Lodzia Makówkówna – Rozdział XX (cz. 5)

Julka pokręciła głową i popukała się wymownie palcem w czoło.

– Pablo mocno się zdenerwował – ciągnęła po chwili. – Najpierw szarpali się z Majkiem bez sensu, a my nie wiedzieliśmy, o co chodzi… w końcu okazało się, że chodziło o ciebie, no i o to, że wyszłaś z tym kimś nieznajomym. Potem Pablo poleciał cię szukać, ale nie znalazł i szybko wrócił. Wszyscy byliśmy pewni, że zaraz będziesz z powrotem, ja sama tłumaczyłam mu, że miałaś wyjść tylko na chwilę i że nawet telefon zostawiłaś… Więc czekaliśmy cierpliwie, a Majk w tym czasie dogryzał Pablowi.

– Znowu… – westchnęła Lodzia.

– No tak, nie wiem, co go dzisiaj napadło, ale nie dał mu ani chwili spokoju – przyznała Julka. – Plótł w kółko, że przecież ostrzegał go, że kobieta, która daje się odbić innemu, jest z zasady niewierna, a jeszcze gorzej, jak do tego jest mściwa… bo wmawiał mu, że pewnie poszłaś zemścić się za tę Becię. Radził mu też, żeby dał sobie z tobą spokój, bo tak go będziesz na każdym kroku puszczać kantem… wiesz, takie różne złośliwości wygadywał, jak to on. Justyna ostro go za to ochrzaniała, ale w sumie wyszły z tego śmieszne żarty o kobietach i mężczyznach i zrobiło się wesoło. Potem zeszło na teściowe, to podobno ulubiony temat Majka… więc wszyscy po nim jeździli i znowu była kupa śmiechu. A Pablo prawie nic nie mówił, tylko pił piwo i czekał na ciebie… aż w końcu powiedział Majkowi, nawet takim całkiem luźnym tonem, żeby mu przysłał butelkę whisky.

– Whisky? – wyszeptała ze zgrozą Lodzia. – Przecież on nie pije nigdy whisky!

– No i może właśnie dlatego tak mu to zaszkodziło – pokiwała głową Julka. – W każdym razie Majk chętnie sprowadził dla niego taką dużą, litrową butelkę Jacka Danielsa. To była podobno twoja whisky, więc tym bardziej się z niego nabijał, ale i tak wszyscy myśleli, że Pablo chlapnie sobie może szklaneczkę i tyle… A potem każdy się zagadał i nikt nie zauważył, że on trzy czwarte tej butli sam obalił… i to w niecałe pół godziny.

– Boże! – jęknęła Lodzia, kryjąc w dłoniach bladą jak ściana twarz.

– Dopiero Wojtek zorientował się, że coś jest nie tak, chciał zabrać mu resztę i mało co nie oberwał w zęby. Pablo wpadł w dziki szał, zrobił awanturę, rozbił jakąś szklankę… Majk i Kajtek musieli pomóc Wojtkowi go opanować, założyli mu nelsona i we trzech trzymali go siłą, aż się uspokoi. No a potem już zaczęło go rozbierać… Pokładał się po stole, bredził coś, bełkotał, wołał cię przez cały czas… gwiazdeczko i gwiazdeczko… Gdzie ty w ogóle byłaś, Lodźka, nie mogłaś wrócić wcześniej?!

Lodzia nie odpowiedziała, z oczu pociekła jej strużka łez… Julka pokręciła głową z posępną miną.

– Wszyscy byliśmy w szoku, bo nikt się nie zorientował, kiedy on to wypił tak szybko i w takiej ilości – podjęła ponuro. – A jeszcze wcześniej pił przecież piwo… Wojtek z Kajtkiem jakoś postawili go na nogi i wyprowadzili, póki jeszcze mógł trochę iść. Pojechali z Dominiką… bo wiesz, ona nic nie piła, więc mogła prowadzić… pojechali we trójkę odwieźć go do domu samochodem Kajtka. Jeszcze nie wrócili, mają go tam jakoś ogarnąć i położyć do łóżka. A pozostali siedzą teraz i obwiniają się wzajemnie, że do tego dopuścili… że nikt w porę nic nie zauważył. Justyna skoczyła na Majka, zrobiła mu jak zwykle awanturę, Majk też się wściekł, ale chyba ma wyrzuty sumienia, bo naprawdę był dzisiaj złośliwy… No, Lodźka, nie rycz – dodała łagodniejszym tonem, gładząc po włosach szlochającą już na dobre przyjaciółkę. – Nic mu przecież nie będzie, wyciągnie się z tego… Tylko myśl na drugi raz, okej? Na serio poszłaś się na nim mścić za tę laskę czy co?! Przecież nie wierzę… Powiedz w końcu, z kim ty się tyle włóczyłaś?

– Z Arturem – szepnęła przez łzy Lodzia.

– Z Arturem! – wykrzyknęła Julka. – No weź nie żartuj! Ależ ty masz talent… Serio, spotkałaś tu Artura?!

– Spotkałam. Dogadaliśmy się w końcu… on jest naprawdę moim kuzynem. Ale to nieważne… nieważne… – chlipała ogarnięta po krańce duszy piekącym żalem.

Mieli przetańczyć z Pablem cały wieczór… wieczór, który zaczął się tak cudownie! Zrobiła taką nieprzemyślaną głupotę! Wystarczyłoby przecież tylko go uprzedzić, powiedzieć, że ma ważną sprawę i że zaraz do niego wróci… Nie mogła sobie darować, że tak lekkomyślnie to zlekceważyła. Do tego dławił ją strach o jego zdrowie… A jeśli coś mu się stanie po takiej ilości whisky pomieszanej z piwem? Co mu w ogóle odbiło, żeby tyle wypić? To było takie absurdalne, takie głupie, takie niepotrzebne!

– No dobra, wyrycz się do woli – westchnęła Julka, obejmując ją ramieniem. – Wyrycz się i naucz się w końcu rozumu… Chociaż on też się dzisiaj wygłupił, i to koncertowo. Mógł dać sobie spokój z tym chlaniem, przecież wróciłaś i wszystko by się wyjaśniło… Ale ja ci coś powiem – dodała ciszej, schylając się do ucha przyjaciółki. – Powiem ci to w końcu, Lodźka, bo ty tylko ciągle mnie uciszasz, a ja po dzisiejszym jestem już pewna… Pablo cię kocha. Skończ już z tym wmawianiem sobie, że jemu chodzi tylko o przygodę z licealistką. On cię naprawdę kocha, ten twój bandzior! Rozumiesz to, wariatko jedna? No, rycz, rycz… wyrycz to wszystko z siebie, lżej ci się zrobi… A jak skończysz, to wracamy tam do nich po twój telefon, zostawiłam go Szymkowi. I nie martw się, zobaczysz, że wszystko będzie dobrze.

Źródło: pixabay.com

Poprzednie części:

Prolog (1) (2) (3)

Rozdział I (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział II (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział III (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział IV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział V (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział VI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział VII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział VIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział IX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział X (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)

Rozdział XIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział XIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XX (1) (2) (3) (4)

Dalsze części:

Rozdział XX (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)

Rozdział XXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16)

Epilog (1) (2) (3) (4) (5)


Dodaj komentarz