Gluś (cz. 10)

Piotr wracał ze szkoły w nienajgorszym humorze, piątka z matematyki z maksymalną ilością punktów przyniosła mu sporą satysfakcję, zwłaszcza na tle wyników reszty klasy. Dwa wieczory przed klasówką przesiedziane w domu nad tymi równaniami nie poszły więc na marne, chyba nawet trochę zaimponował kolegom, widział przecież dobrze, jak dziewczyny fotografowały sobie jego pracę jako wzór… Mógł im w sumie dać tę kartkę, nie była mu potrzebna, nie musieli mu jej zwracać, znaczy ta Basia nie musiała…

Właśnie, Basia! Kto by pomyślał… Chyba pierwszy raz w życiu odezwała się do niego jedna z tych czterech przebojowych dziewczyn, nawet mu pogratulowała, proszę, jaki zaszczyt! Piotr uśmiechnął się lekko na wspomnienie wzniesionych na niego ślicznych oczu w kolorze bursztynu, ale już po chwili żelazną siłą woli wygasił w swej świadomości ten obraz. Nie, nie będzie się nad tym zastanawiał, bzdura, wróci zaraz do domu i musi powtórzyć fizykę, jutro ma być klasówka z pierwszej części podręcznika, trzeba przećwiczyć kilka zadań…

Źródło: unsplash.com

Poprzednie części:

(1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)

Dalsze części:

(11) (12) (13) (14) (15) (16) (17) (18) (19) (20) (21) (22) (23) (24) (25) (26) (27) (28) (29) (30) (31) (32) (33) (34) (35) (36) (37) (38) (39) (40) (41) (42) (43) (44) (45) (46) (47) (48) (49) (50) (51) (52) (53) (54) (55) (56) (57) (58) (59) (60) (61) (62) (63) (64) (65) (66) (67) (68)


Dodaj komentarz