Anabella – Rozdział XCIV (cz. 5)

Po raz kolejny zapadło milczenie. Jakże przyjemny był ten ciepły wiatr… i miękkość jego włosów pod palcami… Gładziła je i bawiła się nimi już tak długo, a wcale nie miała tego dość. Najwyraźniej nie tylko Majk, ale i ona sama musiała nałapać energii na trzy tygodnie urlopu. Owej niezastąpionej przyjacielskiej energii, która przez opuszki palców płynęła od niego prosto do jej serca, dając jej spokój i siłę… Ile czasu spędzili już na końcu świata? Dwie, trzy godziny? Trudno było to określić, bo czas w tym miejscu jakby nie istniał, jego upływ można było rozpoznać jedynie po słońcu, które zaszło, i po konsekwentnie zbliżających się ciemnych chmurach. Obecnie zajmowały one większą połać nocnego nieba, lecz czy to gwarantowało, że deszcz dojdzie aż tutaj? Niekoniecznie. Skoro dotąd jeszcze nie padało, to możliwe, że wisząca w powietrzu burza jednak przejdzie bokiem.

– Czyli mówiła nam podobne rzeczy – podjął w zamyśleniu Majk. – O lustrze, o drodze, o szczęściu… i o tej mgle, która musi opaść, żeby ono stało się możliwe…

– Aha – skinęła głową Iza. – Najdziwniejsze jest to, że do każdego zwracała się niezależnie i wszystkim powtarzała to samo. O drodze gadała od samego początku, nie tylko tobie czy mnie, ale też panu Stasiowi… no wiesz, w kontekście Kacpra. Zresztą nie wiadomo, do kogo z mojego otoczenia jeszcze przychodziła, bo to nie są rzeczy, o których trąbi się na prawo i lewo. Nie wiem, czy ukazywała się na przykład swojemu synowi… nie pytałam o to, ale kto wie? W sumie dziwne byłoby, gdyby przychodziła do mnie czy do ciebie, a do własnego syna nie… Nie wiem. Natomiast o mgle, przynajmniej w moim przypadku wspomniała dopiero ostatnio. W dodatku nie wprost, tylko za pośrednictwem pani Jadzi.

– Do mnie mówiła to już wcześniej – odparł z zastanowieniem Majk. – Tak jak o tym lustrze i o tłuczonym szkle… A niech ją, same symbole i metafory! – pokręcił głową. – Ciekaw jestem tylko, czy to ma jakikolwiek związek z tym facetem.

Iza spojrzała na niego podejrzliwie, na chwilę przestając gładzić go po włosach.

– Z jakim facetem? – zapytała zdziwiona.

– On też śnił mi się parę razy – wyjaśnił jej Majk. – Taki zwykły facet, w moim wieku, może trochę starszy… no tak, starszy, powiedziałbym, że bardziej pod czterdziestkę. Zawsze jest ubrany tak samo, w taką prostą niebieską koszulę z podwiniętymi rękawami, jak kiedyś nosił mój dziadek. Ale to nie jest dziadek. Niby go nie znam, zresztą nigdy nie widzę wyraźnie jego twarzy, ale mam wrażenie, jakbym jednak skądś go znał… No dobra, okej, to akurat nie jest nic dziwnego – wzruszył lekko ramionami. – Jak by na to nie spojrzeć, codziennie widuję w robocie setki ludzi, więc kiedyś mogłem go spotkać, tylko nie zapamiętałem. W każdym razie odwiedza mnie dość regularnie.

– I też coś do ciebie mówi? – zaciekawiła się Iza.

– Nie – pokręcił głową. – Jeszcze nigdy nie odezwał się ani słowem. Ale śni mi się zazwyczaj wtedy, kiedy mam totalnego doła, przychodzi i uśmiecha się do mnie, jakby chciał mnie pocieszyć albo dodać odwagi. Ogólnie czuję, że jest do mnie życzliwie nastawiony, i to działa jak jakieś czary-mary, bo po takim śnie budzę się jak nowo narodzony, z energią do życia i pozytywnym nastawieniem do wszystkiego, co mnie czeka w danym dniu.

– Może to twój anioł stróż? – uśmiechnęła się.

– Może – zgodził się, odwzajemniając jej uśmiech. – Nie wygląda na anioła i w ogóle, w przeciwieństwie do tej czarnookiej cygańskiej jędzy, ani trochę nie przypomina istoty z zaświatów. Raczej człowieka w stu procentach z krwi i kości. Ale kto wie? Ba! – parsknął z rozbawieniem. – Gdybym powiedział babci, że mój anioł stróż nie ma aureoli ani białych skrzydeł, to nawet by się nie zdziwiła. Zapytałaby raczej z przekąsem, czy nie wystają mu gdzieś rogi albo długi, czarny ogon.

Iza również prychnęła śmiechem, wyobrażając sobie tego rodzaju rozmowę z babcią, i znów pochyliła się nad nim, powracając do przesiewania przez palce jego włosów. Mężczyzna przymknął oczy z błogością na obliczu.

– Tak czy owak tych dwoje nawiedza mnie od jakiegoś czasu notorycznie – ciągnął. – Zaczynałem już się z deka niepokoić, czy to nie początek jakiejś schizofrenii, ale skoro ty masz to samo… Przynajmniej z tą cyganką – zaznaczył. – Zaskoczyłaś mnie dzisiaj, nie podejrzewałem, że ona jest związana z tobą i to w dodatku tak mocno. Pani Ziuta… hmm. Wygląda na to, że ona faktycznie włóczy się głównie za tobą, a ja tylko dostaję rykoszetem – zażartował wesoło. – Wkopałaś mnie w niezłą kabałę, elfiku.

– Też tak myślę – przyznała równie wesoło Iza. – Ale co ja na to poradzę? Wybacz, szefie.

– Ech, przecież to mnie wcale nie martwi, a wręcz cieszy – zapewnił ją, poważniejąc. – Mówiłem ci już tyle razy, że kocham mój nieszczęsny lajf za takie numery, bez nich byłoby potwornie nudno. To jest kolejny z tych małych szalonych okruszków do mojej kolekcji… Tak czy inaczej dziękuję ci, Izulka, że opowiedziałaś mi o tym wszystkim – dodał, podnosząc oczy na jej pochyloną nad nim twarz. – To dla mnie bardzo dużo znaczy.

Iza pokiwała głową z uśmiechem.

– Dla mnie też – zapewniła go ciepło. – Ja też ci dziękuję, Michasiu. Zresztą już dawno chciałam porozmawiać o tym z tobą w trybie terapii. O tym i o czymś jeszcze. Tylko zawsze tak się składało, że…

– W trybie terapii? – przerwał jej czujnie.

– Tak – zmieszała się nieco. – Chciałam zapytać cię o zdanie w kwestii interpretacji tych metafor… no wiesz, z mojej perspektywy. Przecież wiadomo, że w przełożeniu na twoje życie to wygląda inaczej niż w przełożeniu na moje. Nawet jeśli ogólnie mamy podobne podejście do tych spraw, to jednak nasza sytuacja nie jest i nigdy nie była taka sama…

(c.d.n.)

Źródło: pixabay.com

Poprzednie części:

Tom I

Rozdział I (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział II (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział III (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział IV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział V (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział VI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział VII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)

Rozdział VIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział IX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)

Rozdział X (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział XIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Tom II

Rozdział XV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział XXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Tom III

Rozdział XXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XXXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XXXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XXXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16)

Rozdział XXXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział XXXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XL (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział XLI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XLII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Tom IV

Rozdział XLIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XLIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16)

Rozdział XLV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XLVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XLVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XLVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział XLIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział L (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział LI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział LII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział LIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział LIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział LV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział LVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Tom V

Rozdział LVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17) (18)

Rozdział LVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział LIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział LX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział LXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział LXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział LXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział LXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział LXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział LXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział LXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17)

Rozdział LXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Tom VI

Rozdział LXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział LXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział LXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział LXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział LXXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17) (18)

Rozdział LXXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział LXXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział LXXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział LXXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział LXXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział LXXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział LXXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)

Rozdział LXXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Tom VII

Rozdział LXXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział LXXXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział LXXXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział LXXXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział LXXXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział LXXXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział LXXXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17)

Rozdział LXXXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XC (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XCI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17)

Rozdział XCII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XCIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XCIV (1) (2) (3) (4)

Dalsze części:

Rozdział XCIV (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)


Dodaj komentarz