Lodzia Makówkówna – Rozdział X (cz. 6)

„Jak on śmie! – myślała roztrzęsiona, dochodząc do drzwi szkoły. – Jak ma czelność tak do mnie mówić! Już się nigdy więcej do niego nie odezwę! Teraz już naprawdę nigdy! Dostał po uszach na studniówce i mści się jak przedszkolak. No jasne, ależ świetna zemsta! Ja przecież sama wiem, jaki jest Pablo! Nadworny przystojniak, podboje, statystyki… już o tym słyszałam, nie musi mi tłumaczyć! Mam więcej rozumu, niż może mu się wydawać. Ale jak on śmiał mi dawać dobre rady! Jak dziecku!”

Weszła do środka wzburzona. Dopiero kiedy przebrała się i stanęła za uczniami z młodszych klas w kolejce do szatni, ochłonęła nieco, uspokoiła oddech i skomponowała twarz.

„Spokojnie, muszę jakoś wyglądać, nie ma sensu robić przedstawienia” – pomyślała trzeźwo. – „Żadnych scen, nawet przy Juli… Muszę zachowywać się normalnie”.

Opanowała się powoli i z grzecznym uśmiechem podała płaszcz szatniarce. Odwróciwszy się, aby pójść na górę, drgnęła gwałtownie i jej oblicze znów oblekła chmura, natrafiła bowiem wzrokiem na Grzela, który również dotarł już do szkoły i ustawił się w kolejce do szatni. Kiedy przechodziła obok, popatrzył na nią wzrokiem, w którym szyderstwo mieszało się z bolesnym wyrzutem. Połowa jego twarzy była czerwona jak pomidor.

„Cholera, ale go strzeliłam po pysku!” – pomyślała z zaniepokojeniem. – „Chyba trochę przesadziłam… pierwszy raz w życiu uderzyłam kogoś w twarz. Co prawda należało mu się od dawna, ale co innego teoria, a co innego praktyka. Będą go teraz pytać, skąd ma taki czerwony dziób, a on oczywiście powie, że to ja. A niech to!”

Odwróciła się szybkim, nerwowym ruchem w stronę schodów i ku swemu przerażeniu wpadła na przechodzącego właśnie tamtędy Bufona, któremu z rozpędu nadepnęła na buta, wyhamowując w ostatniej chwili, by nie uderzyć go głową w nos.

– Bardzo przepraszam – powiedziała przestraszona, cofając się o krok.

– Co to, bieżnia, bazar czy wyścigi konne? – zapytał sarkastycznie Bufon.

– Szkoła, panie dyrektorze – odparła ze skruchą.

Bufon przyjrzał jej się uważniej i jego surowy wzrok niespodziewanie złagodniał.

– Aha, Lodzia Makówka z czwartej A? – pokiwał głową. – No, nic się nie stało. Uważaj tylko na drugi raz, bo sama się poobijasz.

– Dobrze, panie dyrektorze – skinęła potulnie głową.

– I przekaż pozdrowienia dla pana Pawła – dodał Bufon dziwnie ciepłym głosem.

Lodzia znów pokiwała głową, ku swemu niezadowoleniu oblewając się rumieńcem.

– Dobrze, przekażę – powiedziała cicho, wycofując się czym prędzej w stronę schodów.

„A niech to diabli!” – pomyślała, wchodząc na górę. – „Już mnie pół szkoły kojarzy z tym szachrajem. Oby to do mamy nie dotarło, bo mnie w domu obedrą ze skóry!”

– Lodźka, nareszcie! – zawołała z ulgą Julka na jej widok. – Miałaś przyjść wcześniej, widzisz, jaka jesteś? Szybko, lecimy zerżnąć matmę od Rafała, ja się wczoraj nie wyrobiłam… Coś ty taka nabuzowana? – zdziwiła się, widząc zdenerwowaną minę przyjaciółki.

– E, nic, śpieszyłam się jak głupia – machnęła ręką Lodzia. – I jeszcze wpadłam na Bufona, nadepnęłam mu niechcący na nogę. Pięknie się zaczyna dzień, nie ma co…

– Nie gadaj, Bufona podeptałaś? – zaśmiała się Julka. – I co, nie urwał ci za to głowy? Jak kiedyś Bartek na niego wpadł, to pamiętasz, co było… Ty, a temu co się stało? – zdziwiła się, zerkając w stronę schodów, po których właśnie wszedł na górę Grzelo. – Patrz, gębę ma z jednej strony czerwoną, jakby się poparzył. Albo jakby ktoś mu dał po pysku…

– Nie pokazuj mi go, Jula – żachnęła się Lodzia, odrzucając gniewnym ruchem warkocz na plecy. – Ja z nim nie gadam. A w ogóle to spisujmy już tę matmę od Rafiego, bo nas dzwonek na lekcje zastanie!

Źródło: pixabay.com

Poprzednie części:

Prolog (1) (2) (3)

Rozdział I (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział II (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział III (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział IV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział V (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział VI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział VII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział VIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział IX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział X (1) (2) (3) (4) (5)

Dalsze części:

Rozdział X (7) (8) (9) (10)

Rozdział XI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)

Rozdział XIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział XIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)

Rozdział XXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16)

Epilog (1) (2) (3) (4) (5)


Dodaj komentarz