– Ale jaja – szepnął Kuba. – Lodziu, na serio będziesz piła whisky?
Lodzia spojrzała na niego wzrokiem wyrażającym urazę wobec tak niestosownego pytania. Chciała mu odpowiedzieć, ale w tym momencie Majk zerwał się z krzesła na równe nogi, spoglądając w stronę wejścia na salę, więc odruchowo spojrzała w tym samym kierunku… i zadrżała. Przez salę pośpiesznym krokiem szedł w ich stronę Pablo. Jako że był ubrany w elegancki, ciemnogranatowy garnitur, jasną koszulę i krawat, zrozumiała od razu, że zszedł do nich prosto z kancelarii, gdzie zapewne o tej porze siedział jeszcze w pracy.
„Majk wysłał mu smsa, że jestem u niego na dole” – domyśliła się. – „I siedział tu jak cerber, żeby mnie pilnować, dopóki szachraj nie wyrwie się stamtąd i nie zejdzie. Ach, łobuzy, intryganci… co za dranie niemożliwe!”
Choć poczuła lekkie oburzenie na tę podstępną gierkę dwóch odwiecznych kumpli, którzy zapewne nie po raz pierwszy współpracowali w taki sposób, serce przepełniła jej radość na widok ukochanej sylwetki. Znów mogła go zobaczyć, tak niespodziewanie! Szedł do niej, był blisko, zaraz ją zauważy… Czy mogło się liczyć cokolwiek innego? Wyglądał tak wspaniale w tym swoim zawodowym garniturze, nosił go z tak pełną elegancji swobodą…
Pablo rozglądał się przez chwilę, szybko dostrzegł charakterystyczną fryzurę Majka, po czym jego spojrzenie spoczęło na siedzącej obok niego Lodzi. Ich oczy spotkały się i na kilka sekund, jak wtedy w styczniu na tej samej sali, cały dookolny świat przestał istnieć… Karol, który przez całą scenę z whisky nie spuszczał z Lodzi uważnego wzroku, pobiegł teraz oczami za jej spojrzeniem i zauważył wpatrzonego w nią eleganckiego mężczyznę, który szybkim krokiem zmierzał w ich kierunku. Na twarzy chłopaka pojawił się wyraz zaintrygowania.
– Poznajcie mojego kumpla! – zawołał wesoło Majk, wyciągając rękę do nowo przybyłego. – Wybaczcie, że jest dzisiaj tak idiotycznie ubrany, ale cóż, sytuacja awaryjna…
Pablo podał mu rękę, ledwie zahaczając wzrokiem o jego twarz. Pochylił się nad siedzącą wciąż przy stoliku Lodzią i ująwszy szarmanckim gestem jej dłoń, złożył na niej delikatny pocałunek. Następnie podniósł głowę i spojrzał jej prosto w oczy.
– Witaj, gwiazdeczko – uśmiechnął się znacząco. – Co za niespodzianka…
W jego spojrzeniu było coś takiego, że zmieszana Lodzia z bijącym sercem odwróciła wzrok i odruchowo cofnęła rękę. Majk pokiwał głową i wykrzywił twarz w komicznym grymasie.
– Chyba musimy chwilę poczekać z prezentacją – mrugnął do Kuby i Asi. – Najpierw protokół powitania królowej…
Zerknął przy tym spod oka na Karola, który patrzył na scenę z uwagą, jednak bez większego zaskoczenia. Pozostali studenci z zaintrygowaniem obserwowali nowo przybyłego dżentelmena, który rzeczywiście zdawał się składać Lodzi królewski hołd. Dopiero kiedy dziewczyna cofnęła dłoń i odwróciła oczy, Pablo jakby się ocknął, wyprostował się, powiódł wzrokiem po zebranych i spojrzał z uśmiechem na Majka.
– Racja, szefie, strój mam rażąco nieodpowiedni – przyznał. – Ale nie zwracajcie na to uwagi, zaraz i tak uciekam. Dostałem przepustkę tylko na kilka minut.
– No to już, szybka prezentacja! – zawołał Majk, spoglądając na niego złośliwie. – To jest Pablo, mój kumpel z podstawówki, właśnie ten, którego w styczniu przyskrzyniły tutaj u mnie gliny!
– Serio?! Nie żartuj! – zawołali zdumieni towarzysze Lodzi.
Wszyscy zgodnie wytrzeszczyli oczy na Pabla. Tylko jeden Karol paradoksalnie nie wykazywał oznak zdziwienia. Przyglądał się nadal uważnie przybyszowi, jakby wiążąc w głowie fakty.
– Serio, serio! – śmiał się Majk, szczerze ubawiony ich zdezorientowanymi minami. – Stary, potwierdź im to osobiście, bo mnie jak zwykle nikt nie wierzy!
– Zgadza się – uśmiechnął się Pablo, również spoglądając z rozbawieniem po towarzystwie.
– Widzisz, jakie mają głupie miny? Nie pasujesz im do obrazka – pokiwał głową Majk. – Nie wyglądasz na groźnego przestępcę, powinieneś wystąpić w łachmanach i z kulą u nogi, a nie w garniaku od Armaniego. Ale dobra, wybaczamy ci ten nietakt. Teraz muszę ci przedstawić moich młodych przyjaciół…
– Szefie, whisky dla tej pani – przerwała mu kelnerka.
Postawiła przed Lodzią tacę z trunkiem, lodem i szklanką. Pablo spojrzał na to tak zaskoczony, że Majk aż zatrząsł się z tłumionego śmiechu.
– Dzięki, Gosiu – rzucił do kelnerki i zwrócił się do Lodzi, która za wszelką cenę starała się przybrać neutralną minę. – No to co, Lodziu, miałaś sobie golnąć! Masz tu litrowego Danielsa i dużo lodu, zgodnie z zamówieniem.
Lodzia podniosła głowę, spojrzała na obu przyjaciół stojących obok jej krzesła i nie mogąc się już dłużej powstrzymać, roześmiała się serdecznie na widok oszołomionej miny Pabla. Majk klepnął go po ramieniu, również zaśmiewając się do rozpuku.
– Wyrabia się ta twoja gwiazdeczka, frajerze! – zawołał z uznaniem. – Uwierzysz, że nawet mnie z początku nabrała?
– Ach, ty łobuziaro! – roześmiał się Pablo. – A już myślałem, że nici z mojego trzeźwego kierowcy! Po takich butelczynach miałbym cię wpuszczać za kółko?
Przepełniona radością wynikającą z samej jego obecności i dźwięku jego głosu Lodzia znów spuściła oczy, próbując ukryć wzruszenie, którym i tak (czuła to!) mieniła się jej twarz. Pozostali przyglądali się zdziwieni, niewiele rozumiejąc z tej rozmowy.
(c.d.n.)

Poprzednie części:
Rozdział I (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział II (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział III (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział IV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział V (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział VI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział VII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział VIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział IX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział X (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)
Dalsze części:
Rozdział XIII (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział XVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)
Rozdział XXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział XXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział XXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział XXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16)