Lodzia Makówkówna – Rozdział XXVIII (cz. 2)

– Popatrz na mnie, gwiazdeczko – poprosił Pablo po długiej chwili milczenia, jaka nastąpiła po jego trudnych wyznaniach. – I powiedz… zapominamy o tym wszystkim, prawda?

Siedzieli przytuleni na kanapie w jego dwupokojowym mieszkaniu. Była u niego po raz pierwszy i od razu doceniła przytulny wystrój wnętrza, który, jak powiedział, opracowała dla niego kilka lat wcześniej siostra, jeszcze zanim wyszła za mąż i wyjechała na stałe z Polski. Za nimi była ciężka rozmowa o latach jego podbojów i statystyk, a choć Lodzia już dawno oswoiła się z tą prawdą, kłujące uczucie zazdrości, urealnione jego słowami, wróciło wraz z wizjami, które kiedyś sprawiły jej taki ból, i wbrew wysiłkom woli napełniło łzami jej oczy.

– Tak, bandziorku – odparła cichutko, kryjąc twarz na jego piersi, by nie zobaczył tych niepotrzebnych łez. – Zapominamy raz na zawsze.

– Dziękuję ci, skarbie – powiedział, gładząc ją po włosach. – I jeszcze raz przepraszam cię, że musiałem to z siebie wypluć. To dla naszego dobra… jakkolwiek okropnie to brzmi.

Jego dłoń zjechała przypadkowo na jej policzek i natrafiła na mokre ślady łez. Pochylił się do niej natychmiast zaniepokojony.

– Jednak płaczesz, perełko – wyszeptał, okrywając pocałunkami jej policzki i oczy. – Płaczesz znowu przez tego swojego cholernego bandziora… Wiem, że dużo tego było, Lea. Za dużo. Ale przysięgam, że więcej nie będzie. Od pół roku jestem czysty jak łza, tylko twój, sercem, duszą i ciałem… i tak już zostanie do samego końca, zobaczysz. Wiem, że tak powinno być od początku… zawaliłem to na całej linii… Jednak nie myśl, że ja to mam we krwi. Po prostu w pewnym momencie wciągnęło mnie takie życie, zachłysnąłem się tym, że mogę sobie robić, co chcę… ku rozpaczy mojej mamy, która nie tak mnie wychowywała… A teraz sam widzę, że wcale nie było mi z tym dobrze. Wiele rzeczy można sobie wmówić, grać chojraka i upierać się przy swoim, ale wychowanie jednak swoje robi. Jakieś zasady i ideały tkwią gdzieś głęboko w człowieku, chociaż jak już zejdzie z drogi, to ciężko mu na nią wrócić. Potrzebowałem do tego bardzo mocnego impulsu… ciebie. Takiej właśnie małej, niewinnej dziewczynki z jasną wizją świata… Faceci mają twardą skórę, ale kiedy ktoś raz się przez nią przebije, to pod spodem może znaleźć znacznie więcej, niż to, o czym piszą w tych głupich, kolorowych poradnikach dla wyzwolonych kobiet. No, uśmiechnij się do mnie, gwiazdeczko. Nie płacz już, proszę…

Lodzia pokiwała głową, posłusznie próbując uśmiechnąć się do niego.

– Już nie będę, Pablo. Jeszcze ten ostatni raz, a potem będę ci już tylko dokuczać i dogryzać, że jesteś takim zużytym materiałem. Zapiszę się na kurs recyklingu i spróbuję jakoś zagospodarować te nędzne resztki – zażartowała, a w jej oczach poprzez łzy zabłysły weselsze iskierki. – Skoro spóźniłam się na wyprzedaż, muszę liczyć się z tym, że mój towar nie jest pierwszej świeżości i był już wielokrotnie testowany. Ale dzięki temu przynajmniej mam gwarancję, że działa.

– Kociaku – uśmiechnął się z czułością Pablo. – Zobaczysz, że ta spóźniona transakcja nie będzie dla ciebie złym interesem. Twój towar latami czekał właśnie na ciebie, a chociaż był testowany, nigdy nie dał się sprzedać i nigdy nie miał swojej właścicielki.

– Widocznie za wysoko się cenił – zauważyła rozpogodzona już zupełnie Lodzia. – A jak już dobrze wyleżał się na półce, trafił na wyprzedaż i można było kupić go za grosze.

– Był do kupienia za jeden mały uśmieszek – przyznał Pablo. – Tyle że nikt dotąd nie miał takiego, który rozwala bank… Obiecuję ci, że nie stracisz na tym interesie, kochanie. Twój zużyty egzemplarz z wyprzedaży musi przecież dbać o to, żebyś nie złożyła reklamacji i nie pomyślała o zwrocie towaru.

– Reklamacje to raczej twoja specjalność – podkreśliła, bawiąc się jednym z guzików u jego koszuli. – Ja aż tak nie wydziwiam. A towaru nie zwrócę, bo on mimo wszystko ma wiele zalet. Gdzie ja znajdę drugi taki zestaw z wesołą kompanią w pakiecie?

– Nie znajdziesz – zapewnił ją z powagą. – Od trzydziestu lat już się takich nie produkuje, można trafić tylko na końcówki serii na wyprzedażach i w demobilu. I to są już bardzo rzadkie okazje.

(c.d.n.)

Źródło: pixabay.com

Poprzednie części:

Prolog (1) (2) (3)

Rozdział I (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział II (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział III (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział IV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział V (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział VI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział VII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział VIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział IX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział X (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)

Rozdział XIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział XIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)

Rozdział XXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XXVIII (1)

Dalsze części:

Rozdział XXVIII (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16)

Epilog (1) (2) (3) (4) (5)


Dodaj komentarz