Lodzia Makówkówna – Rozdział VIII (cz. 7)

– A co tu tak wesoło? – zapytał wysoki, ubrany w golf i casualową marynarkę mężczyzna, który wraz z elegancką kobietą o długich, kasztanowych włosach podszedł do ich stolika.

Lodzia widziała ich pierwszy raz.

– O, cześć wam! – zawołał Pablo, podając mu rękę nad stołem. – Fajnie, że jesteście, siadajcie, musicie kogoś poznać. Tylko cicho! – rzucił ostrzegawczo do reszty rozchichotanego towarzystwa. – Lea, przedstawiam wam mojego kolejnego kolegę z czasów studiów, Wojtka, z żoną Justyną. To jest Szymek… i Julia. A teraz uważaj, gwiazdeczko, to ważne – zwrócił się z szelmowskim błyskiem w oku do Lodzi. – Wojtek jest prokuratorem i prowadzi sprawę zabójstwa na ulicy Wertera z dnia czwartego listopada ubiegłego roku.

Towarzystwo gruchnęło śmiechem. Zaskoczona Lodzia oniemiała, patrząc na Wojtka szeroko otwartymi oczami. W głowie zabrzmiały jej natychmiast słowa komisarza Leśniewskiego, które tak ją wtedy dobiły… Prokurator prowadzący sprawę poręczył za bandziora osobiście! Na kilka sekund jej policzki oblał purpurowy rumieniec.

– No i co z tego? – zdziwił się Wojtek, podstawiając uprzejmie krzesło swojej żonie i siadając obok. – Już to powoli kończymy… Przyznaj się, postrzeleńcu, znowu się w coś wpakowałeś?

– Nie, mój drogi! – zaśmiał się z satysfakcją Pablo. – Tym razem mam dla ciebie coś znacznie lepszego. Nie zgadniesz! Tutaj widzisz we własnej osobie słynną panią Leokadię, która zeznawała przeciwko bandziorowi i napuściła na mnie twojego gliniarza!

Wojtek spojrzał na Lodzię z nagłym zainteresowaniem.

– Niemożliwe! – roześmiał się. – Naprawdę, pani Leokadia?

Lodzia, która w pierwszej chwili omal nie zapadła się pod ziemię ze wstydu, pokiwała głową twierdząco, nie mogąc mimo wszystko powstrzymać się od śmiechu wśród zaraźliwego rechotu reszty towarzystwa. Urzeczony Wojtek wyciągnął do niej rękę.

– Ale numer! – powiedział, ściskając serdecznie jej dłoń. – Pani Leokadia. Bardzo mi miło. Czytałem pani zeznania, jeszcze nigdy się tak nie ubawiłem! Komisarz Leśniewski opowiedział mi o pani…

– Jesteśmy na ty – wtrącił Pablo. – Zdrobniale Lodzia.

– Jasne, okej – kiwnął do niego głową Wojtek i znów zwrócił się do Lodzi. – Więc Leśniewski opowiedział mi o tobie, oni też mieli z tej sprawy niezły ubaw. Historia bandziora zamkniętego w schowku na szczotki to u nas anegdota roku!

– Wyobrażam sobie – odparła z westchnieniem Lodzia. – Pewnie cała policja się ze mnie śmieje, ja już to widziałam po ich minach na komendzie…

– Jednak nie sądziłem, że nasz świadek utrzymuje kontakt z bandziorem! – zaśmiał się Wojtek, spoglądając z uznaniem na rozpromienionego Pabla. – Takiej puenty Leśniewski by się nie spodziewał, muszę mu to powiedzieć!

– A cała afera przez to, że Pablo na początku do niczego nam się nie przyznał – podkreśliła Dominika. – Gdyby nam od razu opowiedział, w jakich okolicznościach podbili mu oko i jakie miał w związku z tym przygody, to Wojtek by wiedział wcześniej… i policja też.

– Chciał to przed nami ukryć – pokiwała głową Justyna, która podobnie jak jej mąż patrzyła na Lodzię z pełnym sympatii zainteresowaniem. – A takie występki i tak zawsze wyjdą na jaw. Nasz kolega jak zwykle przekombinował.

– No, wstydził się przecież! – zawołał Majk. – Tak frajersko dostać w zęby od gówniarzy i jeszcze dać się zamknąć w szafie nastolatce! Ładnie się zabawiał po godzinach pracy!

Pablo uśmiechnął się tylko.

– Wojtek, ale weź nam to opowiedz – poprosił Kajtek. – Nie było was, jak Pablo w końcu to z siebie wydusił, a przecież z twojej strony to też musiały być mega jaja!

– Pewnie, że były! – zaśmiał się Wojtek, sięgając po szklankę i nalewając sobie piwa. – Policja dzwoni do mnie w nocy jak na alarm. Panie prokuratorze, zatrzymaliśmy tego bandziora ze schowka na szczotki…

– Litości! – jęknął Majk, łapiąc się za brzuch. – Ja już dzisiaj więcej nie wytrzymam!

– No to mówię, dobrze, potraktujcie go standardowo, przesłuchajcie, sprawdźcie, co trzeba, mnie tam nie musi być – ciągnął Wojtek. – Wiedziałem, że nam to kompletnie do puzzli nie pasuje, ale przecież sprawdzić trzeba. Potem sobie jednak myślę, a pojadę, co mi szkodzi, obejrzę sobie przynajmniej ten eksponat… bo już jaja były na całego z zeznaniami legendarnej pani Leokadii. Leśniewski służbowo traktował to poważnie, ale ubaw w zespole już mieliśmy z tego bandziora po pachy. W końcu pojechałem, z samej ciekawości… No i jak myślicie? Wchodzę i kogo widzę?

Śmiech towarzystwa przypominał już w tej chwili kwik zarzynanych prosiąt, wszyscy trzymali się za przepony i ocierali łzy na myśl o minie prokuratora przy spotkaniu z aresztowanym bandziorem. Zwracali przy tym uwagę połowy sali, budząc uśmiechy i komentarze.

– No co, byłem twardy! – zawołał Pablo. – Poradziłbym sobie bez ciebie, negocjowałem właśnie jednoosobową, klimatyzowaną celę z Internetem i bardzo dobrze mi szło!

– Myślałem, że trupem padnę! – śmiał się Wojtek. – Siedzi sobie cwaniak z tymi policjantami i składa zeznania, zadowolony jak na jakimś pikniku, kawę przy tym żłopie… Mówię mu, no ładnie, pan bandzior ze schowka na szczotki, skąd my się znamy, proszę pana? No i co miałem zrobić? Kazałem wypuścić wariata, jeszcze go tam potem ze dwa dni sprawdzali…

– U nas w kancelarii też byli – przyznała Anita. – Pierwszy raz w karierze mieliśmy nalot policji, już się bałam, czy to nie CBA po Piotrka, bo pewnie coś namieszał w papierach, a to tylko gliny sprawdzać Pabla. Dobrze, że byli w cywilu, bo byśmy stracili połowę klientów.

– Nie przesadzaj, jeszcze byście mieli darmową reklamę – zapewnił ją Maciek. – Ci gliniarze mieli pewnie niezłe miny, jak prześwietlali Pabla, co?

– Lepsze musieli mieć, jak Wojtek od razu za niego poręczył – pokiwał głową Kajtek. – Ale odlot! Majk, dawaj jakieś piwo, trzeba się czegoś napić, od tego śmiechu już mi w gardle zaschło!

– A właśnie! – Majk zerwał się od stolika. – Zaraz wam przyślę Basię, a ja muszę wreszcie zajrzeć do Antka. Ale wrócę tu jeszcze do was! Pablo, numer sezonu, serio, ja na dzisiaj już mam dość, przepona mi siadła…

Źródło: pixabay.com

Poprzednie części:

Prolog (1) (2) (3)

Rozdział I (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział II (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział III (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział IV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział V (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział VI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział VII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział VIII (1) (2) (3) (4) (5) (6)

Dalsze części:

Rozdział VIII (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział IX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział X (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)

Rozdział XIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział XIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)

Rozdział XXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16)

Epilog (1) (2) (3) (4) (5)


2 komentarze

  • Krysia

    3 lipca 2019

    Podoba mi się ta część.

    Reply
    • Katarzyna Demańska

      4 lipca 2019

      Cieszę się, dziękuję za komentarz :))

      Reply

Dodaj komentarz