Mój dzisiejszy „przerywnikowy” wpis będzie wyrazem świadomego lenistwa, albowiem kiedy jestem na urlopie, tworzenie ambitnych tekstów nie wchodzi w grę… ba, zakrawa na świętokradztwo! Dlatego nie dość, że nic ciekawego ani wiekopomnego nie napiszę, to jeszcze pasożytniczo wesprę się na pracach plastycznych mojej córki, które – jak sądzę – dobrze ilustrują owo błogie, wakacyjne lenistwo, a do tego dowartościowują moje własne ego (podobno niedaleko pada jabłko od jabłoni, więc jako „jabłoń” czuję się dumna). A zatem dziś – niewiele dla ducha i umysłu, ale za to coś dla oczu.
Obraz u góry (mój ulubiony – roztoczańskie „Szumy” wodne na rzece Tanwi) oraz ten poniżej to inspiracja malowniczym Roztoczem w pełni lata – włóczenie się po tych przepięknych, ciepłolubnych lasach i zbieranie w nich jagód (a jest ich tam zatrzęsienie!) to prawdziwy wypoczynek, a przy tym wspaniałe doświadczenie przyrodniczo-krajoznawcze.

Natomiast obraz poniżej (z którego sama Autorka notabene nie jest do końca zadowolona) jest dość uniwersalny, kojarzy się bowiem po prostu z letnim krajobrazem, jaki można spotkać właściwie w każdym zakątku Polski.

Takim to sposobem nie muszę główkować, co by tu mądrego napisać (tym bardziej, że urlop poniekąd zwalnia mnie z obowiązku myślenia), lecz zastępuję to tymi obrazami – wykonanymi w ciekawej technice farb olejnych rozprowadzanych wodą – i zostawiam Wam wczucie się za ich pośrednictwem w klimat lata.
Jednocześnie dziękuję mojej córce Marysi, która notabene jest także pierwszą Czytelniczką moich powieści, za udostępnienie swoich amatorskich dzieł i pozwolenie na wrzucenie ich w otchłań Internetu – nigdy bowiem nie wiadomo, co ta otchłań połknie bądź wypluje (choć właściwie to niech sobie połyka, co chce, byle wypluwała same dobre rzeczy, nie?).
Tak czy siak – dzięki, Nomcia! ;))
Życzę wszystkim miłej i udanej kontynuacji lata, a od jutra zapraszam na X rozdział Lodzi Makówkówny.

Powiązane wpisy:
Inne wpisy z kategorii Ogólne
Nomcia
21 lipca 2019Zawsze do usług, mamo! Cieszę się, że zostałam doceniona jako artysta-amator, choć niektóre moje prace wyglądają na bardziej amatorskie niż powinny 😀
Wakacje to pora zarówno na dolce far niente (jak ujęłaby to moja polonistka) jak i poświęcania się pasjom, na które normalnie nie mamy czasu zajęci pracą i nauką. Dlatego obiecuję, że następne moje obrazki będą świadczyły o tym, że mam tego czasu faktycznie więcej 😀
Pozdrawiam też gorąco wszystkich innych Czytelników!
Katarzyna Demańska
21 lipca 2019Jak miło :))
Dolce far niente – oj tak, chociaż przez parę dni!
A obrazki wcale nie są takie bardzo amatorskie – y lo más importante es que le gusten a tu madre!