– Raz zamknęliśmy panią woźną w magazynku pod szatnią – ciągnął beztrosko Pablo. – I to na kłódkę, a Majk zgubił klucz.
– To przez ciebie – zaznaczył z urazą Majk. – Zagadałeś mnie i zapomniałem, gdzie go schowałem. A kryjówka musiała być naprawdę dobra, bo już nikt go nigdy potem nie odnalazł.
Mamusia i Babcia wymieniły spojrzenia świadczące o tym, że nie potrafią sobie nawet wyobrazić takiej sytuacji.
– Musieli wzywać ślusarza, bo to była taka gruba, pancerna kłódka – kontynuował spokojnie Pablo. – Woźna wyszła stamtąd cała mokra i roztrzęsiona, może trochę przez to, że zażartowaliśmy przez drzwi, że tam są szczury… Oczywiście nie uszło nam to na sucho. Nasze mamy zostały wezwane do dyrektora na poważną rozmowę, a w domu dostaliśmy obaj takie lanie, że to moje do dzisiaj mi się śni.
– A pamiętasz, jak wrzuciliśmy sekretarce żabę przez okno? – zapytał nostalgicznym tonem Majk. – Strasznie krzyczała i panikowała, a to była przecież tylko taka mała, szara żabka…
– Spadła jej prosto na biurko – sprecyzował z satysfakcją Pablo. – To był mój rzut. Trafiłem w dziesiątkę i to nie widząc celu, bo rzucaliśmy przez okno do góry z krzaków pod sekretariatem.
– A innym razem zamknęliśmy pani od angielskiego pająki w szufladzie – rozmarzył się ogarnięty wspomnieniami Majk. – Cały weekend łapaliśmy je do pudełka. I przez całą lekcję czekaliśmy, czy otworzy szufladę, już traciliśmy nadzieję…
– Ale jak w końcu otworzyła, to się nie zawiedliśmy – przyznał Pablo. – Wskoczyła na krzesło i piszczała tak, że zagłuszyła dzwonek na przerwę.
Wielka Triada patrzyła na nich zmrożona opisem tych młodzieńczych wybryków. Lodzia spojrzała na Tatusia, który również z trudem powstrzymywał śmiech, po czym oboje jak na komendę schylili się mocno nad swoimi talerzykami z szarlotką.
– Pan mecenas… rzucał żabą? – szepnęła Ciotka, przyglądając się Pablowi niedowierzająco.
Majk tym razem nie wytrzymał i prychnął śmiechem, w czym spontanicznie zawtórowali mu Lodzia i Tatuś. Mamusia i Babcia znów popatrzyły po sobie ze zgrozą.
– No, tak czy inaczej trochę tego było – podsumował Pablo, uśmiechając się czarująco do Babci. – Jak sobie przypomnę te nasze psoty, to muszę przyznać pani rację, krnąbrni chłopcy to trudny materiał do opanowania. Potrzebują silnej męskiej ręki. Groźba, że dostaniemy lanie od naszych ojców, to było jedyne, co nas jako tako trzymało w ryzach.
– Właśnie dlatego w naszej rodzinie optujemy za dziewczynkami – oznajmiła wyniośle Babcia. – Dziewczynki tak się nie zachowują. Nie wyobrażam sobie, żeby nasza Lodzia mogła tak psocić w szkole!
– Ja bym się chyba ze wstydu spaliła – dodała z godnością Mamusia.
– Nasza Lodzieńka nigdy nie psoci, ani w szkole, ani w domu – przyznała Ciotka Lucy, na co Pablo i Majk zerknęli wymownie na Lodzię i zagryźli wargi, tłumiąc śmiech. – Raz nie posłuchała nas z dżinsami, no i ostatnio była trochę zbyt… tajemnicza. Ale nic poza tym.
– Jednak chłopcy w rodzinie też mogą się zdarzyć – zauważył niewinnie Pablo, spoglądając znacząco na Babcię, która poruszyła się niespokojnie na krześle. – Dlatego powinna być zachowana równowaga. Natura zresztą sama to reguluje.
Mamusia i Babcia wymieniły czujne spojrzenia.
– Co pan ma na myśli, panie Pawle? – zapytała podejrzliwym tonem Mamusia.
Uśmiechnął się i już miał odpowiedzieć, kiedy przerwał mu dzwonek do drzwi.
– To pewnie ci dwaj panowie – domyśliła się Mamusia. – Pójdę otworzyć.
Pablo powstrzymał ją ruchem ręki.
– Lea, może ty otworzysz, kochanie? – powiedział do Lodzi, która posłusznie poderwała się z krzesła. – Tak będzie zręczniej, ona zna tych panów – dodał wyjaśniająco do Mamusi.
Lodzia spojrzała na niego zdziwiona. Mrugnął do niej z łobuzerską miną.
– Otworzę, mamo – odparła, postanawiając w duchu, że niczemu nie będzie się dziwić.
„Może to ten Antek od Majka z kimś jeszcze?” – myślała, idąc do przedpokoju. – „Oprych znowu coś knuje, robi nam tu desant facetów, a w szczególny sposób uwziął się na babcię. Tematem przewodnim jest wychowanie krnąbrnych chłopców z ewidentną aluzją do wuja Edwarda! Ech, bandziorku, uważaj, wchodzisz na niebezpieczny grunt…”
(c.d.n.)

Poprzednie części:
Rozdział I (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział II (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział III (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział IV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział V (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział VI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział VII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział VIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział IX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział X (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)
Rozdział XIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział XVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)
Rozdział XXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział XXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział XXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Dalsze części:
Rozdział XXXI (12) (13) (14) (15)
Rozdział XXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16)