Lodzia Makówkówna – Rozdział XXXI (cz. 6)

– No, no, kociaku! – zaśmiał się Pablo, grożąc jej ostrzegawczo palcem. Powiódł wzrokiem po rozbawionym towarzystwie. – Widzicie, jak mnie prowokuje ta mała figlara? Sama zaczyna, a potem będzie udawać wielkie niewiniątko!

– Uważaj, bo jeszcze będziesz jej musiał za to kwiatki posyłać – pokiwała głową Amelia.

– I rock’n’rolla z nią tańczyć do upadłego – dodała Magda. – Będzie ci kazała udowadniać w ten sposób, że masz odpowiednią krzepę i refleks na wysokim poziomie!

– Z tym nie ma żadnego problemu – uśmiechnął się podstępnie Pablo, mrugając do Lodzi. – Będziemy dużo tańczyć, prawda, gwiazdeczko? Nie tylko rock’n’rolla, ale też poloneza, walca, tango… co my tam jeszcze mamy? – zastanowił się.

– Cha-cha i fokstrota – podpowiedziała Julka.

– Rumbę i sambę – dodała Monika. – I flamenco.

– Salsę – poddała Amelia. – Disco i rap.

– Break dance – zaproponowała Martyna.

– Twista – dorzucił wesoło Rafał.

Pablo, z chytrym półuśmieszkiem na twarzy, każdemu z nich kiwał głową na potwierdzenie, że wszystkie wymieniane rodzaje tańca jak najbardziej wchodzą w grę.

– A boogie-woogie? – zapytała Lodzia, podnosząc na niego rozpromienione oczy.

– Boogie-woogie oczywiście też, maleńka – podchwycił ochoczo. – Dobrze wiem, że lubisz szybkie tempo. Jeśli sobie zażyczysz, możemy nawet stepować.

– Wolałabym tańczyć – uśmiechnęła się.

Pablo skłonił się przed nią szarmanckim gestem.

– Jak każesz, kochanie. Ty ustalasz repertuar, ja prowadzę. Będziemy zamykać się w domu i tańczyć całymi nocami do białego rana!

Lodzia spojrzała na niego z powątpiewaniem.

– Do białego rana! I będziemy tak non stop hałasować sąsiadom muzyką po nocach?

– Muzyką? – zdziwił się, unosząc w górę brwi. – No cóż, kochanie… jeśli sobie życzysz, czasami możemy włączyć i muzykę.

Przysłuchujące się towarzystwo zgodnie wytrzeszczyło na niego oczy, po czym gruchnęło gromkim śmiechem, aż szyby zadrżały w oknach.

– Ty krętaczu! – śmiała się Lodzia, kręcąc głową. – Piekielny szubrawcu!

– Dobre! – ocenił Rafał, podnosząc w górę kciuk.

– Misiek, słyszałeś? – rzuciła do swojego towarzysza Magda. – My też musimy pouczyć się różnych rodzajów tańca bez muzyki!

– I niech mi ktoś powie, że faceci nie myślą tylko o jednym! – zawołała Amelia.

Pablo, który zaśmiewał się razem z resztą towarzystwa, zadowolony z udanego żartu, objął Lodzię ramieniem, przytulił ją do siebie i ucałował w czoło.

– No, nie gniewaj się, kociaku – powiedział wesoło. – Sama zaczęłaś, mam na to kilkunastu świadków!

– Wcale się nie gniewam, drabie – uśmiechnęła się z przekorą. – I jeszcze zobaczymy, jaki będzie z ciebie chojrak, jak rozliczę cię z tych obietnic bez pokrycia!

– Bez pokrycia! – wykrzyknął żartobliwie zbulwersowany Pablo. – Słyszeliście to?! Ty mała rozrabiaro! Na to rozliczanie też mam świadków, pamiętaj… Czekajcie! – zwrócił się do Julki, Amelii, Moniki, Martyny i Rafała. – Powtórzcie mi jeszcze raz po kolei te wasze tańce, ja muszę sobie to zapisać, żeby potem o czymś nie zapomnieć…

– A nie mówiłam, że już ci pamięć szwankuje, staruszku? – pokiwała głową Lodzia. – Muszę przemyśleć dla ciebie jakiś ekstra zestaw ziółek z lecytyną.

– Dla ciebie będę pił nawet ziółka, skarbie – zapewnił ją Pablo. – Podlejesz mi je trochę piwkiem i nie ma sprawy. Tylko nie dolewaj whisky, bo takiego zestawu twój staruszek może nie wytrzymać! – dodał znacząco, na co Julka i Szymon parsknęli śmiechem.

– Whisky akurat źle wpływa na pamięć, więc odpada – przyznała Lodzia. – Ziółka są pewniejsze. Będę aplikować ci je przed każdym tańcem, żebyś nie pozapominał kroków!

Wszyscy znów wybuchli śmiechem.

– No, no, patrzcie, jak ta Lodzia się wyrabia! – docenił Rafał.

– Przy tobie to mi na pewno nie grozi, skarbie – zapewnił ją ubawiony Pablo. – Ale nie obrażę się, jeśli zamiast tych ziółek zorganizujesz mi jakiś intensywny, praktyczny kurs ćwiczenia pamięci.

Przez chwilę patrzyli sobie w oczy z porozumiewawczym uśmiechem, po czym Pablo ogarnął dziewczynę ramieniem i powiódł wzrokiem po stłoczonym wokół nich towarzystwie.

– No dobrze! – podjął wesoło. – A teraz uwaga, młodzieży. Ręka do góry, kto lubi tę małą łobuziarę – wskazał na Lodzię – a przy okazji i mnie jako skromny dodatek do niej!

Wszyscy ze śmiechem podnieśli ręce.

– Świetnie! – kiwnął głową. – W takim razie wszyscy, którzy nas lubią, wyciągają teraz notesy albo kalendarze i rezerwują sobie datę ósmego września. To jest sobota i wszyscy, razem ze swoimi chłopakami i dziewczynami, są w tym dniu zaproszeni na bardzo ważną imprezę. Z muzyką do białego rana! – zaznaczył wymownie.

– Wesele! – pisnęła radośnie Magda, rzucając się na szyję swojemu Miśkowi. – Słyszysz, Misiek? On nas zaprasza na wesele!

Julka spojrzała rozbawionym wzrokiem na Lodzię, która uśmiechnęła się do niej, rozkładając bezradnie ręce. Podniósł się gwar, maturzyści jedni przez drugich przekrzykiwali się, dopytując Pabla, czy nie żartuje i naprawdę zaprasza wszystkich.

– Wszystkich, całą waszą klasę, a od Szymka i Arka tych, których oni wytypują – odpowiedział z powagą. – Mamy duży lokal zarezerwowany na wyłączność i musimy go porządnie zapełnić. Zgadzasz się ze mną, kochanie? – dodał, pochylając się do Lodzi, która roześmiała się na te słowa.

– Widzicie? – powiedziała wesoło do koleżanek i kolegów. – Szachraj udaje teraz, że pyta mnie o zdanie! Skoro was zaprasza, to trzymajcie go za słowo… ale wcale nie czujcie wybrańcami, bo on już zaprosił pół miasta!

Wszyscy wybuchli śmiechem, zaś Lodzia, w głębi serca wzruszona tym gestem Pabla, przytuliła się do niego, obejmując go wpół i wzniosła na niego rozpromienione spojrzenie. Wpatrywał się przez chwilę z uśmiechem w jej oczy, po czym podniósł głowę i powiódł wzrokiem po podekscytowanym towarzystwie, które szeptało gorączkowo między sobą, zachwycając się wizją obiecanej wrześniowej imprezy.

– W porządku, a teraz zbierajcie się, młodzi! – zarządził wesołym tonem. – Z okazji zakończenia pierwszego dnia matury zabieram was wszystkich na okolicznościową kawę i ciacho!

Kolejny wybuch entuzjazmu zwrócił na nich uwagę zebranych jeszcze w holu osób.

– E, na kawę? – skrzywił się Rafał. – A nie mogłoby być piwko?

– Rafi, nie wydziwiaj! – popukała się po głowie Magda.

– Na kawę – powtórzył stanowczo Pablo, patrząc na niego z powagą. – Piwko też ci postawię, nawet dwa. Ale dopiero jak mi pokażesz świadectwo dojrzałości.

Pustawy już hol po raz kolejny wypełnił się gromkim śmiechem. Koledzy poklepali Rafała żartobliwie po plecach, Pablo podał szarmanckim gestem ramię Lodzi i hałaśliwa grupa ruszyła przez hol w stronę wyjścia ze szkoły.

Źródło: pixabay.com

Poprzednie części:

Prolog (1) (2) (3)

Rozdział I (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział II (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział III (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział IV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział V (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział VI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział VII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział VIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział IX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział X (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)

Rozdział XIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)

Rozdział XIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)

Rozdział XXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)

Rozdział XXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)

Rozdział XXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)

Rozdział XXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)

Rozdział XXXI (1) (2) (3) (4) (5)

Dalsze części:

Rozdział XXXI (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)

Rozdział XXXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16)

Epilog (1) (2) (3) (4) (5)


Dodaj komentarz