– To co, jutro rano ruszacie nad te jeziora? – zagadnęła po jej odejściu Lodzia, korzystając z okazji do zręcznej zmiany tematu.
– Aha – przytaknęła Magda. – Jutro z samego rana. Wyjedziemy o piątej, żeby jak najwięcej trasy przejechać bez upału i tłoku na drogach.
– Mamy dwa samochody – dodała wyjaśniająco Julka. – Ja i Szymek jedziemy z Arkiem i z Maćkiem, zabierzemy też Wikę, bo jeszcze nam zostaje jedno miejsce. A Madzia i Misiek jadą z Monią i z Jackiem i wezmą do siebie Martynę.
– Czyli aż dziesięć osób – podsumowała Lodzia.
– Dwa pełne składy po pięć na samochód – oznajmiła dumnie Monika. – Poza tym na dziesięcioro będą tylko trzy oficjalne pary, więc zobaczymy, jak pozostała czwórka zachowa się w tej sytuacji!
– Będzie ubaw – przyznała wesoło Julka. – Trzeba by pozastawiać na nich jakieś pułapki, co, dziewczyny? Szkoda, Lodźka, że wy nie chcecie jechać z nami – dodała z żalem. – Byłoby dwa razy fajniej!
– Daj Lodzi spokój, ona ma ciekawsze perspektywy – zażartowała Magda. – Przed nią trzy tygodnie w Bieszczadach z gorącym adwokatem i tańcem bez muzyki! Myślisz, że jakieś mazurskie jezioro w naszym skromnym towarzychu wytrzymałoby taką konkurencję?
Roześmiały się wszystkie cztery. Kelnerka podeszła i postawiła na stoliku lody i kawę.
– A co u Pabla i reszty adwokatów? – zagadnęła Magda do Lodzi. – Pewnie dalej siedzą w tej swojej kancelarii i zasuwają, zamiast pojechać na wakacje?
– Zasuwają – przyznała Lodzia. – Tylko koleżankę puścili teraz na urlop, bo jej mąż ma trochę wolnego i wreszcie mogą pobyć sobie dłużej razem. Zostali we trzech, ale mają do pomocy dwóch aplikantów, więc spokojnie dają radę.
– A ty pewnie nudzisz się całymi dniami? – pokiwała głową Monika.
– Chyba żartujesz, Monia – uśmiechnęła się z pobłażaniem Lodzia. – Myślisz, że nie mam co robić w domu? Nie pamiętam bardziej pracowitych wakacji… Poza tym w tamtym tygodniu zaczęłam kurs na prawo jazdy.
– Pewnie Pablo cię w to wrobił? – domyśliła się Julka. – Trzeba przyznać, że jest konsekwentny… Bo wiecie, on już dawno zapowiadał, że wyśle ją na kurs na prawko – wyjaśniła Magdzie i Monice. – Cwaniak chce mieć pod ręką trzeźwego kierowcę do odwożenia go do domu po imprezach. Spodobał mu się patent z darmową podwózką i usługą holowania prosto do łóżka.
– Jasne! – prychnęła śmiechem Magda. – A Lodzia akurat da radę go holować! Przecież on jest od niej o dobrą głowę wyższy i waży co najmniej jedną trzecią więcej!
– W trupa przecież nie będzie się urzynał – popukała się w czoło Julka. – On zresztą nie pije mocnych alkoholi – zaznaczyła, zerkając z porozumiewawczym uśmiechem na Lodzię. – A po piwie idzie bez problemu sam, tylko trzeba przypilnować, żeby doszedł do domu… A właśnie, Lodźka, miałam cię zapytać – przypomniała sobie. – Pablo nadal mieszka u rodziców?
– Jeszcze dwa tygodnie – odparła Lodzia, upijając łyka kawy. – I wcale nie narzeka, mama rozpuszcza go jak nigdy. Ma dzięki temu pierwszorzędną wyżerkę, przynajmniej o to nie muszę się martwić.
– To on siedzi rodzicom na głowie? – zdziwiła się Monika. – Taki stary koń?
– Tylko tymczasowo – wyjaśniła jej Julka. – Musiał wyprowadzić się do nich na kilka tygodni, bo zarządził generalny remont w swoim mieszkaniu. Po to, żeby Lodźka miała wszystko idealnie tak, jak sobie życzy.
– No, no! – pokiwała z uznaniem głową Magda.
– Chociaż mnie się podobało tak, jak było – zaznaczyła nieco zmieszana Lodzia. – I wcale nie chciałam nic zmieniać. Może poza wyposażeniem kuchni, bo on tam prawie nic nie miał…
– Powiedziała mu nieopatrznie, że brakuje w kuchni tasaka, sitka i moździerza, to on jej cały wystrój chaty zmienia przy okazji! – zaśmiała się Julka. – Wszystko odwala w pastelowych błękitach, chyba tylko po to, żeby Lodźce do koloru oczu pasowało… Ale ja się już niczemu nie dziwię, on ma na jej punkcie kompletnego hyzia. Wystarczy popatrzeć na ten pierścionek.
– Pokaż jeszcze raz, Lodziu – podchwyciła Monika, łapiąc Lodzię za rękę i oglądając lśniący na jej serdecznym palcu pierścionek zaręczynowy. – Ekstra szafir, fajnie odbija na niebiesko… Co wy w ogóle macie z tym niebieskim?
– No mówię ci przecież, że Pablo ma fioła na tym punkcie – uśmiechnęła się Julka. – A jeszcze zobaczycie ósmego, jaki odlot zrobią na niebiesko! Wszystko będzie w niezapominajkach! Bukiet Lodźki, jego wkład do butonierki, samochód, cały wystrój kościoła i knajpy… Komercyjni hodowcy niezapominajek zarobią w tym sezonie jak nigdy.
– Czad będzie! – ucieszyła się Magda. – Już się nie mogę doczekać, Misiek też.
(c.d.n.)

Poprzednie części:
Rozdział I (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział II (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział III (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział IV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział V (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział VI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział VII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział VIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział IX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział X (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)
Rozdział XIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział XVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13)
Rozdział XIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XXII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9)
Rozdział XXIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXIV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10)
Rozdział XXV (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział XXVI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14)
Rozdział XXVII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XXVIII (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11)
Rozdział XXIX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział XXX (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12)
Rozdział XXXI (1) (2) (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15)
Rozdział XXXII (1)
Dalsze części:
Rozdział XXXII (3) (4) (5) (6) (7) (8) (9) (10) (11) (12) (13) (14) (15) (16)