Anabella – Rozdział XCIV (cz. 3)

– Uff… Bogu dzięki! – odetchnęła z niekłamaną ulgą Iza. – Już się wystraszyłam, że niechcący wyperswadowałam ci realną szansę na uratowanie reszty życia. Ta terapia to jest jednak miecz obosieczny… trzeba bardzo uważać, zanim coś się powie. Mój ty biedaku – dodała łagodnie, odgarniając mu włosy z czoła. – Tak bym chciała, żebyś kiedyś był szczęśliwy… Obiecaj mi, że niczego nie będziesz wykluczał, dobrze? Sumienie by mnie zjadło, gdybyś przeze mnie zrezygnował z czegoś, co… Keep Reading

Anabella – Rozdział XCIV (cz. 1)

Zmrok zapadł już zupełnie, zamieniając wielki dąb w szeleszczącą liśćmi ciemną czeluść gałęzi, widoczną od dołu jak kosmiczna czarna dziura. Dobiegające z trawy odgłosy owadów stawały się coraz cichsze i rzadsze, co dla wychowanej na wsi Izy było jasnym sygnałem, że natura ułożyła się do snu, dając ludziom znak, że oni również powinni już iść spać. Keep Reading

Nowy etap

Jak to się mówi, wszystko ma swój kres, a w przypadku niniejszego bloga – choć działam na nim nieprzerwanie od grudnia 2018 czyli już niemal 5 lat – chyba właśnie nadchodzi ten moment. Dlaczego? Otóż od jakiegoś czasu, biorąc pod uwagę uciążliwość trybu publikacji, jaki tu przyjęłam, ograniczenia czasowe, a także szeroko zakrojone ramy mojego obecnie realizowanego projektu pt. Anabella, nosiłam się z myślą o zakończeniu tego etapu blogowania i przejściu na inną, mniej pracochłonną i bardziej wygodną formę. Keep Reading

Anabella – Rozdział XCIII (cz. 15)

W jego tonie zabrzmiała rezygnacja i tak głęboki smutek, że Iza aż drgnęła. Zaniepokojona podniosła głowę i spojrzała na niego w zapadającym zmroku. Siedział nieruchomo jak sfinks, zapatrzony w dal, a jego zamyślona twarz, widoczna teraz z profilu, wyglądała jak wykuta z piaskowca. Czy to była reakcja na jej słowa? Czy mówiąc to, co powiedziała, nieopatrznie odebrała mu nadzieję? Czy zabiła w zarodku coś, co mogło poprowadzić go do szczęścia? Wyrzuty sumienia szarpnęły gwałtownie jej sercem. Keep Reading