Interpunkcja – „wisienka na torcie” w stylistyce tekstu literackiego

Moja amatorska refleksja, którą dziś podzielę się z Wami w ramach wpisu z serii Warsztat pisarza, dotyczy jednej z bardziej technicznych stron pisania tekstu literackiego, mianowicie interpunkcji. Oczywiście nie mam zamiaru wymądrzać się na temat jej zasad w języku polskim (notabene w każdym języku obowiązują nieco inne), gdyż te zostały już wystarczająco dobrze opisane przez specjalistów, natomiast chciałabym powiedzieć kilka słów na temat możliwości, jakie twórca powieści zyskuje w tym względzie, mogąc wykorzystać je na swoim froncie pisarskim.

Interpunkcja a rodzaje literackie

Dlaczego mówię „twórca powieści”, a nie po prostu „pisarz”? Interpunkcja dotyczy przecież każdego rodzaju tekstu… Tak, jednak w każdym rodzaju literackim (dla przypomnienia: epika, liryka, dramat) obowiązuje nieco inna praktyka użycia znaków interpunkcyjnych, mimo że zasady formalne pozostają oczywiście te same. Różnice te dotyczą zarówno częstotliwości użycia znaków interpunkcyjnych (w poezji czasami nie używa się ich wcale, operując po prostu długością wersów), jak i roli, jaką pełnią (w dramacie służą na przykład, obok innych środków formalnych, do wyodrębniania i wprowadzania replik w partiach dialogowych, by odróżniały się od didaskaliów).

Zostańmy zatem przy epice, w obrębie której znajdziemy gatunki literackie o różnym stopniu rozbudowania, z których powieść jest gatunkiem najpełniejszym, z założenia wielowątkowym, a co za tym idzie dość obszernym. Co więcej, może ona zawierać elementy wypowiedzi lirycznej, ściślej prozy poetyckiej, a z założenia zawiera również dialogi, które są wszak domeną dramatu…

I tu każdy czytelnik powie: zaraz, zaraz, przecież dialogi powieściowe wyglądają zupełnie inaczej niż dialogi w tekście dramatycznym przeznaczonym do odegrania na scenie! Oczywiście, że tak. Każdy średnio rozgarnięty użytkownik języka, który przeszedł podstawową (obowiązkową w naszym kraju) edukację z zakresu języka polskiego, bez trudu rozpozna, czy wyjęty z kontekstu fragment o charakterze dialogowym należy do któregoś z gatunków epickich (powieść, opowiadanie, nowela…) czy też raczej stanowi ustęp tekstu dramatycznego. Rozpoznajemy to bowiem po jego cechach formalnych, zwłaszcza po sposobie wprowadzania dialogu i jego źródła (postaci, które mówią), w czym jedną z kluczowych ról pełni właśnie interpunkcja.

Wiemy zatem, że w powieści dialogi wprowadza się za pomocą myślnika i że należy zaznaczyć źródło wypowiedzi, wkomponowując informację o nim w odpowiedni kadr czasowy (zazwyczaj są to formy czasu przeszłego: powiedział Jacek, zauważyła Wiktoria, podkreśliła starsza pani itp.) i oddzielając ją od treści repliki również za pomocą myślnika. W tekście dramatycznym, który pomimo swojego artystycznego charakteru jest z założenia scenariuszem przeznaczonym do odegrania na scenie, dialogi są wprowadzone zupełnie inaczej, źródło wypowiedzi jest podane przed nią (np. J a c e k: [wypowiedź Jacka]), a znaki interpunkcyjne ustępują w dużym stopniu miejsca formatowaniu tekstu za pomocą wersów i akapitów. Jednak nie o tym chciałam pisać, gdyż to wie każdy – przedmiotem mojego zainteresowania jest raczej to, co wykracza poza ogólne zasady stosowania interpunkcji, mianowicie konkretny sposób jej używania w tekście tam, gdzie nie jest to konieczne, lecz stanowi wolny wybór autora.

„Interpunkcyjny idiolekt” pisarza

Co prawda z punktu widzenia interpunkcji, która działa przede wszystkim na poziomie zdania, nie ma formalnej różnicy między krótką nowelą a wielotomową sagą, jednak niewątpliwie na większej połaci tekstu wyraźniej rysuje się pewna wartość dodana, którą można zaobserwować przy świadomej lekturze, mianowicie „interpunkcyjny idiolekt” pisarza.

Czy kiedykolwiek zwróciliście uwagę na to, jak dany pisarz używa interpunkcji? Nie jest to łatwe do uchwycenia, gdyż wymaga konkretnej lektury metajęzykowej, skupienia się na tym właśnie detalu, który, mając charakter bądź co bądź techniczny, zwykle umyka nam przy „normalnej” lekturze skoncentrowanej na treści. Mam przy tym na myśli wyłącznie te momenty, w których użycie interpunkcji nie wypływa z obowiązujących zasad gramatycznych (jak wiadomo, prawidłowa składnia zdania i tekstu obejmuje również segmentację za pomocą interpunkcji), lecz nadpisuje się nad nimi po to, by odpowiednio wyrazić treść i w jak najpełniejszy sposób przekazać ją odbiorcy.

Otóż praktycznie każdy pisarz w specyficzny, jedyny w swoim rodzaju sposób używa interpunkcji, co stanowi jeden z wykładników jego własnego stylu. O ile z punktu widzenia czytelnika jest to niezbyt zauważalne (i bardzo dobrze, bo interpunkcja, która za bardzo zwraca na siebie uwagę, może przeszkadzać w lekturze), o tyle dla samego piszącego stanowi istotne narzędzie do odpowiedniego ujęcia tego, co chce wyrazić. Niby nic… przecinek, kropka, dwukropek, średnik, wykrzyknik, znak zapytania, wielokropek, nawias, myślnik, cudzysłów… takie tam „ozdobniki”, do których stosowania niejeden użytkownik języka nawet się nie zniża. A jednak tkwi w nich wielka moc, gdyż kreatywne i umiejętne użycie znaków interpunkcyjnych podnosi znacząco jakość tekstu, zwiększa jego płynność i stopień przyswajalności, a czytelnikowi pozwala pełniej uczestniczyć w wydarzeniach i emocjach postaci przeżywanych w obrębie świata przedstawionego.

Znak znakowi nierówny

Możliwości kreatywnego użycia interpunkcji i zastosowania jej w celu tworzenia własnego idiolektu pisarskiego (nie zawsze dzieje się to zresztą w sposób świadomy) nie dotyczą jednak wszystkich znaków w tym samym stopniu. Zwłaszcza te podstawowe, przecinek i kropka (oraz średnik, ten jednak w tekstach literackich jest stosowany raczej rzadko), służą przede wszystkim do segmentacji zdania według reguł składniowych, choć bez wątpienia pełnią one w prozie również bardzo ważną funkcję rytmizującą. Inaczej bowiem brzmi tekst złożony z krótkich, czasami nawet bardzo krótkich zdań (przypomnijmy sobie choćby Pamiętnik z Powstania Warszawskiego Mirona Białoszewskiego), a inaczej taki, w którym jedno zdanie złożone ciągnie się na kilkanaście lub nawet dwadzieścia kilka linijek i de facto wyczerpuje cały akapit (kto czytał W poszukiwaniu straconego czasu Marcela Prousta, ten najlepiej wie, o czym tu opowiadam).

Również znak zapytania ma ograniczoną funkcję, gdyż stosuje się go po prostu do sygnalizowania trybu pytającego, bez względu na to, czy chodzi o pytania zawarte w dialogach postaci lub w mowie zależnej, o pytania retoryczne czy też o zapytania w formie wtrętów narratorskich. Owszem, nagromadzenie pytań w danej partii tekstu również skutkuje specyficznym efektem artystycznym, jednak o ile obecność znaku zapytania może podlegać modyfikacjom pod względem częstotliwości, o tyle jego rola (zaznaczenie pytania) jest zawsze ta sama i jednoznaczna.

Inaczej natomiast rzecz wygląda w przypadku wykrzyknika i wielokropka, które, w moim odczuciu, są najbardziej „nośnymi” znakami interpunkcyjnymi w kontekście tworzenia tekstu literackiego. Pozwalają one bowiem nie tylko na zaznaczenie emocji odczuwanych przez postacie lub ewentualnie wyrażanych przez narratora (zwłaszcza gdy narracja jest pierwszoosobowa), lecz również dają możliwość odtworzenia takich zjawisk prozodycznych jak pauza w mówieniu (która może wyrażać nacisk, wahanie, zastanowienie itp.) czy poszarpany tok myśli i mowy (autokorekty, lapsusy, urwane i niedokończone fragmenty wypowiedzi itd.), co przecież w codziennym kontekście użycia języka występuje naturalnie i nagminnie. Duże możliwości daje także użycie myślnika, a czasami również nawiasu, jednak są to znaki stosowane nieco rzadziej (pomijając myślnik jako środek służący do zaznaczania wypowiedzi postaci i oddzielania dialogów od partii narracyjnych).

Oczywiście ważne jest, by użycie znaków interpunkcyjnych nie miało na celu jedynie budowania na siłę swojego „stylu”, ale by ściśle wiązało się z wyrażoną treścią, dopełniało ją i przydawało jej naturalności. Jest to szczególnie istotne w przypadku dialogów. Kto próbował swoich sił w którymkolwiek z gatunków epickich wie, jak trudne jest takie uformowanie zdania, by zachować jego płynny rytm, od którego zależy to, by dobrze się je czytało. Tymczasem rytm zdania w partii narracyjnej to trochę co innego niż rytm wypowiedzi postaci, z których każda posiada inny charakter i idiolekt… Niekiedy trzeba bardzo mocno się nagimnastykować, żeby dialog nie brzmiał sztucznie oraz by zachowana była równowaga między samą wypowiedzią a wtrąconym między myślnikami odnarratorskim opisem towarzyszących jej gestów, mimiki, intonacji i zachowania postaci. We wszystkich tych zadaniach rola właściwie użytej interpunkcji jest nie do przecenienia.

Wisienka na torcie” – mała lecz kluczowa

Podsumowując, interpunkcji nie da się pominąć w żadnym tekście, ani użytkowym, ani literackim… no, może poza przypadkiem, gdy w tym ostatnim (zwłaszcza w poezji) brak interpunkcji sam w sobie jest środkiem wyrazu artystycznego. Jednak pominąwszy takie wyjątki, każdy początkujący pisarz-amator musi mieć świadomość, że w swym podstawowym (obowiązkowym) wymiarze znak interpunkcyjny to nie jest żaden „ozdobnik”, ale gramatyczny środek formalny, niezbędny do prawidłowego zbudowania tekstu.

Warto jednak, by tenże pisarz pamiętał, iż istnieje jeszcze ów drugi, kreatywny wymiar zastosowania interpunkcji. Choć jest on niby łatwiejszy, bo wykracza poza standardowe zasady stawiania znaków interpunkcyjnych, a niekiedy nawet pozwala je ominąć, z drugiej strony prawdziwa kreatywność na tym polu wymaga od świadomego pisarza dużego nakładu pracy. To bowiem właśnie w tym miejscu, na etapie ostatecznej decyzji o tym, jak w danym ustępie ma wyglądać użycie interpunkcji, napisany tekst podlega ostatecznej obróbce stylistycznej i w tej formie zostaje oddany do rąk czytelnika. W tym sensie interpunkcja jest tytułową „wisienką na torcie” – niby niepozorną lecz tworzącą końcowy efekt, który może przesądzać o tym, jakiego apetytu nabierzemy na ten tort.

Źródło: pixabay.com

Powiązane wpisy:

Anty-pisanie, czyli słów kilka o cięciu tekstu

Autokorekta czyli sczytywanie i poprawianie własnego tekstu (cz. 1)

Autokorekta czyli sczytywanie i poprawianie własnego tekstu (cz. 2)

Autokorekta czyli sczytywanie i poprawianie własnego tekstu (cz. 3)

Autokorekta czyli sczytywanie i poprawianie własnego tekstu (cz. 4)

Inne wpisy z kategorii Warsztat pisarza


Dodaj komentarz