Lodzia Makówkówna – Rozdział XII (cz. 4)

Karol przyglądał jej się nieco podejrzliwie, jednak nie zadawał żadnych pytań.

– No dobrze – powiedział po chwili jakby z zawahaniem. – Bo wiesz, Lodziu… jest jeszcze jedna sprawa. Taka trochę delikatna. Chciałbym cię poprosić o przysługę.

Lodzia uśmiechnęła się życzliwie.

– Oczywiście – skinęła głową. – Mów, o co biega. Jeśli tylko mogę coś pomóc, to nie ma sprawy. Sam widzisz, że musimy się wzajemnie wspierać.

– No właśnie – odwzajemnił jej uśmiech. – Jakby co, to oczywiście przysługa za przysługę, kiedy tylko będziesz potrzebować. Widzisz… chodzi mi o nasze lekcje tańca.

– O lekcje tańca? – zdziwiła się Lodzia. – Przecież już chyba nie będziemy na to razem chodzić? Jeździliśmy tylko po to, żeby ćwiczyć przed studniówką.

– I wyszło z tego, co wyszło, wiem – westchnął. – Ale ja chciałbym cię prosić, żebyśmy jednak pojeździli tam jeszcze trochę… a właściwie to żeby one myślały, że jeżdżę tam z tobą.

Coś dziwnego przebiegło mu przez twarz, jakby niepokój pomieszany ze wzruszeniem. Lodzia spojrzała na niego podejrzliwie, zdziwiona tą niezwykłą prośbą. Nie spodziewała się takich intryg po Karolu… Miała ochotę zapytać go, o co chodzi, ale powstrzymała się, uznając, że lepiej będzie pozostać przy ich wygodnym, niepisanym układzie, który zakładał, że żadne z nich nie zadaje drugiemu niepotrzebnych pytań.

– Rozumiem – powiedziała powoli, przyglądając mu się z uwagą. – Potrzebujesz mieć to pasmo czasowe dla siebie i do tego przykrywkę. Akurat taką… Okej, nie pytam, po co ci to. Możemy zrobić tak. Podjedziesz po mnie, wsiądę z tobą do samochodu, wszyscy będą widzieć, że odjeżdżamy razem, a zaraz za rogiem wysiądę. To zresztą nawet nie problem, zajrzę sobie na ten czas do Juli, mieszka kilka ulic dalej. Przyjedziesz potem po mnie do niej, powiem ci gdzie. I odwieziesz mnie z powrotem pod drzwi. O to chodzi mniej więcej?

– Dokładnie o to – uśmiechnął się. – Widzę, że się rozumiemy. Wtorek może zostać?

– Nie ma sprawy – odparła swobodnie. – Chcesz zacząć już od najbliższego?

– Chciałbym. Oczywiście jeśli tobie pasuje.

– Pasuje – powiedziała po krótkiej chwili namysłu. – Nic nie planowałam, popołudnia mam zwykle wolne, uczę się tylko do matury. Tyle tego jest, że trzeba przysiąść już teraz.

– Wierzę ci – pokiwał głową Karol. – Ja też nadrabiam teraz nieobecność na uczelni, więc wiem, co to znaczy. Ale na tym wtorku bardzo mi zależy. Umówisz się z Julią na ten czas?

– Jasne. My się zresztą często uczymy razem, albo u mnie, albo u niej. Mam jej powiedzieć prawdę, dlaczego chcę do niej wpaść na wieczór, czy wymyślić jakiś pretekst?

– Możesz jej powiedzieć – machnął ręką Karol. – Byle twoja rodzina myślała, że razem jedziemy na taniec. To zresztą długo nie potrwa, kilka tygodni, potem już nasz balon przecież pęknie. Zależy mi na tym tylko teraz, dla świętego spokoju.

– No tak – uśmiechnęła się z rozbawieniem. – Kiedy ze sobą oficjalnie zerwiemy, nie będziemy już mogli wyświadczać sobie takich przysług. Trzeba korzystać, póki czas.

Zaśmiali się cicho oboje.

– A co do tych zaręczyn – podsumował Karol – to jeszcze wykombinujemy jakiś plan, żeby po cichu rozbroić tę bombę. Powiem ci szczerze, że wolałbym to zrobić bez awantur. Nie pali się na razie, mamy co najmniej miesiąc, nawet półtora… zastanowimy się po świętach.

Zebrane w salonie towarzystwo, które przez cały ten czas z zadowoleniem zerkało na rozmawiających z ożywieniem przyszłych narzeczonych, ucieszyło się na wieść, że od najbliższego wtorku młodzi mają zamiar znów podjąć wspólne lekcje tańca, a w następny poniedziałek pójść razem na miasto, by pobawić się w gronie przyjaciół. Tylko Tatuś spoglądał na córkę z lekkim zdziwieniem, ale kiedy puściła do niego porozumiewawcze oko, uznał, że najwidoczniej wszystko jest pod kontrolą, i z przyjemnością pozwolił nalać sobie kolejną lampkę wspaniałego czerwonego wina, które samo w sobie uzasadniało chybioną inicjatywę rewizyty u niedoszłego zięcia.

Źródło: pixabay.com

Poprzednie części:

Prolog (1) (2) (3)

Rozdział I (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział II (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział III (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział IV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział V (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział VI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział VII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział VIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział IX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział X (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XII (1) (2) (3)

Dalsze części:

Rozdział XII (5) (6) (7) (8) (9)

Rozdział XIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział XIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)

Rozdział XXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16)

Epilog (1) (2) (3) (4) (5)


Dodaj komentarz