Gluś (cz. 25)

W ciągu kolejnych tygodni Piotr skupił się intensywnie na treningach. Trzy razy w tygodniu jeździł na siłownię razem z ojcem, który korzystając z nadarzającej się okazji, także postanowił odkurzyć swoje mięśnie. W domu albo godzinami ćwiczył ciosy na pluszowym misiu, albo robił pompki i brzuszki, albo ku rozpaczy siostry blokował łazienkę, by przed lustrem trenować wzrok twardziela. Każda dobrze wykorzystana chwila wysiłku (a polubił go już tak, że wręcz się od niego uzależnił) była jego małym triumfem, jego zwycięstwem nad samym sobą i przede wszystkim kolejnym krokiem w jego walce o Basię.

Odkąd zaczął działać, pracować nad swoim ciałem, a po trzech tygodniach nawet już widzieć pierwsze efekty, przestał tłumić nadzieję i dusić ją w zarodku, ale pozwolił jej delikatnie wykiełkować. Nadzieja ta przycupnęła nieśmiało na dnie jego zakochanego serca i długo kryła się tam cichutko, jednak wzrosła gwałtownie i zakwitła jak pelargonia na wiosnę w dniu, w którym Basia pogodziła się z Anetą. Dziewczyny pojednały się na jednej z przerw równie ostentacyjnie, jak się pokłóciły, Piotr był więc przekonany, że Basia przesiądzie się teraz na swoje dawne miejsce.

Jakież było jego zaskoczenie i szczęście, kiedy po przerwie minęła ławkę Anety i najspokojniej w świecie usiadła znów obok niego, tak po prostu, jakby w ogóle nie było o czym mówić… Ten drobny, a jakże ważny dla niego epizod był kolejnym z punktów zwrotnych, chwilą, kiedy naprawdę uwierzył, że Basia nie jest całkiem poza jego zasięgiem, że jeśli będzie o nią walczył wytrwale, ma szanse ją zdobyć.

Zdobyć Basię! Móc bezkarnie patrzeć w jej cudowne, bursztynowe oczy, dotykać jej dłoni, włosów, tulić ją w ramionach, całować jej usta… Ta myśl aż go ogłuszała, czuł, jak jest bezczelna, ale nie umiał się jej wyrzec. Jego marzenia nabrały kolorów, jego pragnienia stały się śmielsze, gorętsze, bardziej palące. Kochał Basię płomienną, a jednocześnie najczystszą miłością, na samą myśl o tym, że mógłby ją pocałować, szumiało mu w głowie i ciemno robiło mu się przed oczami, świat wirował, a po całym ciele szła iskra elektryczna. Wiedział, że zuchwałością i arogancją było marzyć o czymś takim, jednak już nie potrafił przestać.

Źródło: unsplash.com

Poprzednie części:

(1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17) (18) (19) (20) (21) (22) (23) (24)

Dalsze części:

(26) (27) (28) (29) (30) (31) (32) (33) (34) (35) (36) (37) (38) (39) (40) (41) (42) (43) (44) (45) (46) (47) (48) (49) (50) (51) (52) (53) (54) (55) (56) (57) (58) (59) (60) (61) (62) (63) (64) (65) (66) (67) (68)


Dodaj komentarz