Lodzia Makówkówna – Rozdział XXV (cz. 6)

– Lodźka, ale daliście czadu! – powiedziała konspiracyjnie Julka, odciągając przyjaciółkę na bok i ściskając ją za rękę. – Wyglądasz zabójczo w tej sukience, a Pablo tańczy po prostu bosko! Oboje zrobiliście wrażenie, ty na facetach, on na dziewczynach. Staliśmy tam z boku i wiesz, jakie komentarze leciały za naszymi plecami?

– Dzięki, Jula – uśmiechnęła się Lodzia. – Ale lepiej mi nie opowiadaj, wolę nic nie wiedzieć. Majk w ogóle niepotrzebnie zrobił aż takie zamieszanie.

– Majk jest mega przebojowy! – zaśmiała się Julka. – On też przy okazji skupił na sobie uwagę, laski normalnie za nim szaleją! Widziałam dzisiaj ze dwie takie sceny, że myślałam, że padnę ze śmiechu!

Obie odruchowo zerknęły na Majka, który stał wraz z Pablem kilka kroków dalej w towarzystwie Justyny, Wojtka, Kajtka i Dominiki. Akurat w tym momencie podeszły do nich dwie roześmiane, mocno umalowane kobiety pod trzydziestkę, których Lodzia jeszcze nigdy nie widziała, lecz które natychmiast skojarzyły jej się z pamiętną Becią, zwłaszcza że witały się z Pablem i z Majkiem jak ze starymi znajomymi w podobnym, poufałym stylu. Serce ścisnęło jej się nieprzyjemnie, gdy jedna z nich na krótką chwilę położyła Pablowi powłóczystym gestem dłoń na ramieniu, mówiąc coś do niego z zaczepnym uśmiechem. Na twarzy stojącej obok niego Justyny pojawił się wyraz niesmaku, obie z Dominiką wymieniły wymowne spojrzenia.

I wtedy stała się ciekawa rzecz… Majk obejrzał się za siebie, zerknął niespokojnie w stronę Lodzi, która w ostatniej chwili zdążyła odwrócić wzrok, po czym z szerokim uśmiechem skoczył do przodu, stanowczym gestem podał obu kobietom po jednym ramieniu, a następnie gadając coś wesoło raz do jednej, raz do drugiej, niemal siłą odciągnął je od reszty towarzystwa i odszedł z nimi w głąb sali.

– No i zobacz, Lodźka, nie mówiłam, że Majk ma mega wzięcie? – zawołała ze śmiechem Julka. – Od razu dwie, opędzić się nie może!

– To prawda – uśmiechnęła się smutno Lodzia. – A do tego jest dobrym i lojalnym kumplem, który zawsze pomoże w potrzebie.

– Aż się dziwię, że do tej pory nie znalazł sobie kogoś na stałe – ciągnęła Julka, śledząc wzrokiem jego oddalającą się sylwetkę. – Fajny, przystojny facet, a tak się rozdrabnia i marnuje… No, ale chodźmy, muszę znaleźć Szymka, gdzieś mi się zawieruszył – dodała, wspinając się na palce i rozglądając się z uwagą. – O, tam jest! Czekaj, chyba mnie szuka, przepraszam cię, Lodźka, pokażę mu się, żeby się nie martwił.

Ruszyła pośpiesznie przez tłum. Lodzia obserwowała z uśmiechem, jak podbiega ukradkiem do Szymona, staje za nim i znienacka zakrywa mu rękami oczy, on zaś odwraca się szybko, chwyta ją w objęcia i ze śmiechem obraca wokół siebie.

„Jaka szczęśliwa ta moja Jula!” – pomyślała. – „A tak się przed nim broniła, pół roku temu nawet spojrzeć na niego nie chciała. Cóż… przez pół roku dużo się zmieniło…”

Westchnęła i zwróciła się w stronę, gdzie stał Pablo, aby dołączyć do towarzystwa.

– Cześć, mała! – rzucił nagle ktoś tuż obok niej.

Obejrzała się szybkim ruchem. Przed nią stali dwaj młodzi mężczyźni w wieku studenckim, z kuflami piwa w rękach. Lodzia widziała ich po raz pierwszy w życiu.

– Można złożyć gratulacje królowej balu? – zapytał wesoło jeden z nich, wyciągając do niej rękę i omiatając całą jej sylwetkę zaczepnym spojrzeniem. – Piękny taniec, piękna tancerka, było na co popatrzeć. No, gratulacje!

Widząc, że jest mocno podchmielony, Lodzia zmierzyła krytycznym wzrokiem jego wyciągniętą rękę, ale po krótkiej chwili wahania dla świętego spokoju podała mu swoją.

– Dziękuję – powiedziała z chłodną uprzejmością, usiłując natychmiast wycofać dłoń.

Chłopak przytrzymał ją jednak z szerokim uśmiechem na twarzy.

– Hej, no poczekaj, mała! – zagadnął, pociągając ją mocniej ku sobie. – Nie wyrywaj się tak od razu, coś ty taka dzika? Jeszcze nie zdążyłem porządnie ci pogratulować!

Lodzia bezskutecznie starała się uwolnić rękę.

– Patrz, jak to się szarpie! – zaśmiał się student do swojego kumpla. – No, pisklaku, spokojnie, nic ci nie zrobię, chcę ci się tylko przyjrzeć! Z bliska efekt jeszcze lepszy niż z daleka…

Urwał nagle, syknął z bólu i puścił natychmiast jej dłoń, rozwierając palce pod miażdżącym uściskiem ręki Pabla, który podszedł szybkim krokiem i bez żadnych wyjaśnień ścisnął go mocno za nadgarstek.

– Uważaj, synu – powiedział do niego spokojnie. – Piwo ci się wylewa.

Po czym puścił rękę delikwenta, któremu rzeczywiście rozlało się na podłogę nieco piwa z przechylonego niefortunnie kufla, i nie poświęcając mu już więcej uwagi, szarmanckim gestem podał ramię Lodzi.

– Napijemy się, czegoś, gwiazdeczko? – zapytał jak gdyby nigdy nic.

– Chętnie, bandziorku – odparła, wsuwając rękę pod jego ramię.

Nie patrzyła mu jednak w oczy. Zapomniała też natychmiast o incydencie, który miał miejsce przed chwilą, gdyż całą jej uwagę zajęła scenka, która rozgrywała się w oddali, obok baru. Stał tam Majk w towarzystwie obu kobiet, które odprowadził ze sobą kilka minut wcześniej. Jedna z nich właśnie uwiesiła mu się na szyi i mówiła coś do niego, patrząc mu zaczepnie w oczy z twarzą tuż przy jego twarzy. Majk słuchał z rozbawionym uśmiechem.

Pablo pobiegł wzrokiem za spojrzeniem Lodzi, spoważniał i zagryzł wargi. Jego twarz osnuła ciemna chmura.

Źródło: pixabay.com

Poprzednie części:

Prolog (1) (2) (3)

Rozdział I (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział II (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział III (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział IV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział V (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział VI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział VII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział VIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział IX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział X (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)

Rozdział XIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział XIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)

Rozdział XXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XXV (1) (2) (3) (4) (5)

Dalsze części:

Rozdział XXV (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16)

Epilog (1) (2) (3) (4) (5)


Dodaj komentarz