razie przyszedł moment, kiedy powiedziałem sobie koniec. I teraz już będę się tego trzymał. Albo na zawsze, czego najbardziej bym chciał… albo przynajmniej do czasu, kiedy będę mógł mieć jeszcze jakąkolwiek nadzieję na odmianę mojego podłego losu. Bo ja mogę wytrzymać bardzo dużo, Izula… ale jeśli znowu dostanę pięścią w ryj…
Urwał, zostawiając ostatnie zdanie w zawieszeniu. Iza również milczała, starając się siłą woli przewalczyć znajomy ścisk w sercu. Wystarczyło tylko nakazać samej sobie spokój i wszystko powinno minąć. Musiała się skupić. Na szczęście obejmujące ją ciepłe ramię Majka ułatwiało jej sprawę, jego bliskość jak zawsze działała na nią uspokajająco. Słowa, które wypowiadał, też przecież były pozytywne, świadczyły o sukcesie terapii – sukcesie, jakiego rok temu nawet by się nie spodziewała. Tylko czy to na pewno była zasługa terapii? Czy kluczowej roli nie odegrał raczej ktoś inny? Co lub kogo miał na myśli Majk, znowu wspominając o nadziei?
W ciszy, która zapadła, słychać było jedynie brzęczenie owadów latających nad rosnącymi w pobliżu kwiatami, a także lekki szelest liści dębu, wśród których śpiewał jakiś ptak. Słońce coraz bardziej chyliło się ku zachodowi, a jego pomarańczowo-czerwonawe promienie oświetlały okolicę niezwykłą, jakby ognistą poświatą.
Majk zapatrzył się w ułożone tuż przed nim na trawie nogi Izy, skrzyżowane we wdzięcznej pozie, zgrabne i drobne jak całe jej ciało, niezbyt jeszcze opalone, lecz jakże przepiękne w swej naturalnej bladości. Przepiękne i tak kuszące… A zatem nie mylił się. Już od jakiegoś czasu wyczuwał w niej ową zmysłową nutkę świadomej kobiecości, która zdawała się narastać w niej z każdym tygodniem i do której dziś explicite się przyznała. Od wielu miesięcy był wszak milczącym świadkiem rozkwitu tej uroczej, zdawać by się mogło niemal pozaziemskiej istoty – i to nie tylko kształtowania się jej charakteru, ale również budzenia się w niej najgorętszych ludzkich zmysłów. Ów mały elf, spotkany niegdyś na zalanej deszczem ulicy, nieśmiały, cichy i jakby zagubiony, na jego oczach i pod jego bokiem przemienił się stopniowo w przecudowną kobietę… kobietę, którą on sam dojrzał w niej niemal od razu, lecz która dopiero teraz w pełni ujawniała się przed światem. Czy ów świat, jakiegokolwiek oblicza by nie przybrał, już wkrótce odbierze mu ją na zawsze, zanim on zdąży odkryć karty i zapytać ją o zdanie?
(c.d.n.)

Poprzednie części:
Tom I
Rozdział I (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział II (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział III (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział IV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział V (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział VI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział VII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)
Rozdział VIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział IX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)
Rozdział X (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Tom II
Rozdział XV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Tom III
Rozdział XXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XXXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XXXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16)
Rozdział XXXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XXXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XL (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XLI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XLII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Tom IV
Rozdział XLIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział XLIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16)
Rozdział XLV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XLVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XLVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XLVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XLIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział L (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział LV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Tom V
Rozdział LVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17) (18)
Rozdział LVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział LXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział LXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział LXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział LXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17)
Rozdział LXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Tom VI
Rozdział LXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział LXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LXXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17) (18)
Rozdział LXXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LXXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LXXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LXXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział LXXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział LXXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)
Rozdział LXXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Tom VII
Rozdział LXXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział LXXXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział LXXXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział LXXXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXXXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział LXXXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział LXXXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17)
Rozdział LXXXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XC (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XCI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17)
Rozdział XCII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XCIII (1) (2) (3) (4) (5)
Dalsze części:
Rozdział XCIII (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział XCIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)