Szum silnika. Jadą samochodem, on zerka na nią znad kierownicy, uśmiecha się. Przed nimi droga zalana słońcem, w duszy radość, ciche szczęście… Lodzia spogląda na jego dłoń spoczywającą na dźwigni zmiany biegów i czuje w sercu to samo ciepło co w przedstudniówkowe popołudnie, gdy jechali razem po raz pierwszy. To ta sama dłoń, zmienił się tylko jeden szczegół… złota obrączka na serdecznym palcu.
Na pewno wszystko zapakowałaś, gwiazdeczko? – pyta wesoło Pablo.
Lodzia łapie się za głowę. A niech to! Zapomniałam moich pantofelków do tańca!
Jego śmiech, ukochany śmiech. A nie mówiłem? Nie martw się, kociaku, zawsze masz skarpetki… No, głowa do góry! Jak tylko dojedziemy na miejsce, znajdziemy jakiś sklep obuwniczy i wykupię dla ciebie cały asortyment! Szum silnika powoli cichnie, światło przygasa.
Są teraz w jakimś przyciemnionym pokoju, jest w nim dziwnie głucho, cicho. Lodzia czuje w sercu stutonowy głaz, gardło ściska jej się boleśnie, oczy pieką… Pablo przytula ją do siebie, jego koszula na piersi jest cała mokra od jej łez. Patrzą na nią jego zgaszone, pozbawione światła oczy okolone mocno zaznaczonymi zmarszczkami… Twarz ma szarą, ściętą cierpieniem, włosy na jego skroniach są białe.
Nie płacz już, gwiazdeczko – szepcze do niej. – Zniesiemy i to, przejdziemy przez to razem, jak zawsze… Lodzia kiwa głową, połykając łzy, ufnie wtula się w jego ramiona.
Dlaczego tak musiało być? – pyta z bólem.
Nie wiem, skarbie – odpowiada łagodnie Pablo. – Takie decyzje zapadają na górze, wielki Sędzia nie pyta nas o zdanie ani nie uzasadnia swoich wyroków. Gdybym mógł z Nim negocjować, wywalczyłbym chociaż odroczenie… Gładzi ją delikatnie po włosach.
Ale spotkamy ją jeszcze kiedyś, prawda, bandziorku? Tam, po drugiej stronie…
Pablo kiwa głową, całuje ją w czoło. Tak, moje kochanie. Przecież nie może być inaczej. Ona tam na nas poczeka, kiedyś oboje do niej dołączymy. I druga mała też… jej przecież będzie jej najbardziej brakowało, bliźniaczki mają jedną duszę… Łzy znów płyną z oczu piekącą kaskadą, ogarnia ich biała, mleczna mgła.
Lecz oto mgła przerzedza się i odsłania nowy obraz. Rozbrzmiewają okrzyki, wiwaty, śmiech i gwar przy nakrytym białym obrusem stole, na którym stoi wielki urodzinowy tort z niezliczoną ilością świeczek.
Zdmuchnijcie je razem, to przecież tradycja… no, powolutku, dziadku, dasz radę! Dookoła roześmiane twarze, wiele z nich ma znajome, brązowe oczy z fioletowym poblaskiem… Wszyscy śpiewają chóralne Sto lat, lecz słowo sto zamieniają na dwieście. Burzliwe oklaski, ze zdmuchniętych świeczek idzie w górę siwy dymek.
Wszystkiego najlepszego z okazji waszych sto pięćdziesiątych pierwszych urodzin! Wielki wybuch śmiechu. Gwar i okrzyki stopniowo cichną w tle.
Uchylone okno, za nim zbierają się ciężkie, burzowe chmury. Lodzię przepełnia głęboki smutek i bezgraniczna czułość. Znów widzi przed sobą jego ukochaną twarz. Jest inna, postarzała, zmarszczona, prawie nie do rozpoznania… lecz oczy ciągle te same! Te najdroższe, ciemne oczy pełne łagodnego blasku…
Widzisz, gwiazdeczko? – uśmiecha się do niej z trudem. – Już dawno ci mówiłem, że kiedyś wpędzisz mnie do grobu… Lodzia trzyma jego rękę w swojej dłoni, splata palce z jego palcami, ze ściśniętym sercem czuje, jak stają się coraz bardziej bezwładne. Bandziorku… mój jedyny…
Za oknem szumi deszcz, ulewa przybiera na sile, świat przesłaniają łzy, którymi napełniają się jej oczy. Będę na ciebie czekał, Lea… Jej szloch. Niebo rozdziera się na pół, błyskawica oślepia ją na chwilę. Stuka głośno niedomknięte okno, wyje wiatr… rozlega się ponury, przeraźliwy huk grzmotu.
– Cholera jasna! – zabrzmiał głośno zaspany głos Magdy. – Wstawajcie, dziewczyny, to jakiś Armagedon!

Poprzednie części:
Rozdział I (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział II (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział III (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział IV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział V (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział VI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział VII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział VIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział IX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział X (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)
Rozdział XIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział XVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XXII (1) (2) (3) (4) (5) (6)
Dalsze części:
Rozdział XXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział XXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział XXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział XXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16)