– Karol, no to mów! – zawołała zaintrygowana Asia. – O co tutaj chodzi? Co z tym kumplem, co go policja zgarnęła?
Karol spojrzał lojalnie na Lodzię.
– E, nieważne – machnął ręką.
– Nieważne? A może właśnie ważne? – podpuszczał go Majk z najniewinniejszą miną pod słońcem. – Czasami nie wiadomo, co jest ważne, a co nie…
Wyjął z kieszeni telefon, zerknął na wyświetlacz i schował z powrotem. Lodzia dalej konsumowała swój obiad ze stoickim spokojem, choć w środku była coraz bardziej ubawiona.
„Przynajmniej to mi humor poprawi” – pomyślała. – „Jak dalej będzie mi tak dokuczał, to wejdę w tę grę i wtedy zobaczymy, kto kogo przechytrzy. Ja też potrafię się powygłupiać, nie myśl sobie, drogi Majku… Nie wiesz, cwaniaku, że w tej zabawie jestem o krok przed tobą!”
– Mój kumpel miał pod koniec tamtego roku ciężkie przejścia – tłumaczył Majk zaciekawionemu towarzystwu. – Został pobity, potem ktoś go zamknął w szafie…
– W szafie?! – zdumiały się dziewczyny.
– Tak, wyobraźcie sobie – westchnął ciężko Majk. – I to w szafie na szczotki.
– Majk, dobrze się czujesz? – zaśmiał się Kuba. – Wyspałeś się dzisiaj?
„Dobra, dość tego!” – pomyślała już całkowicie rozbawiona Lodzia. – „Przegiąłeś, stary durniu. Teraz ja dam czadu!”
Zrobiła zaniepokojoną minę i odłożywszy sztućce na talerz, chwyciła Karola za ramię.
– Nie słuchaj go, Karol – powiedziała gorączkowym tonem, puszczając do niego przy tym porozumiewawcze oko. – Jakieś farmazony opowiada, szkoda tego słuchać. W ogóle to najlepiej będzie, jak już stąd pójdziemy.
– Ej, Lodzia, no co ty?! – zaprotestowali natychmiast pozostali ku wyraźnemu zadowoleniu Majka. – Przecież dopiero co przyszliśmy, do osiemnastej jeszcze mnóstwo czasu!
Karol przyglądał jej się w zaskoczeniu.
– Naprawdę chcesz już stąd iść? – zapytał cicho, nie bardzo rozumiejąc, o co jej chodzi.
– Nie – szepnęła, pochylając się do niego mocno, aby Majk nie mógł nic usłyszeć. – Tak się tylko zgrywam. Potem ci wytłumaczę.
– Okej – odszepnął.
Patrzył na nią podejrzliwym wzrokiem, ale zgodnie z ich niepisaną umową nie zadawał żadnych pytań. Majk nie spuszczał z nich uważnego spojrzenia, tymczasem pozostali domagali się dalszego ciągu opowiadania.
– Nie dość, że go zamknięto – podjął Majk – to potem jeszcze ta sama osoba nasłała na niego policję i został aresztowany w mojej własnej knajpie.
– A skąd wiesz, że to ta sama osoba? – zdziwiła się Ewa.
– Kto to był? – zapytała Asia.
Lodzia gwałtownym ruchem odsunęła od siebie talerz i spojrzała na Majka.
– Czy mogłabym jeszcze coś domówić? – zapytała, udając, że koniecznie chce zmienić temat.
– Oczywiście – odparł z rozbawieniem. – Czego sobie życzysz, gwiazdeczko?
„Trzymaj się teraz, drabie jeden!” – pomyślała.
– Zastanawiam się właśnie – powiedziała powoli. – Po takim pysznym obiedzie przydałoby się coś dobrego na trawienie. Myślę, że strzelę sobie dzisiaj porządną whisky z lodem. Pół litra by wystarczyło… Chyba że macie jakieś fajne drinki na bazie whisky?
Całe towarzystwo, łącznie z Majkiem, wytrzeszczyło na nią oczy.
– Whisky? – zdumiał się Kuba. – Lodziu, ty pijesz takie mocne alkohole? I to pół litra naraz?
– Czemu nie? – wzruszyła ramionami, z trudem powstrzymując parsknięcie śmiechem na widok miny Majka. – Czasami lubię sobie porządnie golnąć, co nie, Karol? Macie gdzieś jeszcze tę kartę? Zerknę, co tam jest ciekawego w drinkach.
Karol przypatrywał jej się jeszcze bardziej podejrzliwie, choć nic nie mówił; Kubie, Jankowi i dziewczynom nieco opadły szczęki. Ewa podała jej kartę, nad którą Lodzia pochyliła się mocno, aby ukryć cisnący jej się na wargi uśmiech. Przeglądała z miną znawcy dział poświęcony drinkom, choć z nazw alkoholi rozumiała tyle samo, ile rozumiałaby na przykład z chińskich znaczków. Majk patrzył na nią jeszcze przez chwilę w zaskoczeniu, po czym uśmiechnął się lekko i w jego oczach pojawił się wyraz uznania.
– Zaraz każę ci przynieść całą butelkę – oznajmił. – Pół litra to mało, ale na szczęście mam też większe. Po co się rozdrabniać na jakieś tam drinki, polecisz sobie od razu po całości…
Odwrócił się w stronę baru i kiwnął ręką na kelnerkę, która natychmiast rzuciła swoją tacę na blat i podbiegła do niego.
– Gosiu, rzuć mi tu litrową butelkę Danielsa – powiedział z powagą. – Lodziu, może być?
Lodzia spojrzała na niego hardo, udając, że nazwa jest jej doskonale znana.
– Niech będzie – odparła stoicko. – Nie przepadam za Danielsem, ale dzisiaj mi wszystko jedno. Tylko dużo lodu poproszę.
Towarzystwo siedziało jak zaczarowane, przyglądając się obojgu w zdezorientowaniu. Majk pokręcił głową z uśmiechem, zerknął na swój telefon i zahaczył wzrokiem o drzwi wejściowe na salę, po czym znów zwrócił na Lodzię rozbawione spojrzenie.
– Gosiu, do tego dużo lodu – powiedział do kelnerki.
– Dobrze, szefie – uśmiechnęła się. – Zaraz przyniosę. Ile szklanek?
– Jedna – odparł beztrosko Majk, wskazując na Lodzię. – Tylko ta pani będzie piła.
Kelnerka spojrzała zdumiona na młodziutką, drobną dziewczynę z długim blond warkoczem, która niekoniecznie wyglądała na całkowicie pełnoletnią… Złożone zamówienie na litr whisky tak dalece kontrastowało z jej wyglądem, że kelnerka przez moment wpatrywała się w nią z niedowierzaniem. Nie zrobiła jednak żadnej uwagi.
– Jasne, szefie – kiwnęła głową i poszła w stronę baru.
(c.d.n.)

Poprzednie części:
Rozdział I (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział II (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział III (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział IV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział V (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział VI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział VII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział VIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział IX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział X (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)
Dalsze części:
Rozdział XIII (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział XVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)
Rozdział XXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział XXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział XXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział XXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16)