Lodzia Makówkówna – Rozdział XXV (cz. 9)

– My niestety musimy się już zbierać – powiedziała Ewa, podnosząc się od stołu. – Chętnie jeszcze byśmy z wami posiedzieli, ale wzywają nas obowiązki rodzinne.

– My też niedługo się ewakuujemy – podchwyciła Justyna. – Musimy odebrać chłopaków od babci, jutro przecież do szkoły… Ale na ukoronowanie imprezy przydałoby się jeszcze chociaż raz zatańczyć, prawda, kochanie?

Wojtek uśmiechnął się do niej, skłaniając lekko głowę na znak potwierdzenia.

– Majk, puściłbyś coś spokojniejszego – ciągnęła Justyna. – Na takiego ostrego rock’n’rolla, jak teraz leci, jesteśmy za bardzo przejedzeni…

– Nie ma sprawy, idę powiedzieć Antkowi, żeby odpalił jakąś pościelówę – odparł posłusznie Majk i szybkim krokiem odszedł w głąb sali.

Była prawie dwudziesta druga i część urodzinowych gości zbierała się już do wyjścia, mimo że dyskoteka dopiero rozkręcała się na dobre, studenci szaleli na parkiecie, a kelnerki krążyły jak w ukropie między stolikami. Karol z Agatą, którzy przez całą imprezę bawili się głównie w towarzystwie Julki i Szymona, również podeszli i pożegnali się z Lodzią.

– Trzymaj się, Lodziu – uśmiechnął się Karol, podając jej rękę. – Będziesz miała niedługo hardkorowe przejścia w domu, szczerze powiem, że ci nie zazdroszczę… ale dacie sobie radę. A gdybyśmy w najbliższym czasie się nie widzieli, to od razu życzę ci powodzenia na maturze!

– Dzięki – odparła Lodzia, ściskając serdecznie jego dłoń. – Aż nie wierzę, że to już za dwa tygodnie… Chyba powinnam zacząć się już porządnie stresować…

– Wszystko będzie super, sprytna jesteś – zapewnił ją wesoło. – Będziemy trzymać za was kciuki, a ty koniecznie daj znać, jak wam poszło, jak już będzie po wszystkim.

Kiwnęła głową z uśmiechem, ściskając rękę Agacie.

– My jeszcze zostajemy – oznajmiła Dominika i spojrzała z uśmiechem na Kajtka. – Idziemy potańczyć, co, stary gburze? Musisz mi w końcu pokazać ten taniec tłustego brzucha!

Julka i Szymon również podnieśli się od stołu z zamiarem udania się na parkiet. Przechodząc obok Lodzi, Julka nachyliła się do jej ucha.

– Lodźka, my jeszcze machniemy ze dwa kawałki i idziemy do domu. Słuchaj… spotkamy się jutro? Pytam teraz, bo nie wiem, czy potem będzie okazja. Może byśmy trochę matmy razem powtórzyły?

– Jutro do siedemnastej nie ma sprawy, Jula – odparła cicho Lodzia. – Potem jestem umówiona z Arturem i z jego bratem, ale to dopiero na osiemnastą, więc od rana możesz do mnie wpaść na parę godzin… albo ja do ciebie. Zdzwonimy się jeszcze rano i dogadamy sprawę, okej?

– Okej – kiwnęła głową Julka.

– A wy nie idziecie tańczyć? – zdziwił się Szymon.

– Pewnie, że idziemy – uśmiechnął się Pablo, który przez cały ten czas nie odrywał oczu od szepczącej z Julką Lodzi. – Prawda, gwiazdeczko?

– Jasne, bandziorku – skinęła głową, wstając posłusznie z krzesła. – Chętnie zatańczę jeszcze coś na koniec.

Przecisnęli się przez rozkrzyczany tłum studentów okupujących sąsiedni stolik i ruszyli za Julką i Szymonem w stronę parkietu. Przygaszono tam teraz światła, spokojniejsza muzyka, którą Majk kazał puścić na prośbę Justyny, urzekała melodyjnością i zapraszała do tańca.

Kiedy weszli na parkiet, Pablo miękkim gestem objął Lodzię w talii, przytulił ją do siebie i swoim zwyczajem zanurzył twarz w jej włosy. Popłynęli powolutku w półmrok pośród innych tańczących par… Znów nie liczyło się nic poza jego bliskością. Złożywszy głowę na jego piersi, dziewczyna przymknęła oczy i rozkoszowała się każdą sekundą, bowiem do jej świadomości coraz wyraźniej dochodziło, że to już ostatnie chwile, kiedy może wtulić się w jego ramiona. Pomimo wysiłków woli, by nad sobą panować, czuła, jak powolutku ściska jej się gardło, a oczy zaczynają niebezpiecznie szczypać.

„Byle się nie rozryczeć” – pomyślała z niepokojem. – „Tylko bez głupich scen. Tyle już wytrzymałam, więc muszę wytrwać do końca. Jeszcze tylko kilka tańców, a potem… nie, nie będę myśleć o tym, co potem! Nie teraz. Tak bardzo cię kocham, Pawełku…”

(c.d.n.)

Źródło: pixabay.com

Poprzednie części:

Prolog (1) (2) (3)

Rozdział I (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział II (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział III (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział IV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział V (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział VI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział VII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział VIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział IX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział X (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)

Rozdział XIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział XIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)

Rozdział XXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8)

Dalsze części:

Rozdział XXV (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16)

Epilog (1) (2) (3) (4) (5)


Dodaj komentarz