Lodzia Makówkówna – Rozdział XXV (cz. 5)

Zabrzmiała muzyka. Pablo i Lodzia podali sobie ręce, ukłonili się sobie z powagą, po czym przyjąwszy pozycję do walca, znieruchomieli w niej na kilka sekund i lekkim krokiem ruszyli po parkiecie. Tym razem byli sami i nie musieli uważać na inne pary, frunęli więc swobodnie w rytm muzyki z jednego krańca wolnej przestrzeni w drugi, śledzeni sterowanym przez Antka snopem punktowego światła. Znów, jak na studniówce, odnajdywali pełną harmonię kroków i gestów, jakby tańczyli razem od początku swojego istnienia… Zebrana wokół publiczność z uznaniem patrzyła na uśmiechniętego tancerza w fosforyzująco białej koszuli, który pewnymi, stanowczymi ruchami prowadził po parkiecie leciutką sylwetkę dziewczyny przyklejonej do jego ramienia jak błękitny kwiat.

Stojący na przeciwległym skraju parkietu Majk założył sobie ręce na piersi i patrzył na tę scenę z wyrazem twarzy, który można było u niego zobaczyć niezwykle rzadko, jeśli nie nigdy. Zniknął gdzieś wiecznie rozbawiony grymas jego ust i chojrackie spojrzenie rzucane wesoło spod rozczochranej grzywy, a w ich miejsce pojawił się wyraz tkliwej melancholii, która ciepłym blaskiem rozświetliła jego stalowoszare oczy, a na ustach wywołała delikatny uśmiech. Patrzył na swojego przyjaciela sunącego po parkiecie z trzymaną w objęciach dziewczyną, śledził każdy ich ruch… lecz zdawało się, że w tym obrazku widzi coś zupełnie innego, jakby uśmiechał się do jakichś swoich wspomnień.

Wpatrujący się ponurym wzrokiem w tańczącą parę Grzelo powolnym gestem schował telefon do kieszeni, wycofał się i wrócił do stolika w iście wisielczym humorze.

– I jak, widziałeś go? – zagadnął go kumpel. – Niezła sztuka ta jego królowa balu, co? Palce lizać. Majk powiedział, że to jego dziewczyna. Trochę to dziwne, bo Aśka mówiła, że ten typ nie bawi się w stałe związki… ale kto wie, może w końcu się zakochał?

– Dobra, zamknij się już! – warknął ze zniecierpliwieniem Grzelo, dolewając sobie piwa.

A walc trwał, narastał, porywał serca wzbierające radością… Tonąc w objęciach Pabla, płynąc w nich w rytm muzyki, Lodzia popadła w oszałamiające uczucie odrealnienia, jakby znaleźli się gdzieś poza czasem i przestrzenią, oderwani od ziemi, wirujący w kosmosie jak dwa zagubione ziarnka piasku, które mogą liczyć tylko na siebie… Nić przywiązania do tego ukochanego ludzkiego istnienia o przenikliwych, ciemnych oczach, nić, której więzy czuła od tak dawna, splatała ją z nim teraz jeszcze silniej… tym silniej, im bardziej to było niemożliwe, im mniej w jej sercu było nadziei.

Pablo objął ją nagle mocniej wpół i uniósł w górę – pofrunęła jak błękitny motyl w szalonym, powietrznym piruecie, bez cienia strachu, roześmiana, wspierając się dłońmi na jego ramionach. Przez tych kilka chwil czuła się, jakby oderwała się nie tylko od ziemi, ale i od szarej rzeczywistości, którą na ten krótki czas dane jej było zostawić gdzieś daleko za sobą. W tle rozległa się burza oklasków, ale oni nie myśleli o tym wcale, pochłonięci tylko sobą i swym tańcem, rozkołysani nim, oczarowani…

Na zakończenie figury Lodzia ześlizgnęła się w dół po piersi Pabla, lecz nim dotknęła ziemi, ukradkiem, niby przypadkowo, wsunęła na krótką chwilę dłoń w jego włosy z tyłu głowy, przesiewając je z czułością przez palce. Poczuł tę delikatną pieszczotę i oczy mu rozbłysły… Postawił ją na podłodze i ruszyli dalej klasycznym krokiem walca.

„Nasz ostatni walc” – myślała smutno, kładąc dłoń na jego ramieniu i pozwalając znów unosić się w przestrzeń parkietu. – „Nie wiem, czy zdołam jeszcze kiedyś zatańczyć to z kimś innym… A nawet gdyby, to co z tego? To już nigdy nie będzie to samo!”

Utwór kończył się powoli. Jeszcze ostatnia prosta przemierzona płynnym, równym krokiem, jeszcze ostatni obrót, przy którym aż zawirowało jej w głowie… Z włosów wysunął jej się biały kwiat magnolii i miękko opadł na parkiet dokładnie w chwili, gdy skończyła się muzyka. Rozległa się salwa oklasków, punktowe światło zgasło, tańcząca para zatrzymała się i zastygła w bezruchu, dopiero po chwili opuszczając ramiona.

Parkiet znów zaczął się zapełniać. Lodzia patrzyła roześmianymi oczami na Julkę, która pokiwała z uznaniem głową, podnosząc w górę oba kciuki naraz. Pablo schylił się, podniósł z podłogi biały kwiat, ratując go w ostatniej chwili przed podeptaniem, po czym schował go sobie do kieszeni. Gest ten nie umknął uwadze Majka, który akurat zmierzał w ich stronę i uśmiechnął się na ten widok.

Musieli już opuścić parkiet, gdyż znów włączono migoczące lampki dyskotekowe i rozpoczynał się kolejny, tym razem bardzo szybki utwór. Liczne pary i większe grupki studentów wracały do tańca, podczas gdy goście z przyjęcia urodzinowego składali serdeczne gratulacje i wyrazy uznania solenizantom, przekrzykując dudniącą muzykę.

(c.d.n.)

Źródło: pixabay.com

Poprzednie części:

Prolog (1) (2) (3)

Rozdział I (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział II (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział III (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział IV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział V (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział VI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział VII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział VIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział IX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział X (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)

Rozdział XIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział XIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)

Rozdział XXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XXV (1) (2) (3) (4)

Dalsze części:

Rozdział XXV (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16)

Epilog (1) (2) (3) (4) (5)


Dodaj komentarz