Gluś (cz. 41)

– Styczeń szybko poleci – uznała Magda. – Trzy tygodnie z hakiem, koniec semestru i studniówka w pierwszą sobotę lutego. To już w sumie niedługo.

Siedziały we cztery w pokoju Magdy, powoli kończył się noworoczny wieczór, nazajutrz miały wracać do szkoły.

– Niedługo – mruknęła Aneta. – Tyle że po drodze jeszcze masz z sześć klasówek, w tym chemię. Tak gładko nie pójdzie, nie myśl sobie.

– Ale co się przejmujesz, z chemii masz tylko dwie pały i tróję, jakąś tam czwórkę nawet…

– A ja już mierzyłam sukienkę, wiecie? – zmieniła temat Emilka.

– Serio? I co? – zaciekawiła się Magda. – Zdecydowałaś się w końcu na tę z czarną koronką?

– Tak, tylko oddałam ją do poprawki, bo jakoś źle mi leżała z boku, o tu, po prawej… I jeszcze trzeba zamek wszyć głębiej, ale jak to się zrobi, to będzie ekstra.

Rozmowa zeszła na popularną ostatnio w ich gronie tematykę krawiecko-konfekcyjną z kategorii sukien wieczorowych.

– A jeszcze widziałam taką jedną… – rozmarzyła się Magda. – Ale niestety jestem na nią za wysoka, za to Baśka fajnie by w czymś takim wyglądała. Basiu, mogę ci pokazać, jakbyś chciała… Basiu?

– Tak? – Basia ocknęła się z błogiego zamyślenia. – Mówiłaś coś do mnie?

– Gdzie ty bujasz, dziewczyno! – zaśmiała się Emilka. – Mówimy o sukienkach na studniówkę, śpisz czy co?

Basia uśmiechnęła się.

– A tak, już kilka oglądałam. Ale jakoś na razie nic mi nie wpadło w oko. Zajmę się tym później.

– A ty tylko wszystko później i później – westchnęła Aneta. – Zupełnie wypadłaś na aut ostatnio, chyba czas by się już było pozbierać, co? Masz chociaż pomysł, z kim pójdziesz? Zauważ, że już styczeń, za dwa tygodnie ma być pierwsza próba poloneza. Ja ci cały czas mówię, że ten Antek…

– Dajże mi spokój z tym Antkiem – wzruszyła ramionami Basia. – Co się tak na niego uparłaś?

– To nie ja na niego, tylko on na ciebie! – zaśmiała się Aneta. – Co poradzę, że ciągle o ciebie wypytuje? Wystarczyłoby, żebyś palcem kiwnęła…

– Nie zamierzam kiwać nawet czubkiem paznokcia. I nie opowiadaj mi już o Antku, bo to mnie zaczyna denerwować.

– Ale co, nie podoba ci się?

– Nie.

– Patrzcie, jaka wybredna! – roześmiała się Magda. – Przecież temu Antosiowi naprawdę nic nie brakuje, a w paczce byłoby fajnie. Basiula, powiedz konkretnie, co ci się w nim nie podoba?

– Nic. Zupełnie nic.

– Przecież nawet go dobrze nie obejrzałaś!

– I nie mam zamiaru.

– Ej, Bacha, no, weź przestań — skrzywiła się Emilka. – Jak tak będziesz wydziwiać, to zobaczysz, wylądujesz w końcu na studniówce z jakimś nudziarzem!

– Albo z Glusiem – dodała ostrzegawczo Aneta.

– Antek jest w porządku, jakbyś…

– Mila, ja cię bardzo proszę! – przerwała jej Basia, a w oczach pojawiły jej się znajome błyski zapowiadające burzę. – Mówię wam po raz kolejny, że nie chcę słyszeć o żadnym Antku i koniec kropka. Antek mi się nie podoba i nie pójdę z Antkiem.

– To z kim pójdziesz? – zniecierpliwiła się Emilka. – Jest w ogóle na tym świecie ktoś, kto jest w stanie ci się spodobać? Poza tym durnym Michałem oczywiście, ale on idzie ze swoją Zuzą.

– I daj mu, Panie Boże, zdrowie i dużo szczęścia – odparła Basia doskonale obojętnym tonem. – A o mnie się nie martwcie, naprawdę.

Aneta pokręciła głową.

– Ty wiesz – powiedziała do Emilki – że ja jej nie rozumiem…

Źródło: unsplash.com

Poprzednie części:

(1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16) (17) (18) (19) (20) (21) (22) (23) (24) (25) (26) (27) (28) (29) (30) (31) (32) (33) (34) (35) (36) (37) (38) (39) (40)

Dalsze części:

(42) (43) (44) (45) (46) (47) (48) (49) (50) (51) (52) (53) (54) (55) (56) (57) (58) (59) (60) (61) (62) (63) (64) (65) (66) (67) (68)


Dodaj komentarz