Dlaczego chcę publikować na blogu?

Dziś kilka słów o mojej motywacji do założenia bloga z twórczością własną. W sieci można znaleźć sporo informacji na temat tego, czy warto publikować swoje teksty na blogu, jakie są tego plusy i minusy, blaski i cienie, korzyści i zagrożenia itp. – o tym więc nie będę się rozpisywać. Napiszę tylko, jak to wygląda z mojego punktu widzenia.

Potrzeba komunikacji

To oczywiste, że każdy autor, który napisze tekst literacki, chciałby dotrzeć z nim do Czytelnika. Nawet jeśli pisze do szuflady, gdzieś w głębi duszy chciałby, aby jego tekst trafił do innych – jest to całkowicie naturalne i niezaprzeczalne. Skoro główną funkcją języka jest komunikacja, pisanie dla siebie nie zaspokaja potrzeby tworzenia tekstu, potrzeba nam zawsze odbiorcy, który mógłby nasz komunikat poznać i ocenić.

Poszukiwanie wydawcy – droga pisarza przez mękę

Historie o ciężkich i najczęściej bezowocnych poszukiwaniach wydawcy książki przez nikomu nieznanego debiutanta (nawet jeśli później stał się autorem bestsellerów!) nie zachęcają do pójścia tą drogą. Chyba że ktoś chce być pisarzem z zawodu (że tak powiem), wtedy nie za bardzo ma inne wyjście. Jednak czy zawsze tak jest?

Osobiście z rynkiem wydawniczym (polskim i zagranicznym) stykam się od dawna, mam na koncie kilka opublikowanych książek, jednak mają one inny charakter niż teksty, jakim poświęcam niniejszy blog. Ściślej – nie są to teksty literackie.

Prawda jest taka, że jeszcze nie próbowałam swoich sił na rynku wydawniczym w kategorii Beletrystyka, a choć nie wykluczam tego, na razie nie jest mi to bezwzględnie potrzebne. Nie jestem aż tak zdeterminowana do wydania swoich tekstów w formie książkowej w znanym (czy mniej znanym) wydawnictwie, żeby robić z tego – że tak to ujmę górnolotnie – cel mojego życia. Chcę dotrzeć do Czytelnika, owszem. Ale nie upieram się, że niezbędny jest mi do tego wydawca.

Dlaczego na blogu? – A dlaczego nie?

No właśnie. Dlaczego nie? Jeszcze trzydzieści lat temu (tak, żyłam już wtedy na świecie i czytałam nałogowo książki) dotrzeć do Czytelnika można było tylko przez wydawcę i księgarnię. Dziś ta droga jest uświęconym tradycją zwyczajem, jednak już nie absolutną koniecznością. Dziś bowiem mamy Internet. Internet, gdzie każdy może stworzyć i zagospodarować swoje małe miejsce. A ja bardzo sobie cenię niezależność.

Nie wiem, do ilu Czytelników trafi ten czy inny mój tekst, bo blogować dopiero zaczynam. Nie wiem, czy to, co piszę, spodoba się komuś czy nie. Jeśli tak – to świetnie. Jeśli nie – trudno, przynajmniej nic na tym nie stracimy. Ani ja, ani potencjalny wydawca, ani księgarz… ani Czytelnik, bo jeśli się rozczaruje, to rozczaruje się tekstem przeczytanym zupełnie za darmo. A do tego dla mnie blogowanie to przygoda, która zaczyna mi się bardzo podobać. I tak jest dobrze!

Źródło: unsplash.com

Powiązane wpisy:

Dlaczego powieści?

Dlaczego piszę dla dziewczyn?

Czy w dzisiejszych czasach warto pisać książki?

Pisanie a publikowanie utworów literackich


Dodaj komentarz